Luk,
piszesz jak kaznodzieja wyświecony przez wyznawców wędki i maty
. Wędkarze 20 i 30 lat temu byli tacy sami jak dziś, tylko może świadomość społeczeństwa była inna. Niewiele chyba na ten temat możesz powiedzieć, ale uogólniać potrafisz. Nigdy nie ma "wszyscy", "PZW", "my" albo "oni". Zawsze są to konkretni ludzie. Jak dobrze przypuszczasz młody nie jestem, ale widzę nad wodą wielu jurnych wystrzyżonych młodych "juhasów", którzy potrafią obalić ile tam mają w siateczce, wyrwać rybie haczyk i pierdolnąć nią o ziemię. Oni mają po dwadzieścia kilka lat i co? To tacy zmieniają świat wędkarski? Raczej nie. A Twoje dywagacje pełne są przekłamań i uogólnień. Niestety tak jest na tym świecie, że nawet LUK, którego lubię nie ma monopolu na racje. A przy okazji, wyciąganie pieniędzy od wędkarzy jest faktem i Twoje porównania do tych, którzy chcą żeby im się karta zwróciła, są obrażające dla tysięcy wędkarzy. Przemysł wędkarski, jak każdy inny, nastawiony jest na zysk, a ty sam o tym często piszesz. Przeleć się po sklepach i okaże się, że maty są, owszem, ale od 100 w górę, odkażacz kosztuje więcej niż płyn odkażający rany dla ludzi. Przykłady można mnożyć. Co do trzymania ryb w siatkach. Przejrzyj tysiące zdjęć na FB . Jeśli tak leży ci na sercu dobro ryb, to nie pochwalaj tego co złe. Czasami warto zrezygnować z fotki czy ważenia amura, bo może tego nie przeżyć. Sam widziałem takie przypadki. Jak widzisz wiele twoich argumentów to demagogia, która mi się niezbyt podoba. Ale mamy wolność słowa i poglądów. Więc baw się dobrze i ciesz z fajnych ryb. 
Redaktorze, przemysł wędkarski jest nastawiony na zysk, bo to chodzi w biznesie aby zarabiać. Nie po to jednak wymyślono matę aby na tym zarobić, ale jest o odpowiedź na zapotrzebowanie jakie pojawiło się u wędkarzy z 30 lat temu. I o to chodzi.
Wędkarze 20 at temu nie byli tacy sami, wiem to po sobie i po osobach które znam. teraz mamy od kilku lat rewolucję, co widać chociażby po ilości zbiorników no kill w okręgu opolskim, do którego chyba należysz

Na Turawie wtedy byli jeszcze rybacy. Oczywiście nie uważam, ze wszyscy młodsi wędkarze są święci, bo wielu jest dalej trzonem tej całej patologii. Tak patologii, do tego u nas doszło.
Przede wszystkim dawniej uważano wędkarzy za rybaków, bo jedni i drudzy zabierali ryby, różnica była w połowie ryb, to znaczy inne narzędzia wchodziły w grę. Jednak dziś wędkarstwo to pasja, hobby, i zabieranie ryb jest tu na drugim planie lub nie wchodzi w rachubę. I to jest ta istotna zmiana, której wielu nie chce przyjąć do wiadomości (naukowcy rybaccy, włodarze PZW z pewnych okręgów). Obecnie to młode pokolenie jest motorem zmian, starsze zaś jest hamulcem.
Nie mam zamiaru wcale pisać, że wszyscy wędkarze to jedna rodzina, bo w PZW (jak i poza nim) jest masa patologii, i właśnie starsze pokolenia zrujnowały te wody, nie tylko czynem ale i poprzez brak działania. Po części można za to winić socjalizm i biedę jaka wtedy była, ale dziś mamy rok 2020 a nie 2000, i to powinno już się dawno zmienić. Ale wielu starszych wiekiem wędkarzy to wspaniali ludzie i można z nich brać przykład, żeby nie było, ze oskarżam tu całe pokolenie. Po prostu nawyki robią tu grę, za komuny mało kto dbał o to co wspólne, każdy raczej kombinował, pomimo wzniosłych haseł. I wielu tak pozostało niestety. Brak edukacji też robi swoje, mamy teraz spirale paranoi, gdzie większość uważa, że za brak ryb w wodach odpowiadają małe zarybienia, jednak ci sami ludzie nie chcą rzetelnie wypełniać rejestrów połowowych a karpia chca odławiać zaraz po złowieniu. Dla mnie to jest idiotyzm, bo trudno używać innej nazwy gdy się tak postępuje.
Czy obrżam tysiące wędkarzy? Wg mnie nie, oni sami się obrażają

W PZW jest masa takich, którym karta się musi zwrócić, a procent tych, co uważają, że płaca dużo jest bardzo wysoki. Dzień na komercji to 30 zeta, a 300 złotych za rok to drogo, za 100 wód i możliwość zabierania ryb. Niesamowite jak tak można myśleć! Jasne, że jest pełno nieprawidłowości w PZW, ale na pewno nie jest drogo, jak dla mnie jest przerażająco tanio, co widac po stanie łowisk. W wielu okręgach jeden ichtiolog obsługuje wszystkie wody. Jak można się spodziewać cudów wianków, jak on nawet często nie ma czasu danej wody zobaczyć, bo siedzi w papierach? No tak, ale jest drogo...

Obecnie można powiedzieć, że mamy tyle ile płacimy i wypracujemy. Niska opłata plus notoryczny brak pracy społecznej większości odbija się na tym jak wygląda polskie wędkarstwo. Mam wrażenie, że od lat prym wiodą ci, co uważają, że ma być tanio i ryby trzeba zabierać, i na nic coraz większa degradacja wód, którą widzą. W większości kół zezwala się na odławianie karpia zaraz po wpuszczeniu, więc mamy tu dyktat pazernych mięsiarzy, którzy są tak krótkowzroczni, że nie widzą, że sami piłują gałąź na której siedzą, bo odławianie karpia zanim urośnie, to jak wybierania ziarna zaraz po zasiewie.
Dlatego trzeba o pewnych rzeczach mówić i je nagłaśniać, niektóre piętnować. I nie możemy spoczywać na laurach, bo wciąż jest źle. Taka mata to oznaka pewnego sposobu myślenia, który cechuje tych co rozumieją, że o ryby trzeba dbać aby było ich dużo. Nie chcę tu brzmieć jak kaznodzieja, ale czasami trzeba ludźmi potrząsnąć. Bo wcale nie jest dobrze. I to co trzeba zrobić, to zerwać z modelem wędkarstwa rybackiego, które doprowadziło nas do tego co mamy i widzimy. Fatalne zarządzanie, śmieci nad wodą, wygórowane żądania, nierozsądne działania, brak edukacji i związana z tym niska świadomość wędkarska to jest dla mnie spuścizna starszego pokolenia, uogólniając. Ta 'wojna o matę' to trochę taka walka pokoleniowa, jak oświeceniowców z romantykami

Byłem w Czechach i rozmawiałem z czeskimi wędkarzami, i wg mnie oni są na całkiem innym poziomie. To na wypadek, jakby ktoś chciał argumentować, że takie UK jest bogate a Polska biedna. Mamy najgorsze wody w Europie (nie mówię o komercjach!), i wciaż ten sam system zarzadzania nimi, a podejście zmienia się powoli i nie wszędzie. Pora wreszcie działac aby było inaczej, mata to dobry początek
