To co mnie dziwi to postawa właścicieli łowisk komercyjnych. Ilu z nich wychodzi naprzeciw wędkarzy i loguje się na forach czy innych grupach? Wiadomo, że na komercje jeżdżą głównie pasjonaci plus od czasu do czasu jakiś "mięsarz kombinator złodziej amator".
Do czego zmierzam to fakt, że nikt nie pyta nawet wędkarzy jakie są ich oczekiwania, jakie ryby preferują, jakimi technikami łowią, jakiej budowy czy wyglądu łowisko jest pożądane przez jego klientów.
Umówmy się, zarybić złotym karasiem, linem, płocią to nie są duże koszta a już miły ukłon w stronę spławikówców czy feederowców... Budując łowisko od podstaw można zaprojektować jakąś wyspę, dokonać nasadzeń lilli czy irysów. Nie są to duże koszta w stosunku do typowej dziury w ziemi a dodają bardzo dużo uroku wodzie. Wokoło brzegu można posadzić jakąś roślinność by nie było pustynnego widoku, ot zwykle iglaki czy jakieś krzaczki.
Tak mało a tak wiele. W końcu to ich inwestycja, gwarancja porządnego zarobku i stałych klientów. Dziura w ziemi na polu, z przesadna ilością karpia to nie jest sposób na utrzymanie klientów....