Rubiku, przyznaję że jeziora to inny temat. Na akwenach powyżej 5 hektarów praktycznie nie wędkuję. Myślę tylko że w tak dużej wodzie istnieje duża szansa spotkania z metrowcem który jeszcze nie miał kontaktu z wędkarzem. W wielu jeziorach szczupak 100cm osiąga góra w 8-9 roku życia.
Moje doświadczenia dotyczą małych 2-5ha zbiorników. To tzw. stare odry.
Powiem tak. Mieliśmy przed laty jeden taki zbiornik gdzie m.in. szczupaków było ogromnie dużo. Myślę że można go spokojnie porównać z obecnymi komercjami. Złowienie tam kompletu 4szt to nie był wielki wyczyn. Zwłaszcza jesienią. Choć nie wszyscy łowili rzecz jasna, oj nie wszyscy
Jednak pozostałe zbiorniki, były już "spokojniejsze". Owszem szczupaków było tam sporo, nawet dużo, ale bez przesady. I tam wcale łatwo nie było. Najpewniej z powodu dużej presji wędkarskiej jesienią i ogólnie szczupa było już tam odczuwalnie mniej. Tak powiedzmy 25 lat temu, często nad te wody zabierałem starszych kolegów. Początkowo wodami byli zachwyceni i nastroje były huurraoptymistyczne. Przywozili wiaderko karasi, ponton, spiningi z extra przynętami, Rapale cuda... I najczęściej byli mocno rozczarowani. Jakiś śledzik, czy dwa i to wszystko.
Tam były ładne, a nawet piękne szczupaki. Można je było łowić. Ale wcale to proste nie było. Na klasycznego spławikowego żywca efekty miałem jedynie wówczas gdy stosowałem kulę wodną zamiast tradycyjnego spławika, i żywca zbroiłem tylko pojedyńczym hakiem za pysk.
Na typową szczupakówkę czyli spławik 10g plus przypon z kotwicą, można było tylko śledzie łowić. Nic więcej.
A i tak ten mój zestaw z kulą wodną stawał się coraz mniej skuteczny na szczupy powyżej 50-60cm. Dopiero gdy przeszedłem na martwą rybę, zacząłem regularnie trafiać porządne zębacze. Oczywiście tylko jesienią.
Ale te największe były i tak nieosiągalne. Z całą pewnością, bezdyskusyjnie były tu szczupy nawet 15-20kg. Ale nikt takiego nie trafił.
Największy ważył 11,40kg. Złowiony był przez znakomitego miejscowego wędkarza. Pan Adam, bo tak miał na imię, potrafił fenomenalnie w tych wodach łowić esoxy. Nad wodą spędzał prawie każdy dzień. Złowił ich grube setki. Ale ten 11,40 był największy. Kolejny przyznam nieskromnie że chyba mój. Nie zważony 106cm. Zresztą w połowie to ryba p. Adama, bo to on mnie uczył łowienia szczupaków na żywca
Na tych wodach były szczupaki, ale wcale łatwo nie było. Łatwe były jedynie śledzie 0,3-,07kg..ale co to za ryba.
Drugim łowiskiem była Odra. I tutaj też wcale łatwo nie było o większe powyżej 2-3kg szczupaki. A wiem tylko o jednym powyżej metra złowionym na odcinku rzeki blisko mojego domu. Choć akurat w przypadku odry mogę nie wiedzieć o wszystkich metrowcach...
Warto mieć szacunek dla dużego szczupaka. Na wielu wodach to ryba bardzo trudna do złowienia.
O wyższości spiningu nad żywcówką przyznaję że najlepiej nie dyskutować
Pozdrawiam.