Wy tu o wiośnie i rybach ale za ogród trza się brać. Dokończyć przycinanie drzewek i grządki skopać. Bo jak wiosna zakwitnie to żona będzie chciała siać i na rybki będzie ciężko. Chociaż Dawid i chłopacy w ostatni dzień lutego połowili już bez lodu na Sączkowie, niecała godzina jazdy ode mnie. Ale nie, ogród, ogród, ogród.