Koszyk w okolicy 50 g jest naprawdę ciężko niechcący przesunąć. Jeśli nie rzucasz podajnika na stok, który spada w Twoim kierunku (czyli napinając szczytówkę, ściągasz podajnik ze stoku), to ciężko mi sobie wyobrazić, byś niechcący mógł tego dokonać. Najprawdopodobniej zwijasz balon, który powstał w trakcie opadu podajnika. To, że on leży na dnie, wcale nie znaczy, że cała żyłka jest prawie napięta. Im głębiej, tym większy balon się robi, bo pewnie dobrze ponad połowa żyłki jeszcze wcale nie jest zatopiona, gdy podajnik już na dnie leży. Albo dopiero ustawia się wszystko w wodzie między szczytówką a podajnikiem.