Wiadomym jest, że co innego jest zabrać rybę jedną dwie na kolację a co innego zabrać wszystko aby zjeść, rozdać, zamrozić, zmielić, nakarmić kota.
Czym innym jest zabranie karpia czy pstrąga hodowlanego, a czym innym pstrąga, szczupaka, sandacza czy też lina lub karasia złotego z dzikiej wody.
Jeszcze kilka lat temu zabierałem wszystko (nie ponad limity) bo tak byłem nauczony przez rodziców, znajomych wędkujących. Dziś z dzikiej wody prawie nic nie zabieram, wole kupić rybę hodowlaną, czy też złowioną na komercji jeśli mam ochotę na rybę.
U mnie znajomy na weekend: "Ja ograniczyłem dietę tylko do ryb, dorsza od znajomego rybaka mam za 3zł za kg a łososia 15zł, tego drugie zabieram mu prawie każdego, bo są jakieś limity ograniczenia i nie może każdym handlować itd. itp." - to nie są słowa wędkarza.