Autor Wątek: Nasi południowi sąsiedzi - Czesi  (Przeczytany 28523 razy)

grzesiek76

  • Gość
Odp: Nasi południowi sąsiedzi - Czesi
« Odpowiedź #45 dnia: 31.08.2015, 10:35 »
Darku, dobrze wiesz o co chodzi.

Jeżeli nad wodą w jakimś kraju "od zawsze" obowiązuje zasada C&R, to raczej wypada ją respektować.
Nawet jeżeli formalne przepisy tego nie nakazują.

Inaczej. Powiedzmy że zapraszamy do siebie Wietnamczyków na wakacje. A oni zabijają naszego psa i kota i robią z nich obiad.
O to chodzi.

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Nasi południowi sąsiedzi - Czesi
« Odpowiedź #46 dnia: 31.08.2015, 10:38 »
Zgoda. Napisałeś jednak to w sposób sugerujący zupełnie, co innego.
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Grendziu

  • Gość
Odp: Nasi południowi sąsiedzi - Czesi
« Odpowiedź #47 dnia: 31.08.2015, 10:46 »
Wiadomym jest, że co innego jest zabrać rybę jedną dwie na kolację a co innego zabrać wszystko aby zjeść, rozdać, zamrozić, zmielić, nakarmić kota.

Czym innym jest zabranie karpia czy pstrąga hodowlanego, a czym innym pstrąga, szczupaka, sandacza czy też lina lub karasia złotego z dzikiej wody.

Jeszcze kilka lat temu zabierałem wszystko (nie ponad limity) bo tak byłem nauczony przez rodziców, znajomych wędkujących. Dziś z dzikiej wody prawie nic nie zabieram, wole kupić rybę hodowlaną, czy też złowioną na komercji jeśli mam ochotę na rybę.

U mnie znajomy na weekend: "Ja ograniczyłem dietę tylko do ryb, dorsza od znajomego rybaka mam za 3zł za kg a łososia 15zł, tego drugie zabieram mu prawie każdego, bo są jakieś limity ograniczenia  i nie może każdym handlować itd. itp." - to nie są słowa wędkarza.

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Nasi południowi sąsiedzi - Czesi
« Odpowiedź #48 dnia: 31.08.2015, 11:02 »
Wiadomym jest, że co innego jest zabrać rybę jedną dwie na kolację a co innego zabrać wszystko aby zjeść, rozdać, zamrozić, zmielić, nakarmić kota.

Czym innym jest zabranie karpia czy pstrąga hodowlanego, a czym innym pstrąga, szczupaka, sandacza czy też lina lub karasia złotego z dzikiej wody.


Oczywiście zgadzam się z Tobą, ale oprócz tego potrzebna jest racjonalne gospodarowanie wodami. Niestety, moloch, jakim jest PZW, nie podoła temu z tego powodu, że nie jest w stanie zapanować nad wszystkimi wodami. Chyba że koła miałyby wolną rękę i miałyby dużą niezależność w stosunku do okręgów. Coś na kształt dzisiejszych nie PZW-uowskich stowarzyszeń.
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

elvis77

  • Gość
Odp: Nasi południowi sąsiedzi - Czesi
« Odpowiedź #49 dnia: 31.08.2015, 11:12 »
Grzesiu,nie widzę związku. Prawo jest po to by go przestrzegać,a nie łamać. Ewentualnie możemy dążyć do zmiany tego prawa,ale dopóki jest jakie jest to nie my jesteśmy trędowatą hołotą,tylko Ci co próbują za wszelką cenę zmusić nas do zmiany własnych przekonań.
Żeby było jasne,jestem za zmniejszeniem dobowych limitów połowów,zwiększeniem dolnych i wprowadzeniem górnych wymiarów,jeżeli to konieczne wprowadzeniem czasowego zakazu łapania na wybranych łowiskach,łowiska no kill,itd.
Ja w tym roku jeszcze nie zabrałem ryby z łowiska Pzw,ale nie będą nikomu zabraniał tym bardziej jeżeli jest to zgodne z prawem,żeby nie powiedzieć,że jest częścią naszej kultury.
Z przykrością muszę przyznać,że poziom dyskusji na pewne tematy pozostawia wiele do życzenia,nawet jeśli niedotyczy bezpośrednio użytkowników naszego forum.
Odsyłam nad pobudliwych kolegów do tematu: Kultura dyskusji w internecie.
Tymczasem ja nie tyle muszę co chce  przyłączyć się do tredowatych.

grzesiek76

  • Gość
Odp: Nasi południowi sąsiedzi - Czesi
« Odpowiedź #50 dnia: 31.08.2015, 11:33 »
Danielu, od dłuższej chwili próbuję wytłumaczyć, że kiedyś nad wieloma kapitalnymi wodami w Europie, w zasadzie nie obowiązywały żadne przepisy. Po prostu nie było takiej potrzeby.

To chyba o czymś świadczy.

Właśnie czegoś takiego chciałbym nad naszymi wodami. Aby nie było konieczności budowania prawa, a wystarczyła zwykła ludzka odpowiedzialność.

elvis77

  • Gość
Odp: Nasi południowi sąsiedzi - Czesi
« Odpowiedź #51 dnia: 31.08.2015, 11:54 »
Też bym tak chciał,jednak jestem realistą i wiem czego mogę po polakach oczekiwać.

Grendziu

  • Gość
Odp: Nasi południowi sąsiedzi - Czesi
« Odpowiedź #52 dnia: 31.08.2015, 11:58 »
Rozwiązaniem są małe stowarzyszenia które będą brały wody w użytkowanie i pilnowały swoich wód jak swoje. Nie wiedzę innego rozwiązania, lub to co pisał Logarytm  większa władza na najniższych szczeblach PZW - w ten sposób niektóre związki same mogłyby by o niemal wszystkim decydować i tam gdzie jest więcej wód można byłoby wprowadzać wybiórczo akweny "no kill". Resztę działań i pomysłów było opisywane wielokrotnie w różnych wątkach.

Elvis szkoda, że nie mieszkasz bliżej, bo już bym Ciebie namawiał na wspólną wodę i chłopaków ze zlotu :P


grzesiek76

  • Gość
Odp: Nasi południowi sąsiedzi - Czesi
« Odpowiedź #53 dnia: 31.08.2015, 14:31 »
"ale nie będą nikomu zabraniał tym bardziej jeżeli jest to zgodne z prawem,żeby nie powiedzieć,że jest częścią naszej kultury. "

W tym wątku poruszyłem temat zachowania naszych rodaków za granicą.
Nasza kultura...Ok.
Ale nad zagranicznymi wodami obowiązuje inna kultura. I wypadałoby ją szanować. Tam jesteśmy jedynie gośćmi.
Czy nasi koledzy wędkujący za granicą nie maja świadomości tamtejszych norm społecznych? Myślę że 99% takową posiada.

To jest rodzaj takiego drobnego złodziejstwa/cwaniactwa.

Trochę podobnie było około 25 lat temu, w Niemczech.
Wówczas chodziłem do zawodówki. Kilku moich "kolegów" systematyczne jeździło do Niemiec na tzw. Jumę. Czyli kradzież rowerów, lub wynoszenie towaru ze sklepów,- drogie kosmetyki, ubrania...
Wówczas było to chyba traktowane jako drobne wykroczenie i ewentualne konsekwencje były raczej żadne. Więc czemu nie skorzystać?
Najbardziej popularne były kradzieże rowerów.

Spójrzmy na to z jeszcze innej strony. Dlaczego nad większością wód w Europie tam mało przychylnym okiem patrzy się na polaków (oczywiście w uogólnieniu).
W UK mamy swoją opinię, podobnie w Hiszpanii, Włoszech, przypuszczam że podobnie jest w Skandynawii.
Okazuje się że ziomkowie Czesi także za nami nie przepadają...

W zasadzie gdzie się nie pojawimy, tam nasze zachowanie budzi niesmak.
Oczywiście uogólniam.



elvis77

  • Gość
Odp: Nasi południowi sąsiedzi - Czesi
« Odpowiedź #54 dnia: 31.08.2015, 14:46 »
Grzesiu,nie sposób się z tym nie zgodzić.
Przykre to, ale prawdziwe. Ciężko pracujemy na taką opinię.

Grendziu

  • Gość
Odp: Nasi południowi sąsiedzi - Czesi
« Odpowiedź #55 dnia: 31.08.2015, 14:53 »
Grzesiu ale też nie wrzucaj nas do jednego wora, są ludzie i ludziska w każdej narodowości. Jak właścicielem jakiejś AGRO Italii nad Padem jest inteligentna osoba to wyczuje kto cham i prostak (czy to Niemiec, Polak, Rusek czy inny typ), a kto wędkarz i pasjonata wędkarstwa. Myślę, że mimo, wszystko większość wędkujących Polaków we Francji nad Rainbow, czy nad Ebro w Hiszpanii oraz spinningujących w Skandynawii to osoby zamożne, które nie jadą typowo po mięso, bo kartka i wakacje muszą się zwrócić. Do Czech niektórzy z Was mają blisko, może dlatego "rybobranie"jest stosunkowo większe...

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Nasi południowi sąsiedzi - Czesi
« Odpowiedź #56 dnia: 31.08.2015, 15:07 »
[...] osoby zamożne, które nie jadą typowo po mięso, bo kartka i wakacje muszą się zwrócić.

Ja wciąż się zastanawiam, jak w ogóle wędkowanie może się zwrócić. Opłaty za łowienie, sprzęt, akcesoria, zanęty , przynęty, dojazdy, a więc benzyna oraz czas... Przecież to nie może się zwrócić. Ci co tak myślą i do tego dążą, chyba nie potrafią liczyć. Choć może to ja jestem nieudacznikiem, bo łowię tak mało ryb, że nigdy by mi się to nie zwróciło.
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 041
  • Reputacja: 2239
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Nasi południowi sąsiedzi - Czesi
« Odpowiedź #57 dnia: 31.08.2015, 15:10 »
Powiem Wam, że im jestem starszy, tym coraz bardziej męczy mnie wszędobylskie chamstwo, syf i nagminne łamanie wszelkich norm i zasad w tym kraju.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

grzesiek76

  • Gość
Odp: Nasi południowi sąsiedzi - Czesi
« Odpowiedź #58 dnia: 31.08.2015, 15:27 »
Grzesiu ale też nie wrzucaj nas do jednego wora, są ludzie i ludziska w każdej narodowości. Jak właścicielem jakiejś AGRO Italii nad Padem jest inteligentna osoba to wyczuje kto cham i prostak (czy to Niemiec, Polak, Rusek czy inny typ), a kto wędkarz i pasjonata wędkarstwa. Myślę, że mimo, wszystko większość wędkujących Polaków we Francji nad Rainbow, czy nad Ebro w Hiszpanii oraz spinningujących w Skandynawii to osoby zamożne, które nie jadą typowo po mięso, bo kartka i wakacje muszą się zwrócić. Do Czech niektórzy z Was mają blisko, może dlatego "rybobranie"jest stosunkowo większe...

Grendziu, zdecydowanie nie wrzucam wszystkich do jednego wora. Napisałem "w uogólnieniu"

Natomiast że osoby zamożne są bardziej kulturalne i etyczne od mniej zamożnych to już bym dyskutował. Oczywiście w uogólnieniu :)
Weź pod uwagę fakt, że aby pojechać choćby do Italii i łowić tam skutecznie, to raczej potrzebne są pieniądze. Hiszpania to samo. 300 zł na taki wyjazd to zdecydowanie za mało... Kto może sobie pozwolić na systematyczne zagraniczne wyjazdy?
Z nieco innej beczki, to miałem kilku bogatszych znajomych jeszcze za czasów karpiowania. Nie nazwał bym ich nowobogackimi. Dwoje z nich to raczej ludzie na wysokim poziomie...a raczej tak są postrzegani. Innymi słowy to osoby cieszące się dużym społecznym uznaniem w mojej okolicy.
Nie zamierzam ich oczerniać. Ale po kilku latach znajomości widać pewne rzeczy. To wszystko nie zawsze jest różowe.

Bardziej zamożny, czy mniej....Moim zdaniem, nad wodą nie ma to większego znaczenia.

"Jak właścicielem jakiejś AGRO Italii nad Padem jest inteligentna osoba to wyczuje kto cham i prostak"
To bardziej złożone. Bo znaczna część osób jeździ tam pod namiot. Tutaj nie ma kto kogo wyczuć.
Jedyne co można zrobić, to generalnie wprowadzać coraz bardziej rygorystyczne przepisy i zaostrzać kontrole nad wodą.

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 983
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Nasi południowi sąsiedzi - Czesi
« Odpowiedź #59 dnia: 31.08.2015, 15:40 »
Powiem Wam, że im jestem starszy, tym coraz bardziej męczy mnie wszędobylskie chamstwo, syf i nagminne łamanie wszelkich norm i zasad w tym kraju.
Tak jest i u mnie. Szkoda, bo widzę, że tracą na tym moje nerwy :(
Dla własnego dobra wolałbym chyba być obojętny na to wszystko.
Pozdrawiam
Mateusz