Wszedłem na forum po kilku dniach i widzę, że się dzieje
Nie chcę mi się angażować w gównoburzę dotyczącą wpisów na jakiś innym forum, dlatego odniosę się do samej ankiety. Ogólnie zdecydowana większość ankiet jest bezsensu. Chodzi mi o te wędkarskie. Jednak one są przydatne, jeżeli zostaną załączone do prawidłowo sformułowanych wniosków. I tak robi wiele podmiotów. Pamiętam dobrze, że fundacja Mateusza też tak robi - ta fundacja z którą Lucjan non stop się kłóci, bo ma inną wizję na PZW niż on
Takie ankiety w pewnym sensie legitymizują podmiot, który występuje z nią. Dlatego ktoś ma za przeproszeniem duży ból czegoś tam, komentując to w ten sposób. No, ale czyni to na innym forum, więc raczej SiG nie jest miejscem na komentowanie poglądów użytkowników innego forum. Przynajmniej ja tak to widzę. W mojej skromnej ocenie wyniki takich ankiet mają sens o tyle, gdy ich wynik jest załączany do wniosków danego podmiotu. I tak dziś robią zarówno stowarzyszenia, jak i fundacje. To raz.
Dwa. Jednak najbardziej śmieszą mnie ataki na Lucjana, ale też i na Mateusza oraz jego fundacje, że oni nie mają pojęcia o PZW, o tym jak działa koło itp.
Przecież za takim Lucjanem w Opolu, czy też Mateuszem stoją dziesiątki, jak nie setki ludzi. Za Lucjanem stoi masa lokalnych działaczy PZW z Opola pragnąca zmian. I to oni pokazują mu tę rzeczywistość w PZW. I to oni działają "w realu", skoro on mieszka w UK. Jaki Lucjan miałby sens robić to co teraz robi jeżeli chodzi o PZW ? Ludzie włączcie myślenie, a nie kierujcie się osobistymi animozjami
To samo z karpiem. Przecież Ci z Opola wpadli na świetny pomysł, aby prowadzić wręcz ekstensywną gospodarkę zarybieniową karpiem na łowiskach wyłączonych z obwodów rybackich, będących własnością PZW (np. stawach, żwirowniach), aby właśnie zmniejszyć presję wędkarską na inne cenniejsze gatunki ryb. I moim zdaniem miejsce karpia jest w tego typu zbiornikach. Cóż polskie realia są takie, a nie inne. Mamy powszechne mięsiarstwo i kłusownictwo. Są to zwykle zbiorniki wysoce zeutrofizowane, więc kwestia równowagi biologicznej itp. mogą zejść na dalszy plan przy stałej opiece ichtiologa. Niech wiara wędkarska odławia tego cholernego karpia i będzie kasa zarówno na ochronę, jak i na zarybienia innymi gatunkami ryb pozostałych wód.
Jeszcze pół roku temu kłóciłem się z Lucjanem w temacie PZW. I to kłóciłem się ostro
Wkurzał mnie niesamowicie. Można sobie sprawdzić temat o PZW na forum. Nie rozumiałem co on widzi w tym swoim Opolu, jak go gloryfikuje, gdyż ja już wtedy wiedziałem jak działa koło, okręg, czy też nawet Zarząd Główny. I wiedziałem dobrze już wtedy, że nikt nie jest w stanie tak marnować szans na prawidłowe wędkarskie zagospodarowanie wód, jak czyni to PZW. Wiem dobrze jak wykorzystuje się szarą masę w kołach, która w czynie społecznym zasuwa, mając marną wiedzę o tym co się dzieje w ich okręgu i Zarządzie Głównym. Do tej pory śmieje się z tych "obrońców PZW", którzy nawet nie wiedzą ile kasy wpływa do ich okręgów ze składek wędkarzy, a jaki jest np. koszt dzierżaw zbiorników "pod opieką" ich kół, nie mówiąc już o treści operatów rybackich dotyczących "okręgowych" zbiorników
I to oni mają czelność zarzucać Lucjanowi brak wiedzy. Śmiech.
Każdy z nich, zarówno Lucjan, jak i Mateusz, próbują coś zmienić. Obaj na inny, swój własny, sposób. I to jest normalne, że każdy z nich będzie się stykać z atakami. Dlatego należy robić swoje i mieć wywalone na hejterów. A "obrońcom" PZW radzę w pierwszej kolejności zapoznać się z tym jak wyglądają operaty dotyczące ich wód, kto je sporządza, ile kasy wpływa do okręgu z ich składek oraz to jak ta kasa jest później rozdysponowana. Wówczas dopiero można wypowiadać się o tym, czy trzeba jeszcze więcej zasuwać społecznie i narzekać, że mało kto angażuje się w prace na rzecz kół (co jest normą w każdym wysoce rozwiniętym społeczeństwie, że w dobie gospodarki rynkowej mało kto ma czas i chęci na poświęcanie swojego wolnego czasu na "pracę społeczną"), czy też można spróbować naprawiać PZW w inny sposób. I sądzę, że ludzie stojący za Lucjanem mają pomysł na naprawę PZW. Może im się uda, a może nie, ale już dziś mają mój szacunek, bo próbują coś robić nie tylko w zakresie działania własnego koła, w którym społecznie się zasuwa, a funkcjonowanie PZW w czasach gospodarki rynkowej ma mało wspólnego z praca wywodzącą się z czasów PRL.