Polska to kraj cudów, bo ryby, która nie rozmnaża się w naszym klimacie, jest najczęściej poławiana zarówno na komercjach, w zbiornikach stowarzyszeń oraz wodach PZW. Można z tego wnioskować, że jest jej najwięcej, spośród innych ryb. I to jest właśnie ten cud.
Nikt mi nie wmówi, że jest to dobre dla naturalnego stanu ichtiofauny w naszym kraju.
Każdemu polecam zasiadkę na dzikiej wodzie w oczekiwaniu na +10, najlepiej pełnołuskie.
Wolę zasiadkę na suma, jeśli już mam łowić naprawdę duże ryby. Sęk w tym, że ja nie mam parcia na okazy i rekiny. Ja chcę połowić liny, duże płocie, karasie, leszcze...
Darku, nie tylko Polska, ale również cała Europa
Polowanie na wielkie karpie jest wspaniałe, ale również uzależnia; niebezpiecznie uzależnia... Często całe życie jest już temu podporządkowane. Kolega z którym karpiowałem był żonaty. Dla niego nie było to proste. Powiem więcej,- mocne uzależnienie od karpiowania i utrzymanie normalnego związku jest wielkim wyzwaniem. Wielki karp to często silny narkotyk.
Sam po zaniechaniu karpiowania, przez pierwszy sezon nie mogłem sobie znaleźć miejsca. Owszem jeździłem nad wodę, ale bez wędek. Po prostu nie miałem ochoty...trudno to wytłumaczyć. To był rok jakby odwyku..
Ale pocieszę Cię Darku
Z sumem jest podobnie. Choroba Silurus glanis, ma bardzo podobne objawy do przypadłości Cyprinus carpio
Owszem, łowienie linów czy karasie jest również bardzo przyjemne. I nie jest to bynajmniej fałszywy ukłon w stronę Twojej osoby, czy naszego administratora. Linowe zasiadki, także mają swój niezaprzeczalny urok. To bardzo ciekawe i wymagające ryby, a ich łowienie sprawia wiele satysfakcji.
A do tego nie demolują tak naszego życia jak karpie, czy sumy