Autor Wątek: Co wolno SSR?  (Przeczytany 55394 razy)

Offline PeeJay

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 80
  • Reputacja: 4
  • Płeć: Mężczyzna
  • Keep Calm And Go Fishing
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: bat
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #315 dnia: 14.09.2017, 12:03 »
Uśmiałem się.

Śmiej się dalej, zobaczymy jak długo.

Tak długo, jak uznam to za stosowne. A Tobie nic do tego. ;)
Chcesz mierzyć czas? Masz zegarek z atestem?

A co to ma do rzeczy??

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #316 dnia: 14.09.2017, 12:05 »
Zapomniałeś o jednym, chyba najistotniejszym elemencie.

O czapeczce Trolla.  :D :D :D ;)
Grzegorz

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #317 dnia: 14.09.2017, 12:06 »
Uśmiałem się.

Śmiej się dalej, zobaczymy jak długo.

Tak długo, jak uznam to za stosowne. A Tobie nic do tego. ;)
Chcesz mierzyć czas? Masz zegarek z atestem?

A co to ma do rzeczy??

Adios!

Grzegorz

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 744
  • Reputacja: 2004
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #318 dnia: 14.09.2017, 12:16 »
Mam taką prośbę, by wszyscy, którzy wiedzą, po co są kontrole i jak są potrzebne... przestali już tracić czas na te durne dyskusje :facepalm:
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Tomsza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 602
  • Reputacja: 49
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Radomia okolice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #319 dnia: 14.09.2017, 12:30 »
Strażnik SSR też może stosować szersze spektrum możliwości ;) Trafiając na mądralę, obligatoryjnie sprawdzę mu to, czy posiada wypychacz, skontroluję obie wędki i przynęty. Czy stanowisko jest dokładnie wysprzątane. Na niektórych zbiornikach w regulaminach jest stawianie pojazdów w odpowiedniej odległości od wody - co zmierzę co do centymetra. Wszystko w granicach swoich kompetencji. Dokładnie sprawdzę rejestr połowu ryb, czy są wpisane nie tylko wymiary ale też wagi ryb, dokładnie sprawdzę czy dokumenty są podpisane przez właściciela. Jak trafię na osobę, myślącą podobnie jak PeeJay, ktora odmówi przekazania mi dokumentu do ręki - zadzwonię na Policję, która nałoży grzywnę w drodze mandatu karnego. Jak go kolega nie przyjmie, to niech idzie i się sądzi. Ja nie będę nawet stroną bo grzywnę nakłada Policjant. Przy wszystkim nawet nie mrugnę okiem, zrobię to z pełnym spokojem będąc przekonany, że tylko solidnie wykonuję swoje obowiązki, nie pomijając niczego, co do mnie należy. ;) A dyskusję tutaj kończę, bo nie ma większego sensu.

Po pierwsze, to strażnik może robić tylko to co ma w uprawnieniach.

Po drugie, miarkę którą mierzysz masz masz z atestem GUM czy z Castoramy?? Miarką z Castoramy to możesz jedynie pomierzyć sobie panele w domu a nie robić materiał dowodowy bo niema to żadnej mocy dowodowej i każdy Sąd taki dowód odrzuci.

Po trzecie, wg instrukcji wypełniania rejestru wpisujemy do niego tylko ryby które zabieramy z łowiska i jest tam wyraźnie napisane GATUNEK, LICZBA i MASA i GDZIE TY TAM MASZ wymiary....?? :facepalm:

Po czwarte, kiedy zrozumiesz, że nie masz prawa tako CYWIL znać takich moich danych osobowych jak data i miejsce urodzenia, adres zamieszkania i innych. Czy GIODO jeszcze wam tego nie wyjaśnił.
Czy wiesz dlaczego PZW obdarowało wędkarzy trzecim papierkiem w postaci "Zezwolenie na amatorski połów ryb wędką" gdzie masz wpisane imię i nazwisko oraz nr karty wędkarskiej?? Właśnie po to żebyś mógł sobie kontrolować nie pozyskując danych osobowych oraz  dla statystyk ale to do Ciebie nie dociera. Posiadanie zezwolenia jest jednoznaczne z posiadaniem karty wędkarskiej i opłaceniu składek. Ty znowu napiszesz, że ustawa. Tylko, że ustawa na którą się powołujesz jest z 1985r. i prawo w Polsce od tego czasu się zmieniło ale Ty nie chcesz przyjąć tego do wiadomości.

Po piąte, może oświecisz mnie jaki mi mandat grozi od Policji, za co i na jakiej podstawie prawnej???
Ja jedyny artykuł który znam to Art. 65 kodeksu wykroczeń ale on Ciebie nie dotyczy.

Po szóste, jak ja nie przyjmę żadnego mandatu to sprawa pójdzie do Sądu a Ty zostaniesz wezwany na sprawę w charakterze ŚWIADKA bo to od Ciebie wszystkie czynności się zaczęły :facepalm:

Po siódme, kontrola dokumentów zawierających dane osobowe jest legitymowaniem czy Tobie to się podoba czy nie lub czy to rozumiesz czy nie.

Po ósme, to za dużo Ci się wydaje a za mało wiesz.
Ad 1 Brawo zaczyna do Ciebie docierać.
Ad 2 Sąd być może odrzuci taka miarkę, bez legalizacji i komisji zliczającej, ale smród zostanie, sędzia też człowiek i patrząc na całokształt sprawy, to w orzeczeniu tego nie będzie, ale wydając wyrok, czy tego chcesz czy nie, będzie to jakoś znaczyło.
Ad 3 Ryby w siatce = ryby do zabrania = wpisane w rejestr, proste jak drut, 99% z nas czytając "wymiary wpisywane do rejestru" wie o co chodzi, podejrzewam, że Ty także, no ale gównoburze można ze wszystkiego rozpętać. Jeszce raz :bravo:
Ad 4 Strażnik ma uprawnienia do kontrolowania dokumentów związanych z  amatorskim połowem ryb, więc i karty i zezwolenia i rejestru. Podejrzewam, że wystarczy spisać imię i nazwisko oraz nr karty nawet z zezwolenia innych danych nie potrzebuje.
Ad 5 Nie wiem, nie znam się.
Ad 6 Bardzo chętnie bym się pojawił na takiej sprawie, nie, nie jestem SSR.
Ad 7 Patrz -> Ad 4 i punkt 1 Twojej wypowiedzi.
Ad 8 Wycieczka personalna, daruj sobie.
Tomsza

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 897
  • Reputacja: 2003
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #320 dnia: 14.09.2017, 13:19 »
PeeJay, a ja powiem Ci o jednym ciekawym incydencie, nie chce mi się szukać artykułu. Otóż jeden z 'wojowników' o wolność nad wodami,podczas kontroli,  nie zgadzał się ze zdaniem SSR, bodajże wezwano policję i tak dalej. Odmówił ów gość odebrania mandatu i sprawa zakończyła się w sądzie. Wiesz z jakim wynikiem? Odebraniem karty wędkarskiej i zakazem łowienia na wodach państwowych :) Bo to nie jest tak, że sędziowie będą się cackać. Kara była bardzo okrutna, bo dożywotnia. Ten wędkarz nawet nie miał pojęcia, że mogą mu tak dowalić.

Jeżeli uważasz, że sąd odrzuci pomiar ryb miarką z Castoramy (mierzącą z dokładnością do około 2 mm), to nie wiem czego chcesz od wymiaru sprawiedliwości. Myślisz, że sędzia to idiota, i będzie tracił czas na taką linię obrony? Czym mają mierzyć ryby strażnicy, miarką laserową?  Ja rozumiem, jakby ktoś mierzył to za pomocą np. długości pudełka zapałek, ale miarka budowlana? Sędzia jak zobaczy takiego obrońcę praw, jak zapodasz mu swoja argumentację, to ukarze Cię jak wędkarza o którym pisałem.

I napisz mi czego oczekujesz od SSR? Czy chcesz aby sytuacja nad wodami się poprawiała czy też chcesz jeszcze jej pogorszenia? Bo ja nie rozumiem Twojej linii argumentacji. Jakie masz doświadczenie z SSR, że piszesz tak mocno o nich? Nie pojmuję linii obrony/ataku jaką masz w tym wątku, za to zachodzę w głowę, co Twoja wykładnia prawa ma dać pozytywnego. Tylko kombinatorom i kłusolom to na rękę. No bo komu? ???
Lucjan

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #321 dnia: 14.09.2017, 13:27 »
Przeczytałem ostatnie 3 strony i uważam:
Miarka – nie musisz mieć, ponieważ jeśli wypuszczasz ryby to miarka ci nie potrzebna, a jeśli nawet masz w siatce ryby i Strażnik ma obiekcje co do długości ryby, to ma ci wykroczenie udowodnić (art. 6 kc, przypominam – (Ei incumbit probatio qui dicit, non qui negat). Norma ta ma zastosowanie do wszystkich dziedzin prawa prywatnego, a także do postępowania nieprocesowego, zabezpieczającego, egzekucyjnego i międzynarodowego).
 
Worek karpiowy rzekomo obowiązujący na niektórych łowiskach – dla karpiarzy może i jest on potrzebny, ale dla łowcy płoci albo uklejek? A tutaj mowa o obowiązku. Głupi przepis, nie należy go wykonywać.

Wypychacz – wypychaczem może być każdy przyrząd łącznie z ułamanym patykiem. Słusznie, nie ma definicji. Osobiście posłużył bym się fiutem, gdybym nie został posądzony o zoofilię.

Koledzy, takie rozmowy są bardzo potrzebne łącznie z kłótniami, bo tylko takie rozmowy czegoś nas uczą.

Grzesiu, jesteś Strażnikiem, jak widzę dobrym strażnikiem, czy ta rozmowa niczego Cię nie nauczyła? Spójrz na to, co myślą wędkarze, notuj to, zgłaszaj jako wnioski do szefa, do władz nadrzędnych, do Ministra Sprawiedliwości. To spowoduje, że będziesz zauważony, będziesz awansować, a wędkarze będą mieli świadomość, że przychodząc z problemem do Ciebie uzyskają pomoc. Nauczysz kilku innych Strażników właściwego podejścia i stworzycie grupę, która będzie świecić przykładem jak świecą przykładem Strażnicy z lubuskiego. Zawsze Ich chwalę, bo miałem kilka nocnych kontroli i ich zachowanie, ich podejście do wędkarza, ich chęć pomocy jest za przeproszeniem zaj***sta. Wzór dla innych. Niestety, w innych województwach spotkałem bydlaków.
 
Czemu tak mówię? Dam Ci na przykładzie policji z Wrocławia (celowo małą literą), którzy torturowali człowieka rażąc faceta paralizatorem jądra, gdzie ten zmarł. Cała komenda chroniła zbrodniarzy, czyli cała komenda won i do pierdla. Mało, aresztowali przechodniów, by zniszczyć dowody ich zbrodni. Takie mędy, świnie, zbrodniarze zaważyli na opinii i zaufaniu do Policji w całej Polsce.
 
A Ty piszesz: „Trafiając na mądralę, obligatoryjnie sprawdzę mu to, czy posiada wypychacz, skontroluję obie wędki i przynęty. Czy stanowisko jest dokładnie wysprzątane. Na niektórych zbiornikach w regulaminach jest stawianie pojazdów w odpowiedniej odległości od wody - co zmierzę co do centymetra. Wszystko w granicach swoich kompetencji. Dokładnie sprawdzę rejestr połowu ryb, czy są wpisane nie tylko wymiary ale też wagi ryb, dokładnie sprawdzę czy dokumenty są podpisane przez właściciela. Jak trafię na osobę, myślącą podobnie jak PeeJay, ktora odmówi przekazania mi dokumentu do ręki - zadzwonię na Policję, która nałoży grzywnę w drodze mandatu karnego”.

OK. Jak trafisz na mameję, a jak trafisz na człowieka honorowego i naszpikuje Cię ołowiem, lub wsadzi Ci nóż pod żebra? Jeśli nie na łowisku, to w Twoim domu, na klatce schodowej… I dołączysz do tych, co mówią: „panie, spokojnie szedłem ulicą i mnie ktoś napadł”. Nikt za darmo w mordę nie dostaje. Zasada przyczyny i skutku ma tutaj zastosowanie. Warto o tym pamiętać służąc czy wykonując jakieś funkcje. A Ty zachowujesz się jak ci milicjanci z Wrocławia (wiem, nieświadomie, ale to ludzi denerwuje)…

Pamiętaj, to Ty jesteś dla wędkarzy jeśli już, a nie wędkarze dla Ciebie.
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #322 dnia: 14.09.2017, 13:28 »
JKarp, a worek karpiowy to jaki?

Taki?


Taki?


A może taki?



Jak Ty czy Twoi koledzy używacie, to dlaczego akurat nie tych?

Wiesz, pewne rzeczy wynikają po prostu z logiki.

Całe szczęście, że wiesz, jak wygląda worek karpiowy, pomimo braku jego definicji. Jeszcze byś z workiem na ziemniaki nad wodą siedział.
Ciekawi mnie, idąc za przykładem nieszczęsnego worka, dlaczego potrzebujesz definicji przyrządu do bezpiecznego wyhaczania ryb.

Brak konsekwencji? Rozdwojenie jaźni?

Rzeczywiście, ustawodawca czy PZW tworząc regulamin popełnili błąd. Powinni byli opisać wszystko niezwykle dokładnie i szczegółowo. Biorąc poprawkę na głąbów, którzy nie wiedzą, że worek na śmieci służy do przechowywania śmieci, a karpiowy do przechowywania ryb tego gatunku, mieli opisać szczegółowo skład materiału, podać dokładne wymiary, ścieg, ewentualne oznaczenia, a może i markę?

Zaznaczam, że Cię nie obrażam, Ty wiesz dokładnie, jak wygląda worek karpiowy, w końcu jesteś karpiarzem.

Zastanawiam się tylko, dlaczego trudno Ci pojąć, jak powinien wyglądać "wypychacz".
Bo te nie pozwalają na cyrkulację wody, są za małe, mają złe zamknięcia. A przyrząd do wyjmowania haczyków ma służyć tylko i wyłącznie do wyjmowania haczyków. Ma nie szkodzić rybom jak te wynalazki z metalu po 2 zł. Pojąć to ja pojmuję jak ma wyglądać i jak ma działać ale przecież odpowiednio dostrugana sucha gałązka może być wypychaczem. Natomiast plastikowy worek nie może służyć do przetrzymywania karpia z prostego powodu - nie ma cyrkulacji wody i taka ryba zdycha w takim worku.
Urządzenie ma spełniać swoje zadanie - patyczkiem haczyk wyjmiesz ale w plastikowym worku ryby nie przetrzymasz, ani jutowym jeśli jest za mały, ani żadnym innym. Słowa klucz - przetrzymać rybę.
JK

Offline MarioG

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 126
  • Reputacja: 312
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Prawie pod Warszawą
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #323 dnia: 14.09.2017, 19:47 »
Przeczytałem ostatnie 3 strony i uważam:
Miarka – nie musisz mieć, ponieważ jeśli wypuszczasz ryby to miarka ci nie potrzebna, a jeśli nawet masz w siatce ryby i Strażnik ma obiekcje co do długości ryby, to ma ci wykroczenie udowodnić (art. 6 kc, przypominam – (Ei incumbit probatio qui dicit, non qui negat). Norma ta ma zastosowanie do wszystkich dziedzin prawa prywatnego, a także do postępowania nieprocesowego, zabezpieczającego, egzekucyjnego i międzynarodowego).
 
Worek karpiowy rzekomo obowiązujący na niektórych łowiskach – dla karpiarzy może i jest on potrzebny, ale dla łowcy płoci albo uklejek? A tutaj mowa o obowiązku. Głupi przepis, nie należy go wykonywać.

Wypychacz – wypychaczem może być każdy przyrząd łącznie z ułamanym patykiem. Słusznie, nie ma definicji. Osobiście posłużył bym się fiutem, gdybym nie został posądzony o zoofilię.

Koledzy, takie rozmowy są bardzo potrzebne łącznie z kłótniami, bo tylko takie rozmowy czegoś nas uczą.

Grzesiu, jesteś Strażnikiem, jak widzę dobrym strażnikiem, czy ta rozmowa niczego Cię nie nauczyła? Spójrz na to, co myślą wędkarze, notuj to, zgłaszaj jako wnioski do szefa, do władz nadrzędnych, do Ministra Sprawiedliwości. To spowoduje, że będziesz zauważony, będziesz awansować, a wędkarze będą mieli świadomość, że przychodząc z problemem do Ciebie uzyskają pomoc. Nauczysz kilku innych Strażników właściwego podejścia i stworzycie grupę, która będzie świecić przykładem jak świecą przykładem Strażnicy z lubuskiego. Zawsze Ich chwalę, bo miałem kilka nocnych kontroli i ich zachowanie, ich podejście do wędkarza, ich chęć pomocy jest za przeproszeniem zaj***sta. Wzór dla innych. Niestety, w innych województwach spotkałem bydlaków.
 
Czemu tak mówię? Dam Ci na przykładzie policji z Wrocławia (celowo małą literą), którzy torturowali człowieka rażąc faceta paralizatorem jądra, gdzie ten zmarł. Cała komenda chroniła zbrodniarzy, czyli cała komenda won i do pierdla. Mało, aresztowali przechodniów, by zniszczyć dowody ich zbrodni. Takie mędy, świnie, zbrodniarze zaważyli na opinii i zaufaniu do Policji w całej Polsce.
 
A Ty piszesz: „Trafiając na mądralę, obligatoryjnie sprawdzę mu to, czy posiada wypychacz, skontroluję obie wędki i przynęty. Czy stanowisko jest dokładnie wysprzątane. Na niektórych zbiornikach w regulaminach jest stawianie pojazdów w odpowiedniej odległości od wody - co zmierzę co do centymetra. Wszystko w granicach swoich kompetencji. Dokładnie sprawdzę rejestr połowu ryb, czy są wpisane nie tylko wymiary ale też wagi ryb, dokładnie sprawdzę czy dokumenty są podpisane przez właściciela. Jak trafię na osobę, myślącą podobnie jak PeeJay, ktora odmówi przekazania mi dokumentu do ręki - zadzwonię na Policję, która nałoży grzywnę w drodze mandatu karnego”.

OK. Jak trafisz na mameję, a jak trafisz na człowieka honorowego i naszpikuje Cię ołowiem, lub wsadzi Ci nóż pod żebra? Jeśli nie na łowisku, to w Twoim domu, na klatce schodowej… I dołączysz do tych, co mówią: „panie, spokojnie szedłem ulicą i mnie ktoś napadł”. Nikt za darmo w mordę nie dostaje. Zasada przyczyny i skutku ma tutaj zastosowanie. Warto o tym pamiętać służąc czy wykonując jakieś funkcje. A Ty zachowujesz się jak ci milicjanci z Wrocławia (wiem, nieświadomie, ale to ludzi denerwuje)…

Pamiętaj, to Ty jesteś dla wędkarzy jeśli już, a nie wędkarze dla Ciebie.
Pojechałeś po bandzie równo.
Czlowieka honorowego który naszpikuje ołowiem lub wsadzi nóż?
A gdzie tu honor?
Toż to najgorsze kurestwo u największej patologii. I próba zastraszenia.

Racje miałeś tylko z jednym. Wypychaczem może być wszystko co sprawdzi się w tym celu.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka


Mario
Mazovia Fishing Team

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #324 dnia: 15.09.2017, 07:45 »
Bo te nie pozwalają na cyrkulację wody, są za małe, mają złe zamknięcia. A przyrząd do wyjmowania haczyków ma służyć tylko i wyłącznie do wyjmowania haczyków. Ma nie szkodzić rybom jak te wynalazki z metalu po 2 zł. Pojąć to ja pojmuję jak ma wyglądać i jak ma działać ale przecież odpowiednio dostrugana sucha gałązka może być wypychaczem. Natomiast plastikowy worek nie może służyć do przetrzymywania karpia z prostego powodu - nie ma cyrkulacji wody i taka ryba zdycha w takim worku.
Urządzenie ma spełniać swoje zadanie - patyczkiem haczyk wyjmiesz ale w plastikowym worku ryby nie przetrzymasz, ani jutowym jeśli jest za mały, ani żadnym innym. Słowa klucz - przetrzymać rybę.
JK

Czyli widzisz, wszystko opiera się na logice, której usilnie z jednej strony próbujesz zaprzeczyć, z drugiej zaś podajesz (jak w związku z workiem) mądre i rozsądne argumenty, choć to wszystko co napisałeś to nie jest wynik zapisów w regulaminie. To po prostu mądre podejście wędkarza.

Ostatecznie, skoro twierdzisz, że ja nie mam prawa oceniać czy dany przyrząd jest odpowiedni, to powiedz mi, na jakiej podstawie mam ocenić, że worek karpiowy jest? Idąc Twoim tokiem myślenia, dla mnie jako strażnika, worek na śmieci powinien być odpowiedni. Ktoś mówi na niego - worek karpiowy i już. Skoro nie mam podstaw do oceny, a w przepisach nie sprecyzowano dokładnie jak on ma wyglądać, z jakich materiałów wykonany. Idąc dalej, w stronę tego "wypychacza", jeden wędkarz pokaże mi wystrugany patyczek, drugi rurę fi 100. On będzie twierdził, że jest w stanie tym bezpiecznie odhaczyć rybę. Pytam, skoro nie mam prawa do oceny, to znaczy, że ten przyrząd powinienem uznać za odpowiedni, tak? I ten worek również?

Jeśli coś piszesz, bądź konsekwentny. Z jednej strony, piszesz mądrze i logicznie, z drugiej znów zaprzeczasz swojemu myśleniu.

Grzegorz

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #325 dnia: 15.09.2017, 07:55 »
Bo karpiarz nie użyje byle badziewia do przetrzymania karpia. Co byś zrobił widząc próbę przetrzymania karpia w worku 40x60 cm a karp waży dobre 10 kilo?
To samo jeśli ktoś chce pokazać, że rurą fi 100 można się wspomóc jako wypychaczem.
Fi 100 - hm na rekiny jak znalazł ;D

Nie zrozum mnie źle - ja osobiście Ciebie nie atakuję bo wiem czytając Twoje wpisy, że jesteś super strażnikiem czyli rzeczowym, uśmiechniętym itd. Po prostu same przepisy czasem pozostawiają wiele do życzenia.
JK

MrProper

  • Gość
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #326 dnia: 15.09.2017, 08:01 »
A mimo to ze wiesz jaki super z niego strażnik, postraszył byś go policja

Reasumując podpisuje się pod wypowiedziami Grzegorza - zaprzeczasz sam sobie

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #327 dnia: 15.09.2017, 08:06 »
I właśnie tam, gdzie przepis jest nieprecyzyjny, powinna pojawić się logika zainsteresowanego. O to właśnie chodzi.

Tej logiki, po niektórych wpisach, ja niestety nie widzę. Miarka z atestami, strugane patyki, ale z drugiej strony profesjonalna mata karpiowa.

Czy to nie jest wynikiem tego, że jeśli jest nam coś na rękę to wiemy, że przepis jest nieprecyzyjny i wręcz robimy coś aż nadto. Czytaj - stosujemy odpowiednią matę, bo wiemy, że w byle czym karpia nie powinno się trzymać. Z drugiej strony zaś, gdyby strażnik przyczepił się do owego worka na śmieci, nagle pseudo prawnicy próbowali by udowodnić, że worek jest odpowiedni, bo przecież nie jest to jasno określone. Jaki morał z tej dyskusji?

Ja mam jeden. Jak dwóch rozsądnych ludzi na siebie trafia, to jest wszystko okej (czytaj strażnik i wędkarz). W każdej innej konfiguracji dochodzi nie tylko do sytuacji idiotycznych ale też patologicznych. Jeśli ktoś żyje tylko po to, żeby dopopać drugiemu - w porządku.

Zastanawiam się, dlaczego wędkarze są tacy grzeczni na łowiskach komercyjnych. Nikt nie dyskutuje, nie przeciwstawia się. Właściciel wyznacza stanowiska, określa różne zasady, w tym nawet to, że może przeszukać torby. I wszyscy wędkarze, karpiarze nie protestują. Na łowiskach PZW zaś, biegają społecznie strażnicy. Grupa niedowartościowanych malutkich wędkarzy ma z tego pożywkę. Bo przecież, to oni są członkami związku. Zarządy mają robić dla nich, SSR ma biegać dla nich. A nie daj boże, jak przyjdą do niego i zwrócą mu uwagę. Zaczyna się wykład prawa. Dla mnie osobiście to żenujące. Żenujące i irracjonalne.

Grzegorz

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #328 dnia: 15.09.2017, 08:37 »
MarioG.
„Czlowieka honorowego który naszpikuje ołowiem lub wsadzi nóż?
A gdzie tu honor?
Toż to najgorsze kurestwo u największej patologii. I próba zastraszenia”.
Kiedyś też tak uważałem kiedy wbijano mi do głowy lewackie brednie w latach 60-80. Dzisiaj telewizji nie oglądam i dzisiaj wiem, że ODWET ZA KRZYWDY to nic innego jak kara za popełnione krzywdy. Jestem i działam aktywnie za legalnością posiadania broni, mało, za tym, że gdy ktoś nie posiada broni do obrony, nie może korzystać z pomocy Policji. Po co? Właśnie po to, że jeśli ktoś wejdzie mi do domu np. w celu rabunkowym czy innym, zabiję go na miejscu i włos mi nie może spaść z głowy. To Ty sam masz obowiązek bronić siebie, rodziny, sąsiadów, znajomych. Jeśli nie bronisz, nie masz żadnych praw. 

Zastraszenie? Nie to ostrzeżenie dla innych skur8ysynów (to nie są słowa bliskoznaczne). Tam, gdzie ludzie posiadają broń, tam prawie nie ma przestępstw. Dzisiaj broń mają przestępcy, a porządni ludzie są  zdani na łaskę całej zgrai politycznych debili.
Co do „mundurowych i innych władców”… należy natychmiast pozbawić wszystkie osoby decyzyjne możliwości samodzielnej oceny. Prawo i koniec dyskusji.

Dam Ci przykład: weź do ręki jakąś Ustawę. Czytasz co Ci wolno lub nie wolno, czytasz tak 100 stron, a na końcu pisze: „jeśli sąd nie zarządzi inaczej”. Ot bladzie pastajenne…
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #329 dnia: 15.09.2017, 09:04 »
I właśnie tam, gdzie przepis jest nieprecyzyjny, powinna pojawić się logika zainsteresowanego. O to właśnie chodzi.

Tej logiki, po niektórych wpisach, ja niestety nie widzę. Miarka z atestami, strugane patyki, ale z drugiej strony profesjonalna mata karpiowa.

Czy to nie jest wynikiem tego, że jeśli jest nam coś na rękę to wiemy, że przepis jest nieprecyzyjny i wręcz robimy coś aż nadto. Czytaj - stosujemy odpowiednią matę, bo wiemy, że w byle czym karpia nie powinno się trzymać. Z drugiej strony zaś, gdyby strażnik przyczepił się do owego worka na śmieci, nagle pseudo prawnicy próbowali by udowodnić, że worek jest odpowiedni, bo przecież nie jest to jasno określone. Jaki morał z tej dyskusji?

Ja mam jeden. Jak dwóch rozsądnych ludzi na siebie trafia, to jest wszystko okej (czytaj strażnik i wędkarz). W każdej innej konfiguracji dochodzi nie tylko do sytuacji idiotycznych ale też patologicznych. Jeśli ktoś żyje tylko po to, żeby dopopać drugiemu - w porządku.

Zastanawiam się, dlaczego wędkarze są tacy grzeczni na łowiskach komercyjnych. Nikt nie dyskutuje, nie przeciwstawia się. Właściciel wyznacza stanowiska, określa różne zasady, w tym nawet to, że może przeszukać torby. I wszyscy wędkarze, karpiarze nie protestują. Na łowiskach PZW zaś, biegają społecznie strażnicy. Grupa niedowartościowanych malutkich wędkarzy ma z tego pożywkę. Bo przecież, to oni są członkami związku. Zarządy mają robić dla nich, SSR ma biegać dla nich. A nie daj boże, jak przyjdą do niego i zwrócą mu uwagę. Zaczyna się wykład prawa. Dla mnie osobiście to żenujące. Żenujące i irracjonalne.
A logika strażnika ? Czy to za duże wymagania ;-)
Wiesz dlaczego - bo przepisy są jasne i czytelne. Jak masz nakaz użycia żyłki minimum 0,30 mm to jest to zapis jasny. Jak haczyk minimum "szóstka" to jest to jasne. Nikt nie napisał - nie używać cienkich żyłek i małych haczyków :P
I bardzo Cie proszę - staram się być powściągliwy w nazywaniu strażników i zawodników łowiących karpie na tyczki :-X >:O
JK