Nie używaj sygnalizatorów do feedera gdzie przerzucasz co 10-15 minut. Za coś takiego powinna być kara chłosty. "umilisz" połów wszystkim wokół, pikanie co kilka minut doprowadza do szału, nie ma nic gorszego.
Sygnalizator działa tak, że podczas przesuwania się żyłki po rolce sygnalizatora powoduje pikanie i świecenie. Rolka jest bardzo "luźna" i wyłapuje większość ruchów żyłki. Fajne jest to ale do karpiowania, albo do wędek których nie przerzucasz co kilka minut.
A jeżeli karpiarz będzie miał brania co 15 minut to co nie wolno już mu być nad wodą? Trochę przesadzasz… można mieć sygnalizatory z wibracja lub ustawione cicho.
Niby gdzie takich spotkasz ? Karpiarze po to używają selektywnych przynęt żeby nie mieć brań co 15 minut. Chyba, że znasz wodę gdzie karpie 10+ biorą jak plotki wtedy zazdroszczę.
Bardzo często spotyka się z takimi pikaczami i dopworadza mnie to do szewskiej pasji. Jak ktoś chce chlać browary to może nie koniecznie z wędka, chociaż nie ukrywamy taki jest obraz polskiego wędkarstwa, chociaż powoli się to zmienia.
Wiele rzeczy może doprowadzić człowieka do szewskiej pasji. Ja uważam, że sygnalizator może być używany, kiedy tylko mi się podoba. Nie ma zakazu używania go do methody. Każdy łowi jak mu wygodnie i jak lubi. Jeśli ty łowisz bez sygnalizatorów, to kup sobie stopery i... zaśnij
.
Sam jak łowię na sygnalizatory to irytuje mnie ten dźwięk. Zwłaszcza, że mam jedne z najtańszych - chiński badziew o nieznośnym dźwięku...
Wyciszam je na maxa, tylko tak, żeby było cokolwiek słychać.
Wkurw.... to pi, pi, pipipi, pi (mówię o chińskim "pipipipi", jak słyszę foxy rx+, r3 lub delkimy) to aż ciarki mam

Delkim ma mega fajny dźwięk przy odjeździe, za to moje mają ten swój dziwny chiński (każdy chyba wie o czym mówię

)