Cześć!
Dziś byłem pobawić się przepływanką na Bzurze. Naoglądałem się jak Górek łowi zimowe klenie w Łynie na chlebek i postanowiłem spróbować na Bzurze, w której te ryby występują w całkiem sporej ilość…przynajmniej latem. Przy okazji przetestowałem Daemona. Miałem z sobą 2 kije - Matcha VDE TX2 4,2m z Daemonem oraz 6m bolonkę również Robinsona VDE z Daiwą TDR 3012 - na obu młynkach żyłka 0,20mm.
Pierwsze wnioski i spostrzeżenia - Mivardi - kręci bardzo sprawnie i mimo sporego przełożenia czuć moc, całkiem szybko zwija a szum łożysk podczas łowienia nie jest słyszalny. Żyłkę nawija poprawnie, korbka jest wygodna, na plus ciepły knob z pianki EVA. W porównaniu do Daiwy dużo szybciej zwija, kołowrotki mają różne kształty szpuli ale nie zauważyłem żadnych różnic przy rzutach (potrzebny byłby większy zbiornik i bliźniacze zestawy). Generalnie odczucie mam takie, że z obu kołowrotków żyłka pięknie lata, oba tez mają wygodne, metalowe clipy na sprężynkach.
Oba ważą podobnie 305gr Daiwa i 290gr Daemon (dane katalogowe). Daemon jest za lekki do kija z którym dzisiaj go spasowalłem, zestaw niezależnie od uchwytu leci na ryj - może nie przeszkadza to dramatycznie ale zwróciło moją uwagę.
Ryb nie złowiłem, za to pobiegałem dobre 4godz nad Bzurą i pięknie się dotlenilem 😎 Woda dosc wysoka, mocno ciągnęła i zimna jak diabli (niesie dopiero co stopniały śnieg) wiec na sukcesy nie liczyłem. Poniżej kilka fotek znad wody i domu gdzie porównałem m.in. szpule od Daemona vs TDR3012 - może komuś się przyda.
Reasumując, po pierwszym łowieniu oceniam Daemona jako absolutnie godny polecenia kołowrotek do metod spławikowych, ma wszystko co trzeba w sensie użytkowym, co do trwałości czas pokaże.
Pozdrawiam. Tomek