Dostaję sporo zapytań odnośnie zanęt jakich używam,składników i własnych mieszanek na poszczególne gatunki ryb. W związku z tym,postanowiłem się nieco podzielić swoimi,wypróbowanymi,podstawowymi recepturami. Będę podawał nazwy firmowe niektórych składników,ale pod żadnym pozorem niech nikt nie odbierze tego za reklamę jakiegokolwiek producenta.
Zanim o samych mieszankach i ich doborze pod dany gatunek,muszę coś poruszyć: to nie jest tak,że w okresie przedwiośnia,podaję zanętę na lina i mam lina,a np.w grudniu chcę leszcza i daję towar leszczowy.Nie.
Gatunek obieram sobie zgodnie z jego naturalnym szczytem żerowania o danej porze roku . Płoć to dla mnie przedwiośnie i jesień wraz z zimą. Lin-późna wiosna i lato,podobnie jak karp,a leszcz z kolei,wiosna i wczesna jesień.
Owszem ,można latem,polować na płoć,a wczesną jesienią na lina,z tym że ja polecam dostosowywać swoje zanęty do aktualnie najlepszego okresu żerowania danego gatunku. Będzie to dla nas i efektywniejsze i skuteczniejsze.
Metoda.
Zacznę od Metody,ponieważ w moim przypadku ,to najłatwiejsza do wykonania mieszanka i bardzo uniwersalna.
2 części mielonego pelletu typu Scretting lub Copens
1część mielonej ,prażonej konopii.
Robię ją własnoręcznie. Wsypuję do miseczki 2 szklanki surowych ziaren konopii i wstawiam do mikrofali na 2 min. Potem mieszam i znów na 2min. Podgrzewam do momentu,aż usłysze pękanie ziaren,wówczas wyjmuję miseczkę,mieszam i odstawiam do ostygnięcia. Gdy konopie ostygną,miele je w młynku wraz z bułką tartą. Daję dwie szczubne łyżeczki bułki,na jeden wsad ziaren do młynka i tak mielę.
Teraz jak namaczam miks i w jakiej proporcji? Daję 2 części mielonego peletu i 1 część prażonej konopii,namaczam taką mieszankę 1 częścią wody. 1 część to dla mnie miara,to może być kieliszek,albo mały kubeczek,ważne by zachować proporcje i tym samym pojemnikiem wszystkie składniki odmierzać.Zasada jest zawsze ta sama.
Tak przygotowana baza,już sama w sobie dobrze działa na klenia,leszcza,jazia,ale ja ją wzbogacam o ziarna peletu 2mm. Na 4 częsci peletu,dodaję 1 część wody.
Po namoczeniu obu mieszanek miksu i peletu (oddzielnie),po 15-20 min.i przesianiu przez sito miksu, łącze je w jedną całość ,uzyskując miks 50/50,który doskonale sprawdza mi się na liny,klenie,jazie,karpie i leszcze.
Ale osobiście lubię ukierunkować swoje mieszanki pod dany gatunek .
Gdy nastawiam się na leszcza z marszu,daję więcej miksu w stosunku do peletu 1 do 3,do tego dodaję zapachu waniliowego,ale w fiolce,takiego do ciast. Albo też świetnym dodatkiem jest przyprawa do piernika. Na jedną szklankę miksu,daję łyżeczkę od herbaty przyprawy do piernika. Wodę do rozrabiania łączę z melasą,ale nie za wiele tej melasy. Chodzi o to by nadać słodyczy,ale nie zabetonować mieszanki,stosunek 3 części wody 1 część melasy,jest a w sam raz.
Lin/karp-baza ta sama,miks 50/50,ale dodaję czosnek granulowany ,na jedną szklankę zanęty bez peletu,daję płaską łyżeczkę czosnku. Daje po nosie okrutnie, ale tak ma być.
Karp bardzo dobrze reaguje na cynamon i dodaję go do miksu również płaską łyżeczkę na szklankę.
Moja miara szklanki to 350 ml miksu.
Do nabijania podajnika,często dodaję parę ziaren ugotowanej konopii,lub suchych płatków owsianych górskich.
Przedstawione przeze mnie połączenie i namoczenie,pozwala łowić Metodą,na głębokości do 4 m.
Głębiej należy zwiększyć dowilżenie z 1 do 1.5 części wody i wtedy spokojnie podajnik dolatuje do głębokości nawet 6 m.
Zdaję sobie sprawę,że to co opisałem,przypomina aptekarstwo,ale dzięki temu,mam kontrolę nad pracą mieszanki,jej stabilnością oraz co najważniejsze,powtarzalnością konsystencji. Mam też ogromne możliwości personalizacji zapachowej i mogę dopasować się gustów ryb.
Cdn.