Witam kolegów.

W sobotę późnym popołudniem ok 15 wybrałem się na zbiornik PZW Rzęsa u siebie w Siemianowicach Śląskich.
Wypad z lekkim sprzętem i minimum sprzętu zabrane było.
Łowić zacząłem ok 16.
Nie byłem na tej wodzie dobre 5 lat.
Ostatni raz przed rewitalizacją.
Wypad z marszu dał 8 podleszczaków, 2 Liny.
Jeden 1,9kg, drugi 1,2 kg.
Ten większy jegomość zrobił odjazd na bok,ala Karpiszonek, wchodząc w drugi zestaw.
Jestem mega zadowolony





.
Po mnie przybyło 8 wędkujących.
Jeden z nich dobrał się do 4 Krąpi.
Reszta ,,blank ".
Każda rybcia trafiła z powrotem do zbiornika.
I mina ludzi,pytania dlaczego wypuszczam ryby strikte na patelnię.
Nie dowierzali, że łapię dla sportu, jak to tak można?!
Złapać i wypuścić!!!!??
Pozdrawiam serdecznie

.



Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka