Żarty żartami ale w czym właściwie koszyk okazał się lepszy od sprężyny, że ją wyparł? 
Mam na myśli oczywiście taką normalną, wielkości koszyka.
W koszyk możesz upchnąć właściwie wszystko zamknąć zanętą z obu stron i w wodę - ze sprężyną było by ciężko. Kwestia wygody i nic więcej 
Po co piszesz gupoty... jak nie wiesz to nie pisz.
Sprężyna nawet ta z dociążeniem stałym lub przeletowym po wpadnięciu do wody nigdy nie gwarantawoła że przynęta utopiona w zanęcie bedzie na górze a nie na dole...
Ryby brały na sprężyne bardzo dobrze ale krótki przypon był swobodny a nie utopiony w koszyku... bombom był ryż dmuchany który po wchłonięciu wody zachowywał się jak teraźniejsze wawtery...
Obecne koszyk do metody i mają mase ciężkości ustawioną na dnie co powoduje że spadają na dno obciążeniem. Przynete mamy zatopioną w zanęcie co powoduje że praca zanęty z biegiem czasu uwalnia przynęte i powoduje dobra prezentacje.