Historia wędkarskiego YouTube zna produkcje, gdzie zabiegi reklamowe współwystępują z wędkarską niekompetencją:
Widziałeś filmy Pan Ryba ? Facet mówi o rzutach ponad 100m nie mając pojęcia o technice rzutu. W trakcie rzutu puszcza wędkę przy stopce kolowrotka i trzyma tylko za koniec dolnika 
A ja czasem lubię obejrzeć tego mądralę. Mam przy tym niezły ubaw. Bawi mnie ton, jakim głosi swoje "mądrości", jak i cała reszta, którą pokazuje.
Wędka 4,2 m na odległości niecałe 20 m, przygotowanie zanęty, próba mieszania jej łyżką zanętową, przecieranie przez sito, przez które przetarcie całej ilości przygotowanej zanęty trwałoby cały dzień. Hol na kołowrotku, bez pompowania, wyślizg ryby na brzeg bez użycia podbieraka, nie mówiąc już o braku maty. Dobrze jeszcze, że brzeg nie był piaszczysty, bo tego ryby mogłyby nie przeżyć. Jednym słowem pokaz, jak nie należy łowić. Aż cud, że coś mu się na haczyku uwiesiło.
Ubawił mnie też, podbierak, którego, co prawda nie używał ale leżał gdzieś w pobliżu, made in wczesna Rosja z czasów Cara Mikołaja I.