Autor Wątek: Koledzy, jak wrażenia po konferencji Wody Polskie Nasze Łowiska?  (Przeczytany 45517 razy)

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Koledzy, jak wrażenia po konferencji Wody Polskie Nasze Łowiska?
« Odpowiedź #225 dnia: 25.01.2022, 17:33 »
Tak na marginesie propagator racjonalnej gospodarki rybackiej na tym forum Rybal - dr Tomasz Czerwiński z IRŚ ostro śledzi naszą dyskusję na forum, bo znajomy podrzucił mi jego wpis z Facebooka, w którym tłumaczy jak rozumieć mam racjonalną gospodarkę rybacką ;D

Jak znajdę jutro chwilę wolnego, to odpowiem dr Czerwińskiemu na ten wpis (przytoczony tu na zasadach określonych w art. 29 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych)


W jaki sposób interpretować definicję racjonalnej gospodarki rybackiej zawartej w Ustawie o rybactwie śródlądowym? To pytanie nurtuje wielu wędkarskich dyskutantów i próbują szukać odpowiedzi głównie na jakiś forach internetowych. Jedną z częściej powtarzanych interpretacji jest ta cytowana poniżej:
„Ustawowa definicja tego wysrywu brzmi następująco: Racjonalna gospodarka rybacka polega na wykorzystywaniu produkcyjnych możliwości wód, zgodnie z operatem rybackim, w sposób nienaruszający interesów uprawnionych do rybactwa w tym samym dorzeczu, z zachowaniem zasobów ryb w równowadze biologicznej i na poziomie umożliwiającym gospodarcze korzystanie z nich przyszłym uprawnionym do rybactwa. Mówimy więc o wykorzystywaniu produkcyjnych możliwości wód. Na wodach ma być więc ciągła produkcja ryb. Gdzie tu ekologia? Równowaga biologiczna polega na gospodarczym korzystaniu z wód i jeszcze musisz umożliwić gospodarcze korzystanie ze zbiornika w przyszłości. Raz jeszcze się spytam, gdzie tu jest miejsce na ekologię w tej nieracjonalnej racjonalnej gospodarce rybacko-wędkarskiej?”
W Komunikatach Rybackich nr 6/2021 w artykule, będącym refleksjami po ciekawej debacie dotyczącej właśnie gospodarki rybackiej,  w zasadzie jest już gotowa odpowiedź na  to pytanie:
„Stwierdzenie zawarte w definicji racjonalnej gospodarki rybackiej, mówiące o możliwościach produkcyjnych, ku mojemu zaskoczeniu, owemu debatującemu kojarzyło się bowiem z produkcją przemysłową rodem z epoki socrealizmu. Porównanie takie jest co najmniej dziwne i zaskakujące, gdyż termin „produkcja” jest często używany w naukach biologicznych (np. produkcja pierwotna), a sam oburzony z pewnością korzysta z tlenu produkowanego przez rośliny lub też, być może, czasami wykorzystuje możliwości produkcyjne drożdży.
Mało tego, nawet „władanie obwodem rybackim” miało wydźwięk pejoratywny, bo ma symbolizować autorytarny, wręcz despotyczny charakter zarządzania gospodarką rybacką w jeziorach. Dla większości czytelników Komunikatów Rybackich jest oczywiste i zrozumiałe, że Ustawa o rybactwie śródlądowym wcale nie nakazuje prowadzenia jedynie słusznego modelu gospodarki, nie nakazuje też połowów rybackich czy wędkarskich. Pozwala natomiast mądrze korzystać z mechanizmu odtwarzania się zasobów ryb (vide definicja racjonalnej gospodarski rybackiej). Jednym z obowiązkowych narzędzi gospodarki rybackiej, które może budzić wątpliwości, są zarybienia, ale wynikają one przede wszystkim z relatywnie nowych rozporządzeń wykonawczych, niż bezpośrednio z samej Ustawy. Moim zdaniem zarybienia powinny być fakultatywnym zabiegiem i zależeć w dużej mierze od rzeczywistej potrzeby danego obwodu rybackiego, a nie być obligatoryjnych działaniem określonym w decyzji administracyjnej, czy też koniecznością wynikającą z licytacji lub konkursu.”
Można nieco rozszerzyć  odpowiedź odwołując się do art. 4 ust. 8   rozporządzenia o operacie  rybackim, a który mówi, że w operacie  określa się typ prowadzonej gospodarki rybackiej.   Taki zapis wcale nie wyklucza  np. „ekologicznej gospodarki wędkarskiej” (cokolwiek pod takim terminem może się ukrywać).  Operat taki może być pozytywnie zaopiniowany, o ile będzie spełniać pozostałe warunki określone przepisami.
Nawet jeśli uznalibyśmy taką niedorzeczną interpretację, że produkcyjne możliwości i gospodarcze wykorzystanie wód oznaczają li tylko odłowy ryb za pomocą sieci, to co z większością obwodów rybackich, w których nie prowadzi się odłowów za pomocą narzędzi stricte rybackich? Czy można na tej podstawie  zerwać umowę dzierżawy prawa rybackiego użytkowania, bo użytkownik nie prowadził gospodarki rybackiej zgodnie z ustawą? 
I ostatnie pytanie jakie mi się nasunęło to, czy rekreacyjne połowy wędką są wykorzystaniem produkcyjnych możliwości wód i czy jest to gospodarcze korzystanie z wód?









Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 401
  • Reputacja: 901
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Koledzy, jak wrażenia po konferencji Wody Polskie Nasze Łowiska?
« Odpowiedź #226 dnia: 25.01.2022, 19:11 »
Polejcie mu dobrze prawi :facepalm: 8) :P.
A czy latać można tylko samolotem ...hm w sumie nie.
Także wywud w punkt z cyklu lud nic nie rozumie bo jakis ktoś z kąś mądrze mówi ale nie natemat lud nie chwyta bo nie jest racjonalnie gospodarowany.

Na poważnie .
Niedziwie się że cepy z pzw nic nie rozumieją... i łykają ten stek głupot.
A wjechać siatami z żywym odłowem a sprawdzić te wywody tworzone od ponad 20 lat. I powiedzieć sprawdzem ....całej tej gospodarce IŚR.
Maciek

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 693
  • Reputacja: 1998
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Koledzy, jak wrażenia po konferencji Wody Polskie Nasze Łowiska?
« Odpowiedź #227 dnia: 25.01.2022, 19:26 »
Mądrze korzystać z mechanizmów...
Qrwa, wody do ruiny doprowadzili i madralują dalej. Jak specjaliści od zalet gospodarki centralnie planowanej za komuny.
Wprowadzenie surowych limitów, przywrócenie pogłowia drapieżników albo nawet pozostawienie wody w spokoju, niech natura robi swoje... Kilka lat i woda odżywa.

Gdzie te wasze sukcesy dowodzące cudowności waszych technik? Na splądrowanych jeziorach, gdzie drobnicę siatami odławiacie, walcząc mężnie z eutrofizacją? Czy gdzie szczupaki tonami mordujecie, bo materiał potrzebujecie? Co wystarczy pobrać z kilkunastu sztuk i je potem żywe wypuścić. Nie, trzeba zajebać kilkaset sztuk, wpuścić potem narybek o przeżywalności 1% i... Siaty na ratunek!

Gdzie was nie ma, tam się da coś zrobić. Ba, nawet samo się robi, gdy nie przeszkadzacie. Szkodniki.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 519
  • Reputacja: 355
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Koledzy, jak wrażenia po konferencji Wody Polskie Nasze Łowiska?
« Odpowiedź #228 dnia: 25.01.2022, 19:43 »
Pogromcy biomasy :facepalm: Tylko z sieciami wody będą pełne okazów jak Zalew Zegrzyński. Bez sieci zginą jak Dzierżno Duże.
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 862
  • Reputacja: 156
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Koledzy, jak wrażenia po konferencji Wody Polskie Nasze Łowiska?
« Odpowiedź #229 dnia: 25.01.2022, 19:44 »
Michał :bravo: :bravo: :bravo:
2021r.karp-91,88 cm
2022r. karp 83,68 cm
           karaś srebrzysty 39cm
2023r.- brak wyników

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 285
  • Reputacja: 548
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Koledzy, jak wrażenia po konferencji Wody Polskie Nasze Łowiska?
« Odpowiedź #230 dnia: 25.01.2022, 20:04 »
Niech idzie ze swoimi mądrościami do prywatnych łowisk, i im wytłumaczy, że robią krzywdę nie odlawiajac i nie beretujac ryb.

Dostanie w ryj, a w najlepszym wyjściu na kopach wyleci. Dziady trafili na podatny grunt, gdzie zarząd sobie biznes kręci na ich racjonalnej (tfu) gospodarce, a debile z wędkami mają mokre sny o karpiach zarybieniowych, gdzie po ucieciu łba i wyfiletowaniu mają na czysto kilo mięsa.
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 519
  • Reputacja: 355
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Koledzy, jak wrażenia po konferencji Wody Polskie Nasze Łowiska?
« Odpowiedź #232 dnia: 25.01.2022, 20:48 »


Wpis Pana Tomasza Czerwińskiego z IRŚ  znanego nam tu na forum jako Rybal (wpis z Facebooka),:

W jaki sposób interpretować definicję racjonalnej gospodarki rybackiej zawartej w Ustawie o rybactwie śródlądowym? To pytanie nurtuje wielu wędkarskich dyskutantów i próbują szukać odpowiedzi głównie na jakiś forach internetowych. Jedną z częściej powtarzanych interpretacji jest ta cytowana poniżej:
„Ustawowa definicja tego wysrywu brzmi następująco: Racjonalna gospodarka rybacka polega na wykorzystywaniu produkcyjnych możliwości wód, zgodnie z operatem rybackim, w sposób nienaruszający interesów uprawnionych do rybactwa w tym samym dorzeczu, z zachowaniem zasobów ryb w równowadze biologicznej i na poziomie umożliwiającym gospodarcze korzystanie z nich przyszłym uprawnionym do rybactwa. Mówimy więc o wykorzystywaniu produkcyjnych możliwości wód. Na wodach ma być więc ciągła produkcja ryb. Gdzie tu ekologia? Równowaga biologiczna polega na gospodarczym korzystaniu z wód i jeszcze musisz umożliwić gospodarcze korzystanie ze zbiornika w przyszłości. Raz jeszcze się spytam, gdzie tu jest miejsce na ekologię w tej nieracjonalnej racjonalnej gospodarce rybacko-wędkarskiej?”
W Komunikatach Rybackich nr 6/2021 w artykule, będącym refleksjami po ciekawej debacie dotyczącej właśnie gospodarki rybackiej,  w zasadzie jest już gotowa odpowiedź na  to pytanie:
„Stwierdzenie zawarte w definicji racjonalnej gospodarki rybackiej, mówiące o możliwościach produkcyjnych, ku mojemu zaskoczeniu, owemu debatującemu kojarzyło się bowiem z produkcją przemysłową rodem z epoki socrealizmu. Porównanie takie jest co najmniej dziwne i zaskakujące, gdyż termin „produkcja” jest często używany w naukach biologicznych (np. produkcja pierwotna), a sam oburzony z pewnością korzysta z tlenu produkowanego przez rośliny lub też, być może, czasami wykorzystuje możliwości produkcyjne drożdży.
Mało tego, nawet „władanie obwodem rybackim” miało wydźwięk pejoratywny, bo ma symbolizować autorytarny, wręcz despotyczny charakter zarządzania gospodarką rybacką w jeziorach. Dla większości czytelników Komunikatów Rybackich jest oczywiste i zrozumiałe, że Ustawa o rybactwie śródlądowym wcale nie nakazuje prowadzenia jedynie słusznego modelu gospodarki, nie nakazuje też połowów rybackich czy wędkarskich. Pozwala natomiast mądrze korzystać z mechanizmu odtwarzania się zasobów ryb (vide definicja racjonalnej gospodarski rybackiej). Jednym z obowiązkowych narzędzi gospodarki rybackiej, które może budzić wątpliwości, są zarybienia, ale wynikają one przede wszystkim z relatywnie nowych rozporządzeń wykonawczych, niż bezpośrednio z samej Ustawy. Moim zdaniem zarybienia powinny być fakultatywnym zabiegiem i zależeć w dużej mierze od rzeczywistej potrzeby danego obwodu rybackiego, a nie być obligatoryjnych działaniem określonym w decyzji administracyjnej, czy też koniecznością wynikającą z licytacji lub konkursu.”
Można nieco rozszerzyć  odpowiedź odwołując się do art. 4 ust. 8   rozporządzenia o operacie  rybackim, a który mówi, że w operacie  określa się typ prowadzonej gospodarki rybackiej.   Taki zapis wcale nie wyklucza  np. „ekologicznej gospodarki wędkarskiej” (cokolwiek pod takim terminem może się ukrywać).  Operat taki może być pozytywnie zaopiniowany, o ile będzie spełniać pozostałe warunki określone przepisami.
Nawet jeśli uznalibyśmy taką niedorzeczną interpretację, że produkcyjne możliwości i gospodarcze wykorzystanie wód oznaczają li tylko odłowy ryb za pomocą sieci, to co z większością obwodów rybackich, w których nie prowadzi się odłowów za pomocą narzędzi stricte rybackich? Czy można na tej podstawie  zerwać umowę dzierżawy prawa rybackiego użytkowania, bo użytkownik nie prowadził gospodarki rybackiej zgodnie z ustawą? 
I ostatnie pytanie jakie mi się nasunęło to, czy rekreacyjne połowy wędką są wykorzystaniem produkcyjnych możliwości wód i czy jest to gospodarcze korzystanie z wód?




Nie mogę tego tak zostawić :) 


Szanowny Panie Doktorze! Ośmielam się sformułować kilka uwag w stosunku do Pana wpisu na Facebooku.

Jako osoba „oburzona”, która z pewnością korzysta z tlenu produkowanego przez rośliny i wykorzystuje możliwości produkcyjne drożdży (bardzo lubię piwo i ciasta drożdżowego sobie nie odmówię) chciałbym przytoczyć tu głos polemiczny w stosunku do Pańskich uwag. Rozpoczynając ten głos polemiczny pragnę zwrócić uwagę, że jest Pan w pewnym sensie autorytetem w swojej dziedzinie m.in. miał Pan wpływ na obecnie istniejące regulacje prawne zasiadając w różnych organach m.in. stowarzyszeń (vide w Radzie Naukowej przy Zarządzie Głównym PZW) oraz jako konsultant w ministerialnym Zespole do spraw Zarybiania. Znam też Pana poglądy w przedmiocie racjonalnej gospodarki rybackiej, jak i poznałem część publikacji naukowych.

W tym miejscu chciałbym przytoczyć pogląd prof. A. Wołosa z IRŚ, z którym to poglądem wydaje mi się, że Pan się zgadza – tak przynajmniej wywnioskowałem z treści Pana publikacji naukowych -, a który to pogląd podkreśla, że wprowadzenie do naszego prawodawstwa rybackiego pojęcia typu gospodarki rybackiej jest „unikatowe wśród państw europejskich.” Jednocześnie autor ten jednoznacznie stwierdza, że dominujące w polskim rybactwie śródlądowym zasady gospodarki rybacko-wędkarskiej  „z powodzeniem służą wypełnianiu potrzeb i preferencji wędkarzy.” Również Pan w części swojego wpisu na Facebooku stwierdza, że ustawowa definicja racjonalnej gospodarki rybackiej  pozwala „mądrze korzystać z mechanizmu odtwarzania się zasobów ryb”. Skoro jest Pan zwolennikiem poglądu prof. A. Wołosa, a tak przynajmniej wywnioskowałem z treści Pana wpisu oraz z publikacji naukowych, to chciałbym porozmawiać z Panem o tej „unikatowości” polskiej gospodarki rybackiej. Dlatego ad rem.

Przyznam się, że nie czytam systematycznie Komunikatów Rybackich. Może jakbym systematycznie czytał publikowane tam artykuły, to bym więcej wiedział na temat racjonalnej gospodarki rybackiej. Może wówczas nie tworzyłbym - cytując za Panem - „niedorzecznych” interpretacji. Nie czytując więc tego poczytnego pisma, nie wiem też jakie były refleksje po ciekawej debacie dotyczącej gospodarki rybackiej, o których mowa w Komunikatach Rybackich nr 6/2021, na które to refleksje Pan się powołuje. Natomiast legalną definicję racjonalnej gospodarki rybackiej znam i osobiście uważam, pisząc brzydko, że jest to bubel prawny, totalny gniot podobnie jak wiele innych postanowień zawartych w ustawie z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym.

Niektórzy przedstawiciele nauki zarzucają wręcz niekonstytucyjność tej ustawowej definicji racjonalnej gospodarki rybackiej, gdyż wprost przyznaje ona  preferencje dla uprzywilejowanej grupy użytkowników wód, pomijając jednocześnie interesy pozostałej części społeczeństwa. Poza tym na niefortunny zwrot „gospodarcze korzystanie” zwracają uwagę chociażby dr hab. R. Żurek z Instytutu Ochrony Przyrody PAN, jak i Tomasz Mikołajczyk w publikacji „Nieracjonalna racjonalna gospodarka rybacka” (Gospodarka Wodna 2015, z. 11, s. 313 i n.) Także i ci autorzy zwracają uwagę na określone niedoskonałości owej definicji.

Chciałbym więc podkreślić, że nie tylko ja prezentuje „niedorzeczną” interpretację tej definicji, ale czynią to również i inni przedstawiciele świata nauki. Powiem więcej, w mojej ocenie ustawa z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym jest sprzeczna z Konstytucją RP z 1997 r. w jeszcze kilku innych swoich postanowieniach, jednak nie o tym ma być głos polemiczny.

R. Żurek i T. Mikołajczyk słusznie zauważają, że ustawa z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym „do jednego worka wrzuciła produkcję komercyjną ryb i środowisko wodne z jej mieszkańcami, a rybami przede wszystkim”, zaś „ekosystemy rzeczne i jeziorne potraktowano jako miejsce darmowego chowu ryb”. W pełni akceptuję pogląd prezentowany przez tych autorów, że ustawa traktuje m.in. rzeki jak staw hodowlany. Mówimy więc w tym przypadku stricte o produkcji rolnej. Przenieśliśmy bowiem produkcję rolną na nasze jeziora i rzeki. Dzięki czemu? W mojej ocenie dzięki właśnie „unikatowości” polskiego rozwiązania prawnego w zakresie gospodarki rybackiej i ustawowej definicji racjonalnej gospodarki rybackiej.

W ustawie z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych w art. 2 ust. 2 wskazuje się, że działalnością rolniczą polegająca na wytwarzaniu produktów zwierzęcych w stanie nieprzetworzonym (naturalnym) z własnych hodowli lub chowu jest m.in.hodowla ryb. Dlatego rację należy przyznać R. Żurkowi i T. Mikołajczykowi, którzy wprost stwierdzają, że podobnie jak w kurniku, czy też w oborze, także i na rzekach oraz jeziorach maksymalizujemy produkcję zwierząt (ryb), a działania w tym zakresie nazywamy dumnie „racjonalną gospodarką rybacką”, która w mojej skromnej ocenie z racjonalnością nie ma nic wspólnego.

Przepis dotyczący racjonalnej gospodarki rybackiej był wielokrotnie nowelizowany od daty wejścia w życie ustawy z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym, co także pokazuje jak nieadekwatna do otaczającej nas rzeczywistości, była (i nadal jest) owa ustawowa definicja racjonalnej gospodarki rybackiej. Ta ustawowa definicja jest wręcz stale dostosowywana do potrzeb lobby rybackiego. Sam ustawodawca, na przestrzeni ponad 35 lat, nie mógł zdecydować się na czym ma dokładnie polegać ten „unikat” w skali Europy, czyli racjonalna gospodarka rybacka. Dodam tylko, że na skutek działań lobby rybackiego z przepisu dotyczącego racjonalnej gospodarki rybackiej usunięto m.in. zapis dotyczący tego, że racjonalna gospodarka rybacka musi jednocześnie zmierzać do poprawy jakości naturalnego środowiska i jego zasobów (sic!).


Chciałby się Pan dowiedzieć co rozumiem pod pojęciem „ekologiczna gospodarka wędkarska”? Już wyjaśniam. Jest to m.in. taka gospodarka, która nie traktuje polskich jezior i rzek jak chlewu dla świń, czy też kurnika dla drobiu. To taka gospodarka, która nie jest nastawiona na maksymalizację w zakresie produkcji ryb (biorąc pod uwagę chociażby coraz powszechniejsze stosowanie wśród wędkarzy zasady Catch&Release). Jest to gospodarka nie nastawiona na ciągłą produkcję materiału zarybieniowego, na której to produkcji zarabiają w Polsce jedynie nieliczne podmioty. Ekologiczna gospodarka wędkarska to taka gospodarka, która chroni różnorodność genetyczną. Poza tym ekologiczna gospodarka wędkarska, to taka gospodarka, która chroni w pierwszej kolejności naturalne populacje ryb. Jest to też taka gospodarka, która nie pozwala zarybiać gatunkami, których w danym ekosystemie być nie powinno. Jest to więc wszystko to, czego w rzeczywistości nie obejmuje aktualnie istniejący polski „unikat” w skali Europy.

Tak na marginesie, to która instytucja w Polsce pozytywnie opiniowała nierealne wartości materiału zarybieniowego różnych gatunków, który miał być wpuszczony do danego obwodu rybackiego? Która instytucja w Polsce pozytywnie opiniowała operaty rybackie w zakresie gatunków, których w danym ekosystemie wodnym być nie powinno? Czy to nie Pana pracodawca kwestionował w uwagach do projektu nowego rozporządzenia dotyczącego operatu rybackiego jawność operatów rybackich, pomimo nawet tego, że to Pana pracodawca jest dziś jedyną jednostką uprawnioną do opiniowania operatów rybackich?

Offline Koper

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 78
  • Reputacja: 13
  • Lokalizacja: Gdańsk
Odp: Koledzy, jak wrażenia po konferencji Wody Polskie Nasze Łowiska?
« Odpowiedź #233 dnia: 25.01.2022, 22:01 »
Selektor, naprawdę sensowna i zgrabna polemika.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 844
  • Reputacja: 1996
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Koledzy, jak wrażenia po konferencji Wody Polskie Nasze Łowiska?
« Odpowiedź #234 dnia: 25.01.2022, 23:19 »
Jak pytam o przyszły/docelowy/modelowy kształt wędkarstwa w skali całego kraju to na tym forum jest cisza.
Wody Polskie mają narzędzia żeby rozbić obecny system, który jest monopolem. To że ktoś tu chce się bawić w dobre i złe frakcje w PZW (Cześki, Ryśki i Miśki) to znaczy że de facto chce pogłębiać i na kolejne dekady utrwalać patologie ale już pod światłym przewodem swojej oświeconej kliki, sekty, wyznawców.
Przewrócenia stolika, silne turbulencje, daje nadzieję na progres za kilkanaście lat. Tylko ten "progres" ma niejedno imię. Dla jednego to tani dostęp do wód, dla innych komercyjne łowiska z 30 kg karpiami, jeszcze dla innych to bioróżnorodne ekosystemy rodzimych gatunków z reintrodukcjami, naturalnymi tarliskami, swobodnymi migracjami ryb itd.
I problem nr 1 to właśnie brak tych wizji, udziału poszczególnych wód w powyższej strukturze.

I znowu kilo kitu.

Przecież okręg PZW, zarządzany przez normalnych ludzi a nie nastawionych na rwanie kasy gdzie popadnie, może spełnić oczekiwania wszystkich. Opole na ten przykład ma prawie 140 wód, więc jest miejsce na no kill, na wody z karpiami 30 kg, z karpiami do zabrania, wody pod zawody (odcinki miejskie zwłaszcza), wody dla spinningistów (rzeki, zaporówki), wody dla łowiących na muchę. I trzeba jakoś kombinować? Otóż nie, wystarczy umiejętnie zarządzać, bez faworyzowania jednej grupy ale traktując wszystkich sprawiedliwie, zwłaszcza dając kołom rządzić swoimi wodami, bez wpieprzania się jak to robi Miś. A jak okręg jest dobry i są obok okręgi z równie dobrymi wodami, to można mieć porozumienia bez dopłacania kasy. I tak powinno być, ale PZW nie jest związkiem dla wędkarzy ale dla działaczy.

I właśnie okręg może spełniać doskonale oczekiwania wszystkich, bo nikt nie jest w stanie łowić na wszystkich wodach ale na ich części. Trzeba tylko mieć co? Umiejętności i wiedzę jak działać, a póki co to prezydium ma wiedzę jak nachapać się, czego efektem jest brak jakiejkolwiek przejrzystości, a to znów jest efekt domina, gdzie wywracane są inne rzeczy i całość kiepsko działa.

A Polskie Wody co mogą? Wielkie gie. Nie są nawet w stanie wypełnić wymogów operatów, bo nie mają ośrodków zarybienowych, nie mają ludzi do ochrony wód, ichtiologów którzy by się wodami zajęli (mowa o normalnym podejściu a nie gospodarce na papierze). Więc to co mogą to sprzedawać pozwolenia i podsycać patologię, jednocześnie tworząc kolejne departamenty, gdzie zasiądą ludzi z politycznego nadania z pensjami w wysokości kilkudziesięciu tysi miesięcznie. I skąd kasa na te wszystkie reformy, naprawy? NIe czarujmy się, król jest nagi.

Ale mości cyprinus nie po to tu przyszedł aby reklamować Polskie Wody ale aby jątrzyć. Jakby co, to forum ma wiele lat i tematów wałkowaliśmy tu całe mnóstwo, z lewa do prawa i z prawa do lewa. Ti jeden z kilkudziesięciu wątków gdzie porusza się tematykę wód, są też wątki ukryte, do których tacy jak ty dostąpu nie mają :)
Lucjan

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Koledzy, jak wrażenia po konferencji Wody Polskie Nasze Łowiska?
« Odpowiedź #235 dnia: 25.01.2022, 23:51 »
"W jaki sposób interpretować definicję racjonalnej gospodarki rybackiej zawartej w Ustawie o rybactwie śródlądowym? To pytanie nurtuje wielu wędkarskich dyskutantów i próbują szukać odpowiedzi głównie na jakiś forach internetowych. Jedną z częściej powtarzanych interpretacji jest ta cytowana poniżej:
„Ustawowa definicja tego wysrywu brzmi następująco: Racjonalna gospodarka rybacka polega na wykorzystywaniu produkcyjnych możliwości wód, zgodnie z operatem rybackim, w sposób nienaruszający interesów uprawnionych do rybactwa w tym samym dorzeczu, z zachowaniem zasobów ryb w równowadze biologicznej i na poziomie umożliwiającym gospodarcze korzystanie z nich przyszłym uprawnionym do rybactwa. Mówimy więc o wykorzystywaniu produkcyjnych możliwości wód. Na wodach ma być więc ciągła produkcja ryb. Gdzie tu ekologia? Równowaga biologiczna polega na gospodarczym korzystaniu z wód i jeszcze musisz umożliwić gospodarcze korzystanie ze zbiornika w przyszłości. Raz jeszcze się spytam, gdzie tu jest miejsce na ekologię w tej nieracjonalnej racjonalnej gospodarce rybacko-wędkarskiej?”" - Rybal

To jest dosłowna interpelacja urzędu skarbowego. Osoba zarządzająca obwodem rybackim czerpie zyski z połowu ryb i ich sprzedaży. - Ja.

"W Komunikatach Rybackich nr 6/2021 w artykule, będącym refleksjami po ciekawej debacie dotyczącej właśnie gospodarki rybackiej,  w zasadzie jest już gotowa odpowiedź na  to pytanie:
„Stwierdzenie zawarte w definicji racjonalnej gospodarki rybackiej, mówiące o możliwościach produkcyjnych, ku mojemu zaskoczeniu, owemu debatującemu kojarzyło się bowiem z produkcją przemysłową rodem z epoki socrealizmu. Porównanie takie jest co najmniej dziwne i zaskakujące, gdyż termin „produkcja” jest często używany w naukach biologicznych (np. produkcja pierwotna), a sam oburzony z pewnością korzysta z tlenu produkowanego przez rośliny lub też, być może, czasami wykorzystuje możliwości produkcyjne drożdży.
Mało tego, nawet „władanie obwodem rybackim” miało wydźwięk pejoratywny, bo ma symbolizować autorytarny, wręcz despotyczny charakter zarządzania gospodarką rybacką w jeziorach. Dla większości czytelników Komunikatów Rybackich jest oczywiste i zrozumiałe, że Ustawa o rybactwie śródlądowym wcale nie nakazuje prowadzenia jedynie słusznego modelu gospodarki, nie nakazuje też... - Rybal

Tu mam mieszane odczucia. Zakładając, że cytat jest dosłowny, bez przeinaczeń, trudno mi stwierdzić co jest cytowaną treścią, a co komentarzem autora. Pogubiłem się bardzo w znakach interpunkcyjnych, lub w ich braku, aczkolwiek śmiem zakładać, że "wiem co autor miał na myśli". - Ja.

 ...połowów rybackich czy wędkarskich. Pozwala natomiast mądrze korzystać z mechanizmu odtwarzania się zasobów ryb (vide definicja racjonalnej gospodarski rybackiej). Jednym z obowiązkowych narzędzi gospodarki rybackiej, które może budzić wątpliwości, są zarybienia, ale wynikają one przede wszystkim z relatywnie nowych rozporządzeń wykonawczych, niż bezpośrednio z samej Ustawy. Moim zdaniem zarybienia powinny być fakultatywnym zabiegiem i zależeć w dużej mierze od rzeczywistej potrzeby danego obwodu rybackiego, a nie być obligatoryjnych działaniem określonym w decyzji administracyjnej, czy też koniecznością wynikającą z licytacji lub konkursu.” - Rybal.

No tu to już się można rozpisać. Ustawa sama w sobie nakazuje wypracować narzędzia do zarządzania danym obwodem rybackim. Kto maczał paluszki w nowych rozporządzeniach wykonawczych? No kto? Czy jest zapis w ustawie mówiący o zachowaniu zróżnicowania gatunkowego na danym akwenie? Nie ma. Czy jest zapis, aby przy zarybianiu korzystać z materiału genetycznego naturalnie preferowanego do danego siedliska naturalnego? No nie ma.
Czy jest zapis nakazujący zachowanie populacji dla następnego użytkownika rybackiego? A no jest. I na podstawie publikowanych przez was metodologii badań jesteśmy w stanie odtworzyć spadek populacji w każdym akwenie. Wasza racjonalna gospodarka rybacka się nie sprawdza. - Ja.

Można nieco rozszerzyć  odpowiedź odwołując się do art. 4 ust. 8   rozporządzenia o operacie  rybackim, a który mówi, że w operacie  określa się typ prowadzonej gospodarki rybackiej.   Taki zapis wcale nie wyklucza  np. „ekologicznej gospodarki wędkarskiej” (cokolwiek pod takim terminem może się ukrywać).  Operat taki może być pozytywnie zaopiniowany, o ile będzie spełniać pozostałe warunki określone przepisami.
Nawet jeśli uznalibyśmy taką niedorzeczną interpretację, że produkcyjne możliwości i gospodarcze wykorzystanie wód oznaczają li tylko odłowy ryb za pomocą sieci, to co z większością obwodów rybackich, w których nie prowadzi się odłowów za pomocą narzędzi stricte rybackich? Czy można na tej podstawie  zerwać umowę dzierżawy prawa rybackiego użytkowania, bo użytkownik nie prowadził gospodarki rybackiej zgodnie z ustawą? - Rybal.

Można. Pierwsze wyroki już zapadły. W dupie mają one wasze interpelację, skoro każdy na podstawie statystyki jest w stanie dostarczyć dowodów klęski racjonalnej działalności rybackiej. Same gospodarstwa rybackie w zeznaniach podatkowych dostarczają argumentów, że to co proponuje IRŚ jest nieracjonalne. Co jak co, ale spadek wpływów z racjonalnej gospodarki rybackiej każdy rząd wyłapie. Cyferki przestają się zgadzać. Wbrew zapowiedzią. Naszym wkładem jest jedynie wskazanie, że przyczyną tego faktu jest wasze dbanie o wasze interesy, co koliduje z interesami rządowego budżetu. -Ja.

"I ostatnie pytanie jakie mi się nasunęło to, czy rekreacyjne połowy wędką są wykorzystaniem produkcyjnych możliwości wód i czy jest to gospodarcze korzystanie z wód?"

Oczywiście, że jest to gospodarcze wykorzystywanie wód w sposób produkcyjny. Innej definicji w polskim prawie nie ma. Faktem pomijalnym jest to, że instytut powinien zasugerować zmianę prawa do aktualnej sytuacji gospodarczej.
- Ja.
Swoją drogą, powinienem spytać:
Dlaczego ignorujecie całą wiedzę z zakresu genetyki? 

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

Marcin

Offline basp28

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 866
  • Reputacja: 97
Odp: Koledzy, jak wrażenia po konferencji Wody Polskie Nasze Łowiska?
« Odpowiedź #236 dnia: 26.01.2022, 00:08 »
LUK mylisz się w dwóch rzeczach
1. Opolskie ma wody zdegradowane w porównaniu z latami 1990+- 2000 - wtedy w miesiącu prawie co łikend zasuwałem 70 - 90 km na Nyskie lub Otmuchów - było po co..
Te wody karpiowe co wymieniasz są znane wśród karpiarzy z opolskiego i ich kolegów... . a jak spojrzysz w statystyki to sprzedaż pozwoleń w Opolskim systematycznie spada bo... nie ma po co tam jechać.
Rozumiem Twój sentyment - ja mam podobny, wędkarsko wychowałem się w tamtych okolicach, ale to już minęło, trzeba umieć stanąć twardo na ziemi i spojrzeć obiektywnie.

2. WP mają swój ośrodek rozrodczy i to najnowocześniejszy w PL - w Świnnej Porębie.

A tu poniżej link co planują WP - w każdym bądż razie nie chcą nikomu zabierać wody, oczywiście jak ktoś ma w umowie 10k narybku szczupaka, a wpuści "0" - to co trzymać go ? po co ? jak umowy nie dotrzymuje ?

 Zakaz sieciowania rzek - więcej niż pzw uczyniło w ostatnich 20 czy 40 latach ?

\https://wody.gov.pl/aktualnosci/2392-powstal-departament-rybactwa-w-wodach-polskich-dla-zreformowania-gospodarki-rybackiej

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 844
  • Reputacja: 1996
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Koledzy, jak wrażenia po konferencji Wody Polskie Nasze Łowiska?
« Odpowiedź #237 dnia: 26.01.2022, 08:24 »
ALe co z tego, że Polskie Wody mają ośrodek zarybieniowy? Czy wiesz ile narybku może on wyprodukować (niewiele w ujęciu ilości łowisk)? Czy rozumiesz, że należy ryby brać do rozrodu z okolic, więc ilość tych ośrodków musi być duża? Bo nie należy takiego szczupaka z jednego rejonu rozmnażać i wpuszczać w innym. Czyli jakbyś powiedział, że polska armia jest silna, bo ma jeden batalion czołgów, najnowocześniejszych. Ale to kropla w morzu potrzeb. Więc pomyśl, skąd kasa na nowe ośrodki zarybieniowe? Koszt ich budowy jest bardzo duży, skąd na to kasa? 

A co do Opola, to nie chodzi mi o dawne czasy. A o to, że fatalne zarządzanie Misia dobija okręg. Co robi pan w kształcie kuli obecnie? Otóż za 15 zeta podpisuje okręg porozumienie z Częstochową, gdzie Opolanie będa mogli łowić na dwóch zbiornikach tamtego okręgu, ale Częstochowianie na wielu więcej. Co lepsze, zarząd okręgu tego jeszcze nie zatwierdził, więc nasz społecznik stulecia znów wyciera sobie statutem gębę :) I wiesz co to oznacza? Bo ja doskonale. Tamte wody opolskie zostaną oczyszczone z ryb, gdyż okręg częstochowski jest słaby. Populizm kosztem opolskich wędkarzy.

I napiszę to po raz kolejny. Okręg ma za zadanie dbać o interes swoich wędkarzy, nie tych z ościennych okręgów. Jeżeli dba o swoje wody dobrze, to na pewno nie jest w interesie jego wędkarzy, by dopuścić innych, którzy wody te złupią. Ale dlaczego Miś tak nie działa, nawet jeśli miał takie rzeczy zapisane w swoim programie wyborczym? To proste, bo liczba wędkarzy warunkuje ilość delegatów na zjazd krajowy, do tego chodzi o siano jakie ma okręg. WIęc tu chodzi o interes grupy trzymającej władzę w okręgu a nie o interes wędkarzy. Oczywiście Miś nie przyzna się do tego publicznie. Jak dla mnie wygląda to też na próbę przejęcia wędkarzy z okręgu częstochowskiego. Dla wielu bardziej się będzie opłacić składki w Opolu i wziąć porozumienie. MIś będzie miał więcej głosów i będzie mógł powiedzieć, że za jego rządów liczba wędkarzy opłacających składki rośnie, więc jest cudownie i należy mu się to i tamto. Kto na tym korzysta?

NIewielu z Was rozumie, że to Miś jest najważniejszym klockiem w obecnej układance w ZG. To on zapewnił głosy delegatów, którzy pogonili ekipę Bedyńskiego, i to zapewne on naciskał też na łamanie statutu i wybór Macha, aby prowadzić walkę o koryto. Wiele rzeczy które robi ZG PZW to powielenie tego co się dzieje w okręgu opolskim. Bo ile głosów miał Heliniak z małego okręgu czy Rudnik  lub jakaś Olejarz? Gdyby nie praca w szkole, zapewne Miś w składzie porcelany miałby więcej fuch w PZW. Kto wie czy nie planuje czegoś i liczy na nowe rozdanie, może zawstydza go skromna kwota w porównaniu do tej, jaką kasuje baron Heliniak? :P

I panie Miś, tak to jest jak nie ma jawności i przejrzystości i grabi się do siebie :)
Lucjan

Offline cyprinus

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 74
  • Reputacja: 23
Odp: Koledzy, jak wrażenia po konferencji Wody Polskie Nasze Łowiska?
« Odpowiedź #238 dnia: 26.01.2022, 09:15 »
Czy rozumiesz, że należy ryby brać do rozrodu z okolic, więc ilość tych ośrodków musi być duża? Bo nie należy takiego szczupaka z jednego rejonu rozmnażać i wpuszczać w innym.

A skąd te "mądrości" wytrzasnąłeś?  :facepalm:

Offline basp28

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 866
  • Reputacja: 97
Odp: Koledzy, jak wrażenia po konferencji Wody Polskie Nasze Łowiska?
« Odpowiedź #239 dnia: 26.01.2022, 09:24 »
Łuk pływasz...
Wracając do tematu
https://wody.gov.pl/aktualnosci/2392-powstal-departament-rybactwa-w-wodach-polskich-dla-zreformowania-gospodarki-rybackiej

Widzisz coś złego w tym planie dla ryb, wód, ?
Pzw ma jakikolwiek plan ? Przecież oni nawet do rozmów nie siedli mimo zaproszenia...

Nie wiem kto to miś czy inny zając i grzecznie mówiąc mało mnie to obchodzi.

Może wydzielić wątek misiowy ?, Bo ten miś strasznie tu śmieci i odciąga od tematu 😁