Tu raczej nie chodzi o cenę , bo Lorpio wcale nie jest tu jakoś mocno okazyjny ani tym bardziej o markę...

Z lewej Nzon 180cm z prawej Lorpio 140 ,kupione w niewielkim odstępie czasu , Daiwa około 300 zł Lorpio 240 zł... nie wiem ile wtedy kosztowałby dłuższy Lorpio , strzelam że tyle co Nzon.

Miejsce na dolniki Lorpio-twardy plastik i nic więcej.
Temat ratują trochę pokrowce Sakany


Miejsc na dolniki Daiwa, dwie oddzielnie regulowane szyny z zaciskiem i rzepami i nic więcej nie trzeba.

Rzepy wewnętrzne Lorpio, tak jak obcięte z metra i przyszyte.

Rzepy w Daiwie.

Dodatkowy rzep wszyty w ściankę oddzielającą kije, nie trzeba nic odchylać .

W Lorpio na dolnik trzeciego kija jest zaczep ,bez możliwości przesunięcia i regulacji. Trzymam tam albo sztycę podbieraka albo zapasowe szczytówki, trzeci kij tak sobie tam widzę.
Po włożeniu wędek do Daiwy , nawet jeśli jest to jeden kij nic nie grucha i się nie tłucze w przeciwieństwie do Lorpio. Dodatkowo w Daiwe oprócz dużej kieszeni na sztycę , parasol , mamy dwie mniejsze kieszenie na szczytówki, podpórki, czy co tam kto woli. W Lorpio jest tylko jedna długa kieszeń i nic więcej.
Lorpio może i jest trochę sztywniejszy ale za to 2 razy cięższy. Jeśli się nadepnie nogami to ani jeden ani drugi kija nie ochroni.
Takie pierduły jak w Daiwie, dodatkowe rzepy, uchwyty, kieszenie, skracają czas pakowania i ułatwiają życie, widać ,że ktoś nad tym pomyślał.
Pomijam tu fakt ,że Lorpio w opisie jest na 3 kije bo przy długości 140cm i wszytej na stałe kieszeni na trzeci dolnik nie łatwo tam coś dołożyć.
Podsumowując to wszystko , gdzie ta okazja i doskonałość w Lorpio ?