Spinning z łodzi, jezioro, wędka do 200 zł

[mercunio]

Hej, zamierzam skompletować swój pierwszy poważniejszy zestaw spinningowy:

- jezioro głębokość od 0,5m do nawet 20 metrów
- chciałbym używać większych przynęt ( gumy 15-20 cm i inne)
- głównie połów z łodzi
- główny cel to szczupak, fajnie jakby byłaby też możliwość połapania sandaczy czy małych sumów

Jeśli chodzi o kołowrotek myślę, że zdecyduję się na ryobi ecusima 4000, natomiast o wędkach nie mam najmniejszego pojęcia.
Gdzieś słyszałem, że fajna wędka sandaczowa będzie też dobra na szczupaki, natomiast odwrotnie już nie. Koszt wędki to max 200 zł.
Czy w tej cenie w ogóle znajdzie się coś takiego "uniwersalnego"? Dzięki i pozdrawiam!

[Brzanoholik Sandomierski]

Na Twoim miejscu na początku skupiłbym się na szczupaku (sandacz to jednak "wyższa szkoła jazdy").

A radziłbym zrobić tak:

1) Iść do pierwszego lepszego sklepu wędkarskiego
2) Zapytać o "spinning" na szczupaki do 200zł i długości 1,8 - 2,4 metra
3) Wybrać z oferty ten który Ci się najbardziej podoba
4) Wsiąść na łódkę z rana a nawet odrobinę wcześniej i zacząć łowić

Oczywiście dobrze by było poinformować sprzedawcę z jakich przynęt zamierzasz korzystać ale większość takich wędzisk ma c.w od 10 do 30 gram (plus minus parę gramów) i obsłuży wszystkie rodzaje oprócz najcięższych sliderów. I nie jest tak że im większa przynęta tym większy szczupak. Dorwij gdzieś stare filmy z "Wędkarstwo moje Hobby" i zobacz jakich rozmiarów przynęt "chłopaki" używali i jakie "mamuśki" targali.

W przypadku szczupaka zbytnie kombinowanie z wędziskiem moim zdaniem to Wersal i jedzenie bułki przez bibułkę w miarę dobry kołowrotek już masz upatrzony, porządne przynęty dokupić i łowić. Bo szczupaka mało obchodzi jaki masz sprzęt obchodzi go za to rodzaj i prowadzenie przynęty.

Połamania kija

[Azymut]

Ja z kolei wybrałbym doradztwo internetowych kolegów speców w danej metodzie (Jacek "Syborg" dla przykładu) i zakup w sprawdzonym internetowym sklepie.

Analogiczna sytuacja dla feedera, matcha, bata itp... Lwia część sklepów stacjonarnych to na ogół tania masówka, pseudonim badziew, gdzie sprzedawca Ci wszystko będzie zachwalać i wciskać.

200 złotych piechota nie chodzi, warto to dobrze ulokować niż bujać się później z nie trafiona wędka i straconymi pieniędzmi.

Kupno lepszej wędki przekłada się na lepsze prowadzenie przynęty, lepsze zacięcia, mniej spadów ryb. Jeśli w tej samej cenie możesz dostać lepszej jakości wędkę, kupując online zamiast stacjonarnie, to chyba warto, prawda?

[Brzanoholik Sandomierski]

Lwia część sklepów stacjonarnych to na ogół tania masówka, pseudonim badziew, gdzie sprzedawca Ci wszystko będzie zachwalać i wciskać.

Oczywiście masz Azymut sporo racji w tym co napisałeś ale mam znajomego właściciela stacjonarnego sklepu wędkarskiego i wiem jak wygląda to z drugiej strony. A wygląda to tak że jest jeden mały powód dla którego stacjonarne sklepy wędkarskie mają ofertę taką jaką mają - większość klientów kupuje taki towar.

Wyobraź sobie sytuację że stoisz za ladą i przychodzi do Ciebie klient z życzeniem dobrego kija który obsłuży szczupaki, sandacze i sumy i więcej niż dwie setki za to nie zamierza płacić. Masz tak naprawdę dwie opcje:

a) Tłumaczysz klientowi że coś takiego w przyrodzie nie występuje w słowach mniej lub bardziej urodziwych mając pełną świadomość że klient odwróci się na pięcie i pójdzie do sklepu w którym mogą bez mrugnięcia okiem sprzedać pierwszy lepszy z brzegu kijek - bo i tak klient w dziewięciu przypadkach na dziesięć wybierze tańszy.

b) Wybierasz w miarę porządne wędzisko w tych pieniądzach i nawijasz makaron na uszy bezwstydnie łżąc że i sandaczowe kopnięcie klient poczuje za każdym razem nawet na żyłce i suma 15kg wyholuje jedną ręką.

Taka jest niestety rzeczywistość...

EDIT:
Z trochę innej beczki... Ostatnio w końcu coś zacząłem łowić na metodę. Nawet mi się spodobało ale to dla mnie tylko odskocznia od Wisły (brzaaaannnnyyyy.....) i tak sobie pomyślałem że przydał by mi się pod to specjalny kijek - w sumie niepotrzebny bo Trabucco które mam z najdelikatniejszą szczytówką daje radę. Ale gdybym miał kupować to zdecydowałbym się na Robinsona Stringera 3.30 - nie dlatego że jest najlepszy (bo nie jest) tylko dlatego że na "moje" łowiska i ryby jakie w nich pływają zupełnie wystarczający i stosunkiem jakość/cena bije na głowę konkurencję a skład metr siedemdziesiąt mi nie przeszkadza zupełnie.

[Azymut]

Dlatego,forum służy promocji wędkarstwa o "ciut" wyższym poziomie niż przeciętna krajowa. Kolega ma 200 zł w kieszeni i warto zainwestować dobrze te pieniadze, bo sądzę, że w spinningu, podobnie jak w feederze, w tych pieniążkach da się kupić dobry kijek.

Osobiście cenie sobie bardziej rady kolegów z forum niż opinie sprzedawców.

Sory za mały offtop.

[Brzanoholik Sandomierski]

Dlatego,forum służy promocji wędkarstwa o "ciut" wyższym poziomie niż przeciętna krajowa. Kolega ma 200 zł w kieszeni i warto zainwestować dobrze te pieniadze, bo sądzę, że w spinningu, podobnie jak w feederze, w tych pieniążkach da się kupić dobry kijek.

Osobiście cenie sobie bardziej rady kolegów z forum niż opinie sprzedawców.

Oczywiście że się da kupić kij który będzie służył lata i nie złamie się na pierwszym szczupaku, dlatego przed zakupem zawsze warto zrobić "mały" research. Kolega mercunio to robi i to się chwali Ale po dokonaniu badań opinii (ze świadomością smutnego faktu że są subiektywne) zawsze warto kij pomacać a kołowrotkiem pokręcić szczególnie jeśli kogoś nie stać na kupno nietrafionego sprzętu. A jestem jedną z tych osób.

No i nie przesadzajmy z tym rozdziałem między sklepem stacjonarnym a ofertą w internecie - bo za większością takich ofert stoi sklep stacjonarny. Zresztą sklepy zarabiają "stacjonarnie" najwięcej na towarach "pierwszej potrzeby" - zanętach, pelletach i przynętach.

[mercunio]

Jakoś nie przepadam za sklepami stacjonarnymi - wystarczy trochę posiedzieć tu na forum i w internecie, żeby zacząć widzieć jak wygląda mechanizm sprzedaży stacjonarnej. Sam uważam, że doświadczenia nic nie pobije, a tu na forum ludzi z ogromną wiedzą nie braknie. Nawet nie próbuję się oszukiwać, że w kwocie do 200 zł znajdę ten jeden "złoty" kij, po prostu dotychczas używam spinningu od jaxona + jakiś noname kołowrotek - i też połapię szczupaki (co prawda takie do 50 cm, ale zawsze fajnie!). Chcę po prostu pójść z tematem dalej, wskoczyć na łódź i zapolować na te większe zwierza - i w takiej sytuacji przyda mi się porządniejszy sprzęt (być może tylko dla spokoju głowy). Poza tym, tak na prawdę nie wiem czego szukam, więc ciężko byłoby mi się na kiju poznać nawet mając go w ręku. Dlatego proszę Was o poradę, może akurat ktoś kupował kij w podobnym celu i kwocie i podzieli się doświadczeniem. Pozdrawiam

[Niko333]

Może za 200 będzie ciężko, ale za niewiele więcej polecam wędki dragona z serii Falsh do 25 g. Za te pieniądze raczej konkurencji nie mają. Na allegro znalazłem za 228 zł, tylko długość 2,75. Jeśli nie zamierzasz wędkować z brzegu to krótszy model będzie doskonały.

[Syborg]

Hej, zamierzam skompletować swój pierwszy poważniejszy zestaw spinningowy:

- chciałbym używać większych przynęt (gumy 15-20 cm i inne)

Zanim cokolwiek postanowisz, wiedz, że np. popularny Cannibal piętnastka od Savage Gear waży 33 gramy. Gumy dwudziestki potrafią ważyć około setki, a nawet więcej. Dobrze się zastanów, bo może się okazać, że jednak wolisz przynęty w przedziale 10-13 cm, czyli jako taki standard, który ujarzmisz kijem o bardziej przyjaznym dla zdrowia c.w.

[Niko333]

Gdzieś w odpowiedzi uciekła mi wielkość przynęt. Do takich ten dragon zupełnie się nie nadaje a i ma początek nauki wybrałbym coś zdecydowanie mniejszego

[elopento]

Pod wielkie gumy tylko casting

[Brzanoholik Sandomierski]

Jakoś nie przepadam za sklepami stacjonarnymi - wystarczy trochę posiedzieć tu na forum i w internecie, żeby zacząć widzieć jak wygląda mechanizm sprzedaży stacjonarnej. Sam uważam, że doświadczenia nic nie pobije, a tu na forum ludzi z ogromną wiedzą nie braknie.

Wygląda tak jak wygląda bo sprzedający musi się dostosować do "chcenia" większości klientów. A właściciel/sprzedawca w sklepie stacjonarnym posiada wiedzę której nie posiadają nawet najwięksi eksperci - wie ile na jaki sprzęt jest reklamacji. A wcisnąć klientowi sprzęt który statystycznie bardziej się psuje to dla sprzedawcy żaden interes. I jeszcze coś... wbrew pozorom wolny rynek (zwany potocznie kapitalizmem) polega na zaspokajaniu potrzeb klientów - jeśli klient chce być oszukany a wierz mi widziałem to nie raz i nie dwa w innej branży to się go oszukuje. A jeśli nie chce być oszukany to podstawowe zasady są dwie

1) Jaki towar taka cena.

2) Jaka cena taki towar.

Tego nie przeskoczysz...

Nawet nie próbuję się oszukiwać, że w kwocie do 200 zł znajdę ten jeden "złoty" kij, po prostu dotychczas używam spinningu od jaxona + jakiś noname kołowrotek - i też połapię szczupaki (co prawda takie do 50 cm, ale zawsze fajnie!).

Połapałbyś na ten zestaw i przynęty nawet metrówki a jak ich w łowisku nie ma (lub prawie nie ma) to nawet topowy kij Daiwy i Shimano Stella nie pomogą. A wędziska firmy "Jakson" ze średniej półki cenowej nie odbiegają jakoś od średniej jakości w tej półce.

Sraksonowata opinia o tej firmie wzięła się moim zdaniem (a mogę się mylić) z tragicznej jakości jej kołowrotków a w tym czasie Mikado robiło lepsze wędziska spławikowe i gruntowe a Konger spinningi.

[Jakrzysiek]

Pod wielkie gumy tylko casting

Zgodzę się- ale nie każdemu podchodzi.

[elopento]

Pod wielkie gumy tylko casting

Zgodzę się- ale nie każdemu podchodzi.

Dlatego też najlepiej jest łowić na gumę 8cm - weźmie szczupak jak i okoń nie prawdą jest że te wielkie szczupaki biorą na duże gumy ,a łowię i na takie 20cm

[mercunio]

Jakoś nie przepadam za sklepami stacjonarnymi - wystarczy trochę posiedzieć tu na forum i w internecie, żeby zacząć widzieć jak wygląda mechanizm sprzedaży stacjonarnej. Sam uważam, że doświadczenia nic nie pobije, a tu na forum ludzi z ogromną wiedzą nie braknie.

Wygląda tak jak wygląda bo sprzedający musi się dostosować do "chcenia" większości klientów. A właściciel/sprzedawca w sklepie stacjonarnym posiada wiedzę której nie posiadają nawet najwięksi eksperci - wie ile na jaki sprzęt jest reklamacji. A wcisnąć klientowi sprzęt który statystycznie bardziej się psuje to dla sprzedawcy żaden interes. I jeszcze coś... wbrew pozorom wolny rynek (zwany potocznie kapitalizmem) polega na zaspokajaniu potrzeb klientów - jeśli klient chce być oszukany a wierz mi widziałem to nie raz i nie dwa w innej branży to się go oszukuje. A jeśli nie chce być oszukany to podstawowe zasady są dwie

1) Jaki towar taka cena.

2) Jaka cena taki towar.

Tego nie przeskoczysz...

Nawet nie próbuję się oszukiwać, że w kwocie do 200 zł znajdę ten jeden "złoty" kij, po prostu dotychczas używam spinningu od jaxona + jakiś noname kołowrotek - i też połapię szczupaki (co prawda takie do 50 cm, ale zawsze fajnie!).

Połapałbyś na ten zestaw i przynęty nawet metrówki a jak ich w łowisku nie ma (lub prawie nie ma) to nawet topowy kij Daiwy i Shimano Stella nie pomogą. A wędziska firmy "Jakson" ze średniej półki cenowej nie odbiegają jakoś od średniej jakości w tej półce.

Sraksonowata opinia o tej firmie wzięła się moim zdaniem (a mogę się mylić) z tragicznej jakości jej kołowrotków a w tym czasie Mikado robiło lepsze wędziska spławikowe i gruntowe a Konger spinningi.

Tam gdzie łowie jest spora populacja szczupaków (łapano ponad metrowe okazy), spore sandacze i spore sumy. Jest też mnóstwo drobnego białorybu, mnóstwo leszczy, amury, karpie, łosie, kuny, żubry , wilki i tak dalej. Moja chęć na większe gumy spowodowana jest właśnie tym, że okoliczne szczupaki maluchów maja od groma