To zależy ile w tych 25 litrach jest zanęty ile gliny i ile czegoś mięsnego. Zresztą to wszystko zależy od tego gdzie się łowi i na co. Tyczka to specyficzna metoda i przenoszenie tyczkarskich taktyk zanętowych na inną metodę nie zawsze się sprawdzi.
No ale tyczka to nie tylko mieszanie ziemi, glin o robactwa przez kilka godzin przed sesją
Górek pokazuje podejście zawodnicze, nie łowi raczej innymi technikami. Dlatego naśladowanie go ma sens głownie wtedy, kiedy łowimy na zawodach lub mamy właśnie takie samo podejście. Zapewniam, że aby dobrać się do leszczy wcale nie trzeba takich metod. Gdyby regulamin zawodów byłby inny, on też miałby szerszy wachlarz technik.
Ogólnie jednak tyczka nawet na przebrzydle zarybionych komercjach polega na rozsądnym podaniu towaru, zazwyczaj w małej ilości, podstawą jest dopasowanie się do ryb.
Wcale nie trzeba ochotki aby połowić, można jak autor tekstu użyć np. białych i zamiast męczyć się z robieniem kul, przesiewaniem i tak dalej, można szybko siąść i łowić i czerpać z tego przyjemność. No ale wtedy nie sprzeda się ludziom glin i ziemi, nieprawdaż? Dlatego trzeba rozumieć, że wielu wędkarzy będzie 'sprzedawało' poprzez takie filmy swoje produkty, i nie należy się tu zżymać ale rozumieć, że pokazują jedną z kilku opcji. I to my decydujemy na co się zdecydować
Wg mnie mamy teraz kilku 'mocarzy' i z jednej strony jest Górek, pokazujący wyczyn po polsku, z drugiej Przemek Solski, który pokazuje łowienie na komercjach. I jeden i drugi coś sprzedają. I zarówno można połowić używając sposobu jednego jak i drugiego, łącznie z produktami które pokazują. Łączy zaś ich rzetelność, merytoryka na najwyższym poziomie i sprawdzony towar. Nie oznacza to jednak, że to co pokazują jest uniwersalne i da rezultaty na każdej wodzie.
Górek ma wielką siłę i charyzmę, i go podziwiam za to jak potrafi przekazać wiedzę. Ma też kasę i dzięki temu nie musi robić wszystkiego sam, może się skupić na wędkowaniu. Udało mu się coś niebywałego, bo przy zdychającym wyczynie w PZW zaraził tysiące polskich wędkarzy, którzy idą w jego ślady. Szkoda tylko, że nie ma dobrych wód w Polsce w większej ilości, bo wtedy wyczyn mógłby rozkwitać, ale niestety, przy naszym wodzostwie z ZG PZW nalezy się raczej spodziewać jeszcze większego zubożenia rybostanu.