No to faktycznie skreśla sklep korona z głowy by spadała, jak byś poprosił o pomoc i poradę? Czy może jak szanowny Pan Klient wchodzi to trzeba przydzielać osobistego doradcę, zrobić kawkę itp?
Współczuję pracownikom takich klientów...
Nie chodzi o to, czy korona by spadła. Nie jestem osobą, którą się narzuca i wolę poczekać chwilę, aż ktoś znajdzie dla mnie czas. Kilka razy podchodziłem i niewerbalnie dawałem znać, że potrzebuje pomocy. Widać było, że mnie zauważył, ale kolega był ważniejszy. Kiedy prowadzi się sklep, to klient jest ważniejszy niż rozmowa z kolegą, do którego można później oddzwonić. Kwestia priorytetów przez które stracił klienta.
Myślę, że nie powinieneś obrażać się na sklep za taką głupotę. Przychodzi tam masa ludzi z różnych środowisk, z tych gorszych również, samo rozglądanie, macanie w takim sklepie to też norma, ktoś ogląda towar by kupić za jakiś czas, szczególnie ten droższy. Samo podchodzenie i pytanie czy pomóc w sprzedaży też ma różne granice, bo nachalność że strony sprzedawcy jest zła.
Dawałeś "niewerbalne sygnały" czyli jakie? Kiwałeś głową? Potrząsałeś kuprem? Może przez to, że zachowywałeś się dziwnie, czy inaczej sprzedawca nie podszedł? Może obserwował Cię, żebyś nic nie gwizdnął? To takie skrajności trochę, więc się nie obraź. Po prostu trochę więcej empatii, ile ludzi tyle spostrzeżeń drugiej osoby.
Oni bez Ciebie sobie poradzą i to bez złośliwości. Piszę na swoim przykładzie, pracuję w usługach i z różnych powodów co byś nie zrobił część klientów odchodzi. Na początku było to dla mnie niezrozumiałe i bolało, teraz wiem, że tak jest. Odchodzą z różnych powodów, śmierć, konkurencja, rezygnacja bo już niepotrzebna usługa etc, być może też jakieś osobiste preferencje, że się nie potrafiliśmy porozumieć, nieistotne zupełnie, po prostu to się dzieje. Jest to jakieś 5% jednak nie ma to wpływu na biznes bo ten się rozwija.
Jeszcze raz napiszę trochę empatii, luzu, żartu... czemu się nie odezwałeś? To jakiś punkt honoru dla Ciebie? Być może oni stracili klienta, ale Ty również może coś straciłeś, dodatkowa znajomość, czy sklep z dobrym asortymentem, czy jakąkolwiek inną drobną pozytywną cząstkę na tym świecie. Imho to strzeliłeś po prostu jakiegoś ambicjonalnego focha.