A w Polsce działają mimo wszystko i jeszcze wciskają kit, że robią to wszystko dla dobra Polski i Polaków i się to nam opłaca (Obajtkowi na pewno). Takie rzeczy tylko w Polsce i na Węgrzech.I to samo jest z wędkarzami. Są dymani na maksa od lat i niewiele się zmienia. Nie ma ryb? Bo nie zarybiają!
Ja mam skalę porównawczą, bo widzę jak to działa w UK, i tutaj wcale nie jest tak, ze każdy wędkarz jest uświadomiony i działa, chodzi na zebrania. Nic z tego. Ale tu nie ma komuny, jak w PZW, gdzie nieważne w którym kole opłacisz składkę, to masz to samo.
Cześć Luk, chciałbym się odnieść do 2 kwestii, które zacytowałem powyżej z twojej wypowiedzi.
1. Jeżeli użyte przez ciebie określenie "
Nie ma ryb? Bo nie zarybiają!" było użyte celowo aby odzwiercieldić mentalność przeciętnego wędkarza w polsce to zostało ono poprawnie zdefiniowane, jeżeli jednak było inaczej chciałbym co nie co rozszerzyć temat braku ryb.
Według Polskiej Akademii Nauk oraz Polskiego Towarzystwa Hydrobiologicznego sam brak zarybień nie jest jedynym powodem dramatycznego rybostanu w polskich rzekach i jeziorach. Za główną przyczynę zmniejszenia populacji ryb w rzekach obarcza się ponad
70 tysięcy mniejszych i większych barier uniemożliwiających migracje ryb w górę rzek na tarło. Są to różnego rodzaju, zapory jak np. ta ogromna we Włocławku lub znacznie mniejsze z pozoru nie groźne betonowe stopnie po starych młynach. U mnie w okolicy na długości 1 km występują aż 3 takie stopnie, które są barierą nie do przeskoczenia dla ryb takich jak jaź, kleń czy szczupak. Latem 2022 roku w górnym odcinku rzeki stan wody był bardzo niski ok
20cm co zmusiło większość gatunków do migracji w dół rzeki. Teraz kiedy stan wody się poprawił i jest tam ok
90cm nie są one w stanie wrócić aby odbyć wiosenne tarło. Populacja wędrownych ryb żyjących w dwóch środowiskach: Pierwsze 2-3 lata oraz okresy tarła w rzece a większość czasu w Morzu spadła o
90% np. jesiotr, certa, troć, łosoś czy węgorz.
Ryby jednośrodowiskowe nie są w lepszym stanie ich szacunkowa populacja spadła o ok 60% na przestrzeni ostatnich 50 lat. Kolejną przyczyną braku ryb jest
Eutofizacja, która spłyca dna i koryta jezior oraz rzek zmniejszając ilość dostępnych tarlisk. Powoduje również niekorzystne warunki środowiskowe dla wrażliwego narybku. W okresie zimy często dochodzi do przyduchy przez wytwarzenie toksycznych związków siarki i metanu przy jednoczesnym zmniejszeniu ilości tlenu w wodzie. Ofiarą tego procesu są najczęściej drapieżniki oraz większe ryby karpiowate, które właśnie są niezwykle ważne w procesie odbudowy rybostanu.
Szacuje się, że szczuapk o masie 8kg złoży więcej ikry niż 10 szczupaków o masie ~1kg, dodatkowo ikra takiego szczupaka będzie lepszej jakości z uwagi na jego nabyte wraz z wiekiem "doświadczenie". Więcej o procesie eutrofizacji możecie przeczytać w moim wpisie tutaj:
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=22106.msg606521#msg606521Niestety dane przedstawione prze WMO (meteorologia) oraz WWF (ochrona środowiska) dla nastęnych
50-100 lat są bardzo pesymistyczne. Wraz z emisją CO2 do atmosfery przyczyniamy się w znacznym stopniu do zwiększenia globalnej temperatury. Dla terenów Polski będzie to od
2-4C co doprowadzi do niespotykanych dotychas zawisk atmosferycznych jak susze przeplatające się z podtopieniami, sile wiatry oraz sztormy na bałtyku. Polska leży w obrębie średniej wysokości geograficznej oznacza to, że ilość opadów powinna być na stosunkowo podobnym poziomie co obecnie z przewagą dla terenów północnych. Znacznie dokliwsze skutki ocieplenia będą odczuwać np. Włosi czy kraje Północno Afrykańskie i Arabskie.
Niski stan naszych wód gruntowych w dużej mierze spowodowany jest przez nieumiejętne retencjonowanie wody i odwadnianie pól poprzez rowy melioracyjne na potrzeby rolnictwa. Przyczynia się do tego również prostowanie brzegów rzek co przyśpiesza jej spływ do morza. Zmniejszając powierzchnię jezior i rzek uszczuplamy środowisko bytowe ryb i innych organizmów wodnych.
2. PZW to jeden z ostatnich bastionów komuny w Polsce, a komuna jak dobrze wiemy jest najlepszym przykładem na niszczenie środowiska naturalnego. Pod koniec lat 40 ubiegłego wieku zaczęto budowę "autostrady wodnej" na górnym odcinku Wisły między Katowicami a Nową Hutą. Miała ona służyć do transportu węgla jednak nic z tego nie wyszło, nigdy nie był on tą "drogą" transportowany a sama sieć zapór przyczyniła się do zmniejszenia populacji ryb. Drugim przykładem jest całkowita dewastacja
jeziora Aralskiego czwartego co do wielkości jeziora oligotroficznego (możliwie pierwotnego jak Morskie Oko) na świecie. ZSRR w swoich podległych republikach Kazachstanu i Uzbekistanu wpadło na pomysł osuszenia jeziora pod uprawę baweły w latach 60 XX wieku. Odcięcie dopływu wody z pobliskich rzek spowodowało szybki spadek poziomu wody i w
konsekwencji doprowadziło do zmniejszenia jego powierzchni o 80% przy jednoczesnym wzroście zasolenia o 1000% co plasuje obecnie jezioro Aralskie wyżej niż Morze Martwe. Komuniści uważali jezioro za "błąd natury", który należy naprawić przynosząc korzyść dla partii i narodu.
Historia oraz nauka uczą nas, że w dłuższej perspektywie nie da się żyć w niezgodzie z naturą.