Byłem na wypadzie z kolegą na Mokate. Stanowisko koło wyspy domek nr 2. Polowaliśmy na cos grubszego.
Ostatecznie wpadały tylko rybki do 10 kg, kilka gatunków. Stanowisko się nie sprawdziło, nie polecam(...)
Tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że nie będzie warto tam po raz drugi tam jechać. Mam skrajnie negatywne odczucia co do tego łowiska.
Wczoraj, z głupiego, wyskoczyłem nad wodę. Z racji tego, co dzieje się na Kanale Gliwickim (i pośrednio na Kanale Kędzierzyńskim, zwanym popularnie Azotowym) - pojechałem na łowisko PZW "Dębowa" pod Kędzierzynem. Pomimo faktu, iż nie lubię takich dużych łowisk (circa 65ha) to miło się zaskoczyłem, bo fajną miejscówkę miałem - blisko drogi, całego majdanu nie musiałem targać. Postanowiłem pobawić się klasykiem. Wytypowane dwa miejsca: jedno w bliskim sąsiedztwie trzcin (około 15 metr), oraz drugie, w dość głębokim miejscu, na twardym gruncie. Wpadały wzdręgi i płocie (głównie drobnica w granicach 10, 15cm), którym nie przeszkadzał zarówno rozmiar haka (14) jak i ilość przynęty (2 czerwone z dwoma białymi, pęczek białych) - po prostu żarły jak wściekłe. Natomiast dzień zrobiły mi dwa leszcze po ok. 25cm. Wiem, że to może nie wynik (w świetle tego, co złowiłem u siebie), ale jak na pierwsze łowienie i to z totalnego marszu - wynik bardziej niż satysfakcjonujący.
Kanał Gliwicki na wysokości Blachowni jest tak pokryty zielonym kożuchem, że głowa mała. A ostatnio usłyszałem, że złote algi na kanale wzięły się stąd, że ktoś przywlókł je na dnie łódki z krajów południowej Europy. I że owe złote algi ogólnie nie są szkodliwe, lecz jeśli się zaczyna z nimi walczyć - wytwarzają toksyny, które zabijają ryby. A powiedział to człowiek, który pracuje w W-P. Człowiek z wykształcenia "wuefista" po AWF
