Witam wszystkich serdecznie.
Wszystkim co mieli okazję pobyć nad wodą i coś wydłubać gratuluję.
Dziś zaliczyłem pierwszą nockę w tymże sezonie. Łowisko PZW Wygoda "no kill" Sosnowiec.
A prościej ulubiona"kałuża" Katystopeja


.
Woda nieduża, dająca ciszę, malownicza itd.
Na łowisku byłem ok. 19:00. Prócz mnie jak dotarłem na łowisko siedział 1" lokals" był do 20:00.
Sądziłem, że nockę spędzę Sam.
Ok 21: 00 przybył drugi chętny nocnych wrażeń. Więc było nas dwóch.
Marcin ,bo tak miał gość z nocki zwinął się Ok 01:30 zaliczając "Blanka".
Wytypowane miejsca zanęciłem swoją mieszanką ziaren. Rozkładając się obserwowałem wodę i piękne spławy ryb.
Pomyślałem będzie dobrze



!
Zapomniałem o "zimnych ogrodnikach".
Od położenia zestawów ok 20:15 przez najbliższe 2 h nawet piknięcia na sygnalizatorze. Dopiero o 22:30 zameldował się wyścigowiec 1,5kg Karp .
Rolllllaaaaaaaa!
Uf . Blanku nie będzie. Może zaczną w końcu skubać "gadziny" jedne.

Niestety


.
Drugie branie nastąpiło 01:10 znów serduszko zabiło szybciej,wigor do działania powrócił.
Zameldował się Księciunio ok 45cm.

Po położeniu zestawu, drugi odezwał się może 4 do 5 minut później.
Roooollllkkkaaaaaaa.
Karp 3kg Ona ''Pani Karpiszonka" .
Brań konkretnych 4 z 5 w sumie.
Tak mnie wypizgało , że o szóstej rano niosąc cześć gratów do auta czułem się jak przysłowiowy "manekin".

Dosłownie jak i w przenośni tego słowa znaczenia.
Połamania
Parę fotek do relacji.






Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka