Ostatni dzień urlopu i pomysł luźna nocka. Bez zanęt, bez zmian przynęt, dipowania i innych bajerów. Tylko fileciki i rosówki.
Kurde co za piękne łowienie, bez spiny czysty relax. A i odpaliło fajnie po zmroku. Pierwszą rybą była zabłąkana brzana. Na robaki agresywne krąpie wszystkie ponad 40cm, leszczy kilka wpadło a raczej łopat.
I wisienką tego wypadu okazał się mały sumik 85cm. Pierwszy w życiu tym bardziej cieszy.
Ryb docelowych brak a więc sandacz i węgorz.


Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka