Witam, chciałbym zacząć przygodę z techniką pellet waggler i potrzebuje kija lecz nie wiem jaki wybrać i jaką długość. Ryby w łowisku są różne od 2kg do + 10, jesiotry ponad 100cm jak również amury. Prawda jest taka, że do końca nikt nie wie jak duże ryby mogą pływać. Nie chcę też wydawać sporo na kij, jedno wiem że głównie będą łowione karpie.
Kije są mocne, i nie strzelą, jak celujesz w większe ryby to wtedy dajesz większy kręcioł i mocniejszą żyłkę. Na początek można wybrać coś niedrogiego i ewentualnie się dopasować lepiej później. Czyli coś z serii jak Red Range, Daiwa Ninja czy Preston Ignition, już tu proponowany. Długość - najlepiej od razu wejść w 3.30 metra, aby mieć zasięg, bo krótsze kije są na mniejsze dystanse, zwłaszcza na popularne w UK komercyjne łowiska gdzie blisko jest wyspa lub brzeg. W Polsce takich jest bardzo mało, więc zarzuty muszą być mocniejsze. Wielu wędkarzy ma swoje preferencje, wg mnie najlepiej samemu tu sobie dopasować coś, dlatego wejście w uniwersalny, niedrogi kij to dobry początek, i potem można się przesiadać, na dłuższy kij lub mocniejszy. Jak wiesz, że kupujesz kij na większe dystanse, to wtedy jest opcja 3.60 metra. Tu jednak trzeba rozumieć, że pellet 8 mm nie doleci tak daleko, wtedy też warto kupić pellety 11 mm, bo one niosą dalej. Nie mam doświadczenia z polskimi łowiskami które są płytkie przy brzegu i mają powolny spad, ale karp raczej tutaj nie podpłynie blisko. Normalnie dystans 11-13 metrów to taki, w którym ryba przy powierzchni zbliży się do wędkarza, ale im woda czystsza tym będzie z tym gorzej, a komercje w UK to woda o przejrzystości zupy grzybowej

Ogólnie początek przygody z wagglerem to koszta, całkiem spore. Dlatego zorientuj się jaki dystans jest ci potrzebny do skutecznego łowienia, bo wiąże się to z zakupem spławików o odpowiedniej gramaturze (u mnie to kilka funtów za sztukę) plus pelletów. Jak wchodzisz w pellet wagglera to warto też rozpatrzyć łowienie z użyciem zestawu typu bomb, czyli sam pellet na włosie. Nęcony pellet opada na dno, i ryba często schodzi do dna po pewnym czasie. Dlatego odpowiedni pellet to też ważna rzecz.
Tutaj gorzej jest z pelletami, bo trzeba się dopasować do zasięgu i ryb. Im cięższy, czyli większy pellet, tym dalej wystrzelisz go procą (opcje są takie - (4, 6, 8 i 11 mm). Do tego działa zmiana rozmiaru przynęt. Dobrym wyjściem jest znaleźć kilku chętnych i kupić worek lub dwa na spółkę, pellet 6 i 8 mmm na przykład i to podzielić. Wtedy ma się najtańszą opcję, kupowanie na kilogramy to dużo większy koszt. MOże nie muszę tego pisać, ale wchodząc w pellet wagglera warto wykorzystać inne opcje jakie tu powstają (zestaw z ciężarkiem właśnie) , bo trzeba się liczyć z pewnymi wydatkami, gdzie koszt samego kija to tylko część całości, raczej mniejsza (spławiki, adaptory, pellety)
