Napisze krótko kilka zdań.
Gdyby nie sztuczne gówno jak Wody Polskie, to prawdobodonie nasze działania przynoszące tak fajne rzeczy, nigdy by nie nastąpiły. Wykorzystaliśmy to w 100%. Wykorzystaliśmy na maxa kończące się dzierżawy przez PZW.
To była jedyna okazja zawalczyć o coś lepszego.
Dziwię się że nikt nie potrafił wykorzystać okazji Do burdelu jaki powstał między PZW a Wody Polskie
Kurwa ludzie, naprawdę tak ciężko było się zmobilizować i łazić na te pieprzone zebrania?
My walczyliśmy, jeździliśmy i edukowaliśmy miejscowe władze miasta. Przedstawialismy pomysły na walkę przeciw kłusownictwu, przedstawialiśmy pomysły na tematy szeroko pojętej turystyki wędkarskiej, czy uświadamialiśmy, że odłowy rybackiego robią coś fatalnego.
Nasza praca przyniósła efekt do tego stopnia, że mamy po swojej stronie Lokalne władze miasta jak i Policję i Straż miejską. Wszyscy w stopniu zadziwiającym pomagają nam w ochronie pięknego dużego jeziora
Naprawdę mógł to być ostatni dzwonek na wielkie zmiany. Teraz to nikt tak naprawdę nie wie, co będzie gorsze. PZW czy Wody Polskie ?
To my Wędkarze zgotowaliśmy sobie taki los