Polecam Wersminię, to 'prywatne' jezioro, gdzie nie ma rybaka, który wszystko czyści sieciami. To taka komercja jeziorowa Nie byłem ale słyszałem wiele pozytywnych opinii. Inna opcja to Orzysz, gdzie dzięki lokalnym wędkarzom pogoniono rybaków, przez co rybostan się zaczął dobrze odbudowywać.
Orzysz dostał szansę,bo zostały tam zorganizowane mistrzostwa świata metodą spinningową z łodzi,a poza tym burmistrz jest wędkarzem-pasjonatą.
Łowiłem na tym jeziorze bodaj 4-5 lat temu,i owszem,można połowić,ale drobnicy i rybki do 1kg ,głównie leszcza. Z relacji kolegów,którzy łowią na spinning,wygląda to dobrze. Szczupak 60cm to taki przeciętniak. Nie rzadko padają 80-tki.
Miejscowi są bardzo wyczuleni na obce tablice. Ludzie lokalni znają się i jezioro traktują jak swoją własność,co troche mnie nie dziwi. Można spotkać się z negatywnym nastawieniem i być solidnie kontrolowanym.
Jeziero ma trudną linię brzegową i ciężki dostęp Zalecam łódkę.
Co do Wersminii,to byłem tam 4-5 razy ,bo mam kawałek (100km),ale jezioro jest bardzo rybne,a nawet są miejsca z pomostu,gdzie opiekun podkarmia dla wędkarzy.
Problemem tej wody jest to,że ciągle łowi się "średniaki",leszcze 40-45 cm,płocie 25-28 cm.
Czasem linek 40 cm. Od czasu do czasu coś wejdzie grubszego,ale ciężko zrobić selekcję.Ogólnie można się nałowić.
Mało miejsca z brzegu .
Odradzam to jezioro w upały.
Wersminia reklamuje się jako "mała Szwecja" i faktycznie szczupaka tam jest. Nawet na metodę się trafia.
Nie jest tanio.
Pojawił się pomysł,bym opisał jeziora ,które znam i na których łowiłem. Może kiedyś coś skrobne.