Napisz jakie masz kryteria wyboru i co jest dla Ciebie ważne. Czy ma być najniższym kosztem, najbardziej niezawodnie (potencjalnie), oczekiwane wyposażenie itd. A może ma być po prostu fajny kołowrotek dający przyjemność z używania i 100 czy 150 zł różnicy w cenie nie jest ważne.
Ok 300-350 wydam na młynek. Nie szukam zabawy najniższym kosztem, ale też nie chcę przesadzić w drugą stronę. Ten budżet chyba jest ok. Zdecydowanie bardziej stawiam na solidne, przyjemne w użytkowaniu sprzęty. Niezawodność to priorytet.
Jak napisał
carl23 Okuma Custom Black Feeder ma opinię kołowrotka niezawodnego i na pewno jest kołowrotkiem bardzo dobrym w swojej cenie.
Jednak nie do końca zgodzę się z tym, że w porównaniu z Daiwą N'zon czy Shimano Aero BB wygląda dobrze (i nie mam na myśli kolorystyki, bo to rzecz gustu). Np. szpula wygląda kiepsko i ma się wrażenie, że została pomalowana proszkowo. Natomiast dźwięk pokrętła hamulca jest tak plastikowy, że aż razi. To są pierdoły, ale np. mnie skłoniły do tego, żeby odesłać model 55, który kupiłem po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii jako zastępcę Ninji LT.
Na sucho chodzi bardzo ładnie, czuć zwartość całej konstrukcji i brak jakichkolwiek luzów. Jednak nad wodą (mój przyjaciel zostawił sobie model 40 do pickera i zwijałem nim kilka razy) ma się wrażenie, że Daiwie idzie to jakoś lżej. Że startuje bez oporu i wszystko robi jakoś łatwiej, milej i sprawia większą przyjemność, co potwierdził również mój przyjaciel - posiadacz Okumy oraz kilku Daiw LT. Również precyzja i praca hamulca (szczególnie start) jest lepsza w Daiwie
Dlatego pytałem co jest dla Ciebie ważne. Jeśli wartości "artystyczne" i taka czysta przyjemność z używania nie są tak istotne jak potencjalna niezawodność i racjonalność ceny, to chyba ciężko o konkurencję dla Okumy CBF.
Choć z drugiej strony, Ninje LT są na rynku chyba od 2018 roku i też nie słychać, żeby coś złego się z nimi działo. Sam mam dwie Ninje LT 4000 kupione końcem 2018 roku, ale u mnie one nie są używane jakoś wyjątkowo często, ponieważ mam też sporo innych kołowrotków, a i nie jeżdżę na ryby 3 razy w tygodniu. A tani N'zon LT5000 to konstrukcyjnie raczej coś bardzo podobnego do Ninji LT5000 tylko z mniejszym przełożeniem, więc mechanizm w teorii powinien mieć łatwiej.
Shimano Aero BB nie znam poza stroną wizualną i danymi technicznymi, które wyglądają dość smacznie.
Ja bym wybierał pomiędzy Daiwą i Shimano. Jeśli ta dopłata do ceny Okumy nie jest żadnym wyrzeczeniem, to tym bardziej. Wbrew temu co niektórzy piszą w kołowrotkach tych firm nie dopłaca się tylko za znaczek. Na sucho nie robią jakiegoś wrażenia pracą, mają mało łożysk, ale nad wodą pokazują, że te firmy umieją w kołowrotki.
Tak jeszcze pomijając już, który lepszy itd. to mam wrażenie, że Okuma CBF 40 będzie trochę przymała średnicą szpuli do Twojego kija (N'zon 10 ft.?). Oczywiście, nic złego się nie stanie i bez problemu sobie poradzi przy wędkowaniu, jednak na Twoim miejscu brałbym coś ze szpulą 54 mm. Ten rozmiar jest bardziej uniwersalny i będziesz zadowolony zarówno przy wędce 10 ft. jak i 11 ft. A może nawet 12 ft., jeśli będzie to kij dość lekki i z niewielkimi przelotkami. Dlatego, jeśli wybierzesz Aero BB, to raczej bierz 5000 a nie 4000. Różnica w wadze i cenie żadna a lepiej mieć ciut większą szpulę niż jej nie mieć.
Edit: cofnąłem się i widzę, że wybrałeś N'zona 11 ft. 60 g (coś mi się ubzdurało, że 10 ft Method Feeder). Tym bardziej polecałbym rozmiary 5000.