Nie wiem co myślisz ale oceniam po Twoich pomysłach na prowadzenie firmy. A dużo tego było. Kiedyś były wykłady o tym jak powinni działać dystrybutorzy w Polsce, teraz o zamrożeniu sporych pieniędzy w towarze.
Być może jestem skory do osadów a może Ty przewrażliwiony i traktujesz wszytko jako atak. Niepotrzebnie bo nie trzeba gówno burzy. 
Michał, ja pamiętam jak obrywało mi się za to, że pisałem, że poleganie na taniźnie typu Jaxona jest kiepskim pomysłem, i wyszło raczej na moje, nie uważasz?

To proste, UK jest bardzo podobne do Polski wędkarsko, nie ma tu rzek dużych jak Dunaj czy Ren, jest sporo karpia, który się nie rozmnaża, jest wielu wędkarzy. I kwestią czasu jest kiedy rzeczy z UK przyjmą się w Polsce, i nie dlatego, że coś się kopiuje, ale głóœnie dlatego, że Polska zmienia model wędkarstwa, z siermiężnego typu 'karta ma się zwrócić' na wędkowanie rekreacyjne, gdzie mięso nie jest celem. DLatego tyczki też się sprawdzą, tym bardziej, że stawy hodowlane, których w Polsce jest masa, są do tego idealne. Gdybyśmy mieli bardziej odważne firmy i sprawny związek wędkarski, taka zmiana dokonałaby się jeszcze szybciej. Do tego Polska staje się z roku na rok zamożniejszym krajem, wyrównują się różnice pomiędzy zamożnością, które dawniej były wręcz olbrzymie. I dla wielu zakup tyczki nie jest niczym strasznym, bo mają kasę. No i im więcej będzie zawodów wędkarskich takich normalnych, tym więcej startujących skorzysta z tyczki, bo na wielu wodach da im to przewagę. A jak oni tak zaczną łowić i robić filmy, to wszystko zacznie się rozkręcać. Zanim Przemek Solski zaczął robić filmy podejrzewałbyś, że Daiwy SLR, jedne z najdroższych wędek, tak się przyjmą w Polsce? Nawet w UK koszt za takiego feedera 3.60 metra - 450 funtów, jest znaczny, to prawie równowartość takiej tyczki X10 z Prestona! Przy czym nie da się łowić tylko jedną wędką (trzeba mieć kilka), plus trzeba do niej dokupić kręcioł, a Przemek ma takie w cenie wędek
Ostatnio na jednej komercji próbowałem przez godzinę łowić pickerem jak najwydajniej, porównując to do łowienia tyczką, wszyscy wokół mnie nią łowili. I tylko kilku było gorszych ode mnie, inni zaś mieli zdecydowanie więcej ryb, nawet dwukrotnie. Już ten fakt (na wielu łowiskach tyczka będzie najskuteczniejsza), w połączeniu z rosnąca ilością zawodów (co też jest pewne, że będzie ich więcej, bo jest zapotrzebowanie na takie imprezy), sprawia, że tyczki zyskają na popularności, bo są często wydajniejsze. Sam jestem ciekaw czy Przemek Solski tu nie namiesza