Mateo dobrze pisze. Nie mówmy tu kto na kogo i dlaczego...
Może tak list otwarty jakiś napiszemy o przekrętach w PZW i kto tam pływa jak pączek w maśle za nasze pieniądze?
każda inicjatywa tego typu z pewnością pomoże w wytworzeniu atmosfery potrzeby zmian, dotychczasowe interpelacje poselskie składane w tej sprawie zderzały się z murem ministra Plocke, ale po zmianie władzy jest nadzieja, że nowy minister wysłucha wędkarzy. Jest tu jednak problem: minister to osoba która siedzi w Warszawie, ma swoje biuro, sekretariat itd. Aby "dotrzeć" do ministra to trzeba mieć reprezentanta. Dla ministra reprezentantem wędkarzy będzie ktoś z Z.G. PZW, no i trudno się dziwić, bo minister nie wie co się dzieje wewnętrznie w PZW, odbiór społeczny jest taki: wędkarstwo-wędkarze-PZW. Dlatego trzeba to przeciąć na wstępie. Uświadomić społeczeństwu, ministrowi itd. że Z.G. PZW nie jest reprezentantem nas, wędkarzy. Aby to zrobić należy powiedzieć prawdę, powiedzieć jak jest.
Kogo reprezentuje zatem Z. G. PZW? Czy reprezentuje szeregowego- ale świadomego wędkarza, takiego jak wy koledzy czy ja, który wstaje przed świtem, pakuje kanapki, parzy kawę do termosu i jedzie na ryby, podchodzi do tafli wody i wyraża swój zachwyt przyrodą, po czym rozkłada wędkę i ma nadzieję (do końca) że złowi grubą, gruntową płoć, ślicznotkę wzdręgę, wymiarowego lina, tłustego karasia czy pięknego szczupaka. A na koniec wędkowania zastanawia się czy w tym zbiorniku są w ogóle ryby? No chyba nie reprezentuje, bo wędkarstwo polega jednak na łowieniu ryb, a nie na prowadzeniu sztandaru PZW, rozdawaniu odznaczeń-uprawniających do zniżek, czy zajmowaniu się rybactwem.
No to może reprezentuje sport wędkarski? Pewnie tak, w przypadku tych starszych zawodników, zamoczonych w sosie PRL-u. Ale w przypadku tych młodszych to, moim zdaniem, nie. Przykład Kacpra Góreckiego, który założył alternatywną ligę spławikową niezależną od PZW, a ostatnio bierze udział w lidze czeskiej, bo tam są ryby i niższe, 10-krotnie, opłaty za start w zawodach o tym świadczy dobitnie.
Zatem kogo reprezentuje Z. G. PZW? Stawiam tezę, że reprezentuje...samych siebie...to im są potrzebne wieńce, sztandary i diety, to im są potrzebne spotkania, narady i siedziby. No ale po co im to? Ano tylko po to by dobrze "wypić i zakąsić" a to wszystko za składki członkowskie wędkarzy, którzy zdesperowani brakiem alternatywy w dostępie do wód (spowodowany odległością czy też zasobnością portfela) płaczą i płacą im te składki...oraz z działalności rybackiej. To należy przeciąć, uświadomić wszystkim, że Z. G. PZW nie równa się wędkarze, tylko jak wspomniał Luk, są jak PZPN z byłym prezesem Lato.
Ja pod takim listem otwartym się podpiszę.