A ja proponuję żebyś zszedł na ziemię ...
No to mam pytanie - po co jest to forum? Jak nie można nic podpowiedzieć pytającemu? Wyrazić swojego zdania, opinii, doświadczeń? Oj chyba jestem już za stary 
Nie odbieraj tego w ten sposób. Każdy łowi jak chce, warto jednak dzielić się spostrzeżeniami, bo może to każdemu pomóc. Ja szlifuję wagglera od kilkunastu lat i przechodziłem przez różne etapy, sprawdzałem różne sposoby nęcenia, przynęty. I teraz mam bardzo dobre wyniki, sprawdza mi się to praktycznie zawsze. Nie każdy musi tyle testować, więc piszę o swoich spostrzeżeniach. Jednak ostatnio rewolucyjne są filmy podwodne, bo one pokazują jak się zachowują ryby naprawdę, nie jak sobie to wyobrażamy
Michał, co do balsy, to jest ona zdecydowanie gorszym materiałem. Oczywiście teraz od kilku lat używa się lepszego lakieru, jednak nawet on nie będzie w stanie zapobiec mikropęknięciom i nasiąkaniu wodą. Problemem jest to, że przy spławiku ołówkowym powinno się wystawiać 1 do 2 cm antenki nad wodę. Więc po pewnym czasie taki z balsy będzie tonął. Przy plastikach nie ma tego problemu. A jest to bardzo frustrujące, bo praktycznie uniemożliwia łowienie.
Spławiki do odległościówki zazwyczaj mają większą wyporność, dlatego ten problem jest zdecydowanie mniejszy. Pewnym rozwiązaniem jest wazelina, którą można smarować antenkę zwiększając wyporność spławika, ale to wciąż męczenie się.
Nasi rodzimi producenci tez mają ołówkowe wagglery w swej ofercie jakby co. Ale nie czarujmy się, to spławiki dużo gorsze, do tego tu chodzi też o obciążenie wstępne.