Autor Wątek: Pomysł na przynęty "sztuczne" ale naturalne - np. żelkowe imitacje robactwa  (Przeczytany 43068 razy)

Offline Ben

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 584
  • Reputacja: 72
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolica Koszalina
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Z nudów troszkę sobie pogrzebałem w kuchni, sprawdziłem następujące rozwiązanie. Rozrobiłem trochę żelatyny w ciepłej wodzie, jak już trochę ostygła część zassałem do strzykawki, pozostałość w miseczce obserwowałem kiedy zacznie żelować. W momencie kiedy proces żelowania zaczął się próbowałem wyciskać zawartość w strzykawce na talerzyk. Dwie próby były przed wczesne ale za trzecim razem, udało mi się wycisnąć równiutkie "glisty" :) Wniosek - nie ma potrzeby grzania gotowej masy, można wycisnąć już żelującą masę. Fakt że potrzeba do tego trochę siły i paluchy bolą :(
pozdrawiam Benon

Offline Ben

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 584
  • Reputacja: 72
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolica Koszalina
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Koledzy który "sklejacz" będzie lepszy, żelatyna czy agar-agar? Chodzi o łatwiejsze rozgrzewanie masy przed wyciskaniem. Zamierzam użyć do tego procesu szklanej strzykawki, masa będzie zasysana do niej zaraz po rozrobieniu, a rozgrzewana w gorącej wodzie przed wyciskaniem. Dlaczego akurat szklana strzykawka - lepsza przenikalność cieplna.

Jestem na etapie majstrowania wyciskarki na bazie strzykawki szklanej 100ml oraz wyciskarki do silikonu. Jak skończę zamieszczę fotkę fotkę ;)
pozdrawiam Benon

Offline Alleygrifter

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 17
  • Reputacja: 11
Hej.
Pomysł super i trzymam kciuki za dalszy rozwój projektu. Muszę jednak wrzucić mały granat do ogródka.
Co ze szkodliwością/wpływem tych przynęt na ryby? Wiem że gliceryna i żelatyna są bezpieczne dla ludzi, pytanie jak z rybami?
Czy jak ryba to zje i to powoli będzie rozpuszczać się i pęcznieć, to nie zaszkodzi rybie? Może jak ktoś się nie boi, to przeprowadzi test w akwarium lub coś?
Głośno myślę.

Offline milczacy

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 99
  • Reputacja: 95
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Małopolska
  • Ulubione metody: spinning
Koledzy który "sklejacz" będzie lepszy, żelatyna czy agar-agar? Chodzi o łatwiejsze rozgrzewanie masy przed wyciskaniem.

Cześć
Moim zdaniem żeletyna jest łatwiejsza w obróbce. Agar-agar trzeba "obrabiać" w wyższych temperaturach. O ile - żelatynę wystarczy zagrzać do 80-90 stopni, by się "aktywowała" i zaczęła żelować - tak agar - należy gotować kilka minut. Inaczej - nie żeluje, tylko ma taką "ziarnistą" fakturę w masie. Masę na żelatynie wystarczy podgrzać do około 50-60 stopni, by szła przez strzykawkę. Agar - ciut więcej (zwłaszcza przy ciasnej dyszy).

Co ze szkodliwością/wpływem tych przynęt na ryby? Wiem że gliceryna i żelatyna są bezpieczne dla ludzi, pytanie jak z rybami?
Czy jak ryba to zje i to powoli będzie rozpuszczać się i pęcznieć, to nie zaszkodzi rybie? Może jak ktoś się nie boi, to przeprowadzi test w akwarium lub coś?
Głośno myślę.

A co tu ma zaszkodzić? Obie substancje są stosowane w żywności/farmaceutyce. Nadto - szeroko stosowane są (glikol/gliceryna) w przynętach. Jak myślisz - czego dodaje się do kulek, pelletów, ciast by nie wysychały i nie pleśniały?
Równie dobrze możesz zapytać wszystkich karpiarzy i feederowców - czy nie boją się, że ich kulki czy przynęty spęcznieją rybom w brzuchach... powodując że je będzie wzdymać ;)

Pozdrawiam, Andrzej

Offline zwykly_michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 782
  • Reputacja: 236
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
  • Ulubione metody: waggler method
Muszę jednak wrzucić mały granat do ogródka.
Co ze szkodliwością/wpływem tych przynęt na ryby? Wiem że gliceryna i żelatyna są bezpieczne dla ludzi, pytanie jak z rybami?

To tylko mały kamyk, żaden granat.

Zamiast głośno myśleć mógłbyś sobie wyszukać czym jest żelatyna i czy pęcznieje w wodzie. Tak samo z rzekomą szkodliwością gliceryny ;)

Offline Alleygrifter

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 17
  • Reputacja: 11
Muszę jednak wrzucić mały granat do ogródka.
Co ze szkodliwością/wpływem tych przynęt na ryby? Wiem że gliceryna i żelatyna są bezpieczne dla ludzi, pytanie jak z rybami?

To tylko mały kamyk, żaden granat.

Zamiast głośno myśleć mógłbyś sobie wyszukać czym jest żelatyna i czy pęcznieje w wodzie. Tak samo z rzekomą szkodliwością gliceryny ;)

Zwróciłem tylko uwagę na to, że finalny produkt milczącego pęcznieje i jaki to może mieć wpływ na ryby, absolutnie nie hejtuję, tylko podaję to pod dyskusję. O nieszkodliwości gliceryny i żelatyny wiem, nie wiedziałem że są już używane do spożywki wędkarskiej, nie karpiuje.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 034
  • Reputacja: 2238
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Te składniki są wszędzie ;) Zero stresu.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline zwykly_michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 782
  • Reputacja: 236
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
  • Ulubione metody: waggler method
Muszę jednak wrzucić mały granat do ogródka.
Co ze szkodliwością/wpływem tych przynęt na ryby? Wiem że gliceryna i żelatyna są bezpieczne dla ludzi, pytanie jak z rybami?

To tylko mały kamyk, żaden granat.

Zamiast głośno myśleć mógłbyś sobie wyszukać czym jest żelatyna i czy pęcznieje w wodzie. Tak samo z rzekomą szkodliwością gliceryny ;)

Zwróciłem tylko uwagę na to, że finalny produkt milczącego pęcznieje i jaki to może mieć wpływ na ryby, absolutnie nie hejtuję, tylko podaję to pod dyskusję. O nieszkodliwości gliceryny i żelatyny wiem, nie wiedziałem że są już używane do spożywki wędkarskiej, nie karpiuje.

Od siebie dodam, ze ten świat podąża w złym kierunku. Każda wypowiedź która w jakikolwiek sposób poddaje w wątpliwość jest hejtem?

Przynęta pęcznieje w szklance ale spędzi trochę czasu zanim nastąpi branie. Druga sprawa to enzymy trawienne.

Offline Ben

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 584
  • Reputacja: 72
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolica Koszalina
  • Ulubione metody: waggler i feeder
{..}
Troszkę ostatnio eksperymentowałem... Wydaje mi się że małymi kroczkami, dochodzę do w miarę dobrej konsystencji masy.
kombinując proporcjami, i włączając do mikstury agar-agar -
{...}

Witam.

Czy mógłbyś uchylić rąbka tajemnicy w jakich proporcjach jest ten skład?
pozdrawiam Benon

Offline Ben

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 584
  • Reputacja: 72
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolica Koszalina
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Mam jeszcze jedno pytanie do autora pomysłu, dotyczące żelatyny. Czy ilość rozrabianej żelatyny mam być (proporcje), powiększona o ilość gliceryny i BOOSTERA?
pozdrawiam Benon

Offline milczacy

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 99
  • Reputacja: 95
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Małopolska
  • Ulubione metody: spinning
Cześć!

Kolego Ben, bardzo Cię proszę o przeczytanie ponownie mojego postu z poprzedniej strony - a konkretnie:  Odpowiedź #46 dnia: 06.02.2025, 12:25
Jest tam odpowiedź na Twoje pytania.

Upraszczając - jeśli zwiększasz ilość "wypełniaczy" - to zwiększasz też ilość "lepiszcza" - czyli żelatyny. A o ile? - o tyle, ile TOBIE pasuje! To musisz sobie sam wypraktykować i wytestować pod to co Ty chcsz osiągnąć. O tym właśnie traktuje wspomniany wyżej post. Owszem - mam swoje (szumna nazwa ;) ) "receptury". Ale nie o to chodzi przecież, by powielać gotowce, a o to - by samemu optymalizować tą galaretkę tak, jak nam pasuje :)

Co do mieszanek z agar-agar - mogę podzielić się uwagami praktycznymi - zawsze należy najpierw rozmieszać i zagotować agar. Dopiero w drugiej kolejności (jesli w ogóle chcemy dodawać) dodajemy żelatynę.
Bo żelatyna aktywuje się w mniejszej temperaturze - jak zagotujemy masę z żelatyną - może nie sieciować.

Gotowe, sztywne proporcje, potrzebne by były, gdyby ktoś planował produkcję komercyjną i zależało by mu na powtarzalności żelków w różnych partiach...
Na potrzeby własne - wystarczy trzymać się tego, że dodajemy "lepiszcza" tyle, ile potrzeba by masa (po aktywowaniu żelatyny czy agaru - przez podgrzanie), żelowała w okolicach temperatury pokojowej. I tyle.
Jak do tego dojść - napisałem już kilka razy ;)

Pozdrawiam, Andrzej

Offline Ben

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 584
  • Reputacja: 72
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolica Koszalina
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Andrzeju, czytałem wątek nie raz, a kilka razy. Być może jestem "za dokładny" ale to zapewne bierze się z tego że przez większą cześć pracy miałem do czynienia z dokładnościami 0,01mm. Zrobiłem kilka prób i jakoś mi te "żelki, robaczki" nie wyszły, ale wczoraj grzebiąc po necie trafiłem na ten filmik. Mam zamiar wzorować się na tej prezentacji - czy się uda zrobić robaczki/kuleczki które spełniają moje oczekiwania - czas pokaże.

Dodane po czasie - w zalinkowanym filmiku chcę się wzorować tylko na części przygotowania żelatyny a dodawać dip a nie mus :P
pozdrawiam Benon

Offline milczacy

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 99
  • Reputacja: 95
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Małopolska
  • Ulubione metody: spinning
Cześć
Nie rozumiem dlaczego, jeśli choć z grubsza stosowałeś się do tego, co do tej pory napisałem w temacie przygotowywania mieszanki żelatyny, gliceryny/glikolu - nie wychodzą Ci żelki?
Kurde, to żadna filozofia….

Z kolei, rzuciłem okiem na filmik jaki podlinkowałeś - i, na podstawie moich doświadczeń - nie ma prawa się to udać, jeśli oczywiście, chcesz stworzyć przynętę na ryby, która nie spleśnieje Ci po kilku dniach!
Tam, babeczka robi żelki owocowe, stosując żelatynę zgodnie z przepisem wedle którego można zrobić deser czy galaretkę wieprzową. Nadto - źle to robi! Bo nie aktywuje żelatyny poprzez zagrzanie, tylko miesza ją z wodą, a potem na zimno z musem owocowym. I te żelki które robi - to będą niesmaczne i pełne grudek…. ;)  Żaden z niej autorytet kulinarny jak dla mnie….

To napiszę jeszcze raz:
My, potrzebujemy żelatyny, ODROBINY wody, i glikolu bądź gliceryny jako bazy „klejącej”. Rozrobiona wodą żelatyna jest nietrwała. Skiśnie i spleśnieje jak nie damy konserwantu. To nim jest gliceryna lub glikol w naszej mieszance.

Weź kup paczkę 50 gram żelatyny. Do tego z 50 ml glikolu lub gliceryny.
Wsyp do miseczki np 3 łyżeczki żelatyny, dodaj 3 łyżeczki wody, dodaj 4-5 łyżeczek glikolu, wymieszaj i zagrzej niemal pod granicę zagotowania. Wymieszaj, i dodaj do gorącego jeszcze - 3 łyżeczki dipu i np 1 - 2 łyżeczki mleka w proszku i łyżeczkę oleju spożywczego. Mieszaj ciągle, aż masa wytraci temperaturę. Jak widzisz, że w około 40 stopniach, łyżka zaczyna „stawać” - to gotowe. Jak masa jest za rzadka - dodaj kolejną łyżeczkę żelatyny, zagrzej znów do tych 90 stopni, i powtórz. Powtórz tyle razy, ile trzeba, aby uzyskać masę która żeluje już w okolicach 40 stopni. I tyle. Prościej się nie da tego wyjaśnić.
Pozdrawiam, Andrzej

Offline Ben

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 584
  • Reputacja: 72
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolica Koszalina
  • Ulubione metody: waggler i feeder
{...}
Weź kup paczkę 50 gram żelatyny. Do tego z 50 ml glikolu lub gliceryny.
Wsyp do miseczki np 3 łyżeczki żelatyny, dodaj 3 łyżeczki wody, dodaj 4-5 łyżeczek glikolu, wymieszaj i zagrzej niemal pod granicę zagotowania. Wymieszaj, i dodaj do gorącego jeszcze - 3 łyżeczki dipu i np 1 - 2 łyżeczki mleka w proszku i łyżeczkę oleju spożywczego. Mieszaj ciągle, aż masa wytraci temperaturę. Jak widzisz, że w około 40 stopniach, łyżka zaczyna „stawać” - to gotowe. Jak masa jest za rzadka - dodaj kolejną łyżeczkę żelatyny, zagrzej znów do tych 90 stopni, i powtórz. Powtórz tyle razy, ile trzeba, aby uzyskać masę która żeluje już w okolicach 40 stopni. I tyle. Prościej się nie da tego wyjaśnić.
Pozdrawiam, Andrzej

No i oto mi chodziło :) ... WIELKIE DZIĘKI
pozdrawiam Benon

Offline milczacy

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 99
  • Reputacja: 95
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Małopolska
  • Ulubione metody: spinning
Cześć!
Żelków imirujących ochotkę haczykową mam już przeszło pół litra do testowania wiosną ;) Znudziło mi się już to trochę... Zatem, postanowiłem pokombinować też z innymi formami żelków.

Od jakiegoś czasu, chodził mi po głowie pomysł na żelkową konopię, bo tą prawdziwą - ciężko na haczyk nakładać ;)
Zatem, w ramach eksperymentu, umieszałem żelatynowo-agarową miksturę, z wypełniaczem ze zmielonej na proszek konopii prażonej, odrobiny mleka  w proszku i odrobiny atraktora płociowego - konopnego.
Czarną masę, wyciskałem do zaimprowizowanej formy, uzyskując "ziarenka" około 6x4mm. W sam raz pasujące do haczyka 16-18 ;)
Ale, ponieważ wierzę, że na atrakcyjność konopii - ma wielki wpływ "kiełek". To dorobiłem odrobinę "beżowej" masy z wypełniaczem w postaci WPC80, i z niej, wycinałem paseczki, które podoklejałem (na ciepło ładnie sięto klei) do ziarenek by imitowały owe "kiełki".
Wyszło "takse"... kupa dłubaniny i bałaganu :) Ale słoiczek "konopii" dołączył do puli żelków, jakie będą testowane po nadejściu wiosny :) Ciekawe, czy jakaś płotka da się nabrać? ;)



A, że masy konopnej, i masy ochotkowej mi zostało - to wylałem jedną na drugą, i z powstałej kanapki - powycinałem "krążki", które planuję przetestować przy łowieniu na winklepicker. Łowię lekko (w sensie - raczej drobną rybę), więc przynęty zrobiłem niewielkie (fi 8/6/4mm). I tym sposobem, kolejne trzy słoiczki żelków trafiły do spiżarki :)



Kurde... jaja będą, jeśli okaże się że ryby zupełnie zignorują te moje wymysły.... ;)
Wtedy pozostanie tylko satysfakcja, że spędziłem czas zimowego przestoju wędkarskiego kreatywnie, a nie na kanapie :)

Pozdrawiam, Andrzej