Autor Wątek: Pomysł na przynęty "sztuczne" ale naturalne - np. żelkowe imitacje robactwa  (Przeczytany 43073 razy)

Offline zwykly_michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 782
  • Reputacja: 236
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
  • Ulubione metody: waggler method
Mnie interesują nawet mniej niż Ciebie :)

Pokusiłem się o interpretację tego co było napisane i nic więcej.

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 584
  • Reputacja: 393
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Bardziej chodzi mi o ideę stojącą za przepisem. Gdyby to była imitacja, ale mniej trwała, to już byłoby dozwolone? Albo gdyby była trwała, ale jakaś bryła, a nie imitacja ochotki? Może byłaby to imitacja czegoś innego? Jakiegoś pysznego żyjątka normalnie nienadającego się na przynętę... I dlaczego w ogóle przynęta ma być uważana za dającą "nieuczciwą" przewagę, a jakaś tajna mieszanka zanętowa albo lepsza żyłka nie? To chyba nieco mętna strefa.
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline zwykly_michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 782
  • Reputacja: 236
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
  • Ulubione metody: waggler method
Przynęta która zostaje długo na haczyku oszczędza czas przeznaczony na wymianę tychże. Załóżmy, że ryby biorą intensywnie na ochotkę i imitacje która złowi 20 szt bez wymiany. Każda wymiana przynęty to 30s? Oszczędzasz około 10 min. Ile ryb możesz wtedy złowić?

Tak to rozumiem.

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 035
  • Reputacja: 2238
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Ale przypon z końskiego włosa znacznie szybciej się zużywa i trzeba go wymieniać, a takiej żyłki już nie. Jaka to jest oszczędność czasu! I do tego jeszcze masz nieuczciwą szansę wyciągnąć większe ryby, bo jest wytrzymalszy i mniej widoczny. A to ma być sportowa rywalizacja oparta na uczciwości.

:P
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline milczacy

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 99
  • Reputacja: 95
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Małopolska
  • Ulubione metody: spinning
Cześć.
Widzę, że wywiązała się zacięta, ideologicznie wręcz podszyta, dyskusja nad kawałkiem żelatynowej galaretki... zahaczająca o ogólną filozofię sportu :)

Co ciekawe, i od tego zacznę - zakładam i spodziewam się, że żaden z Was, a szczególnie Kolega "piszczu", który ma najwięcej do powiedzenia - wraz z zarzucaniem mi nieuczciwości, kombinatorstwa, braku szczerych sportowych intencji, czy wręcz (o zgrozo!) - skłonności do nęcenia kamieniami w mojej niecnej walce o pietruszkę i pucharek z pazłotka w zawodach Koła - nie próbował nawet takiego żelka zrobić... mam racje?
Bo, gdybyście spróbowali (a ja do tego nieodmiennie zachęcam, jest wręcz niemal gotowy przepis w wątku), to Kolegi "piszczu" argumenty i dumania o nieuczciwym łowieniu na ten twór kilogramów uklei, czy dwudziestu płoci bez zmiany przynęty - sami byście zbyli gromkim śmiechem :)

Bardzo pilnuję się, by pisać z kulturą i spokojem - bo nie ukrywam, że targają mną dość mocne emocje po tym, jak naczytałem się jakie to mam spaczone poczucie moralności i niesportowe intencje ;)...

To najpierw rzeczowo, kilka faktów i sprostowań co do stanu / postaci fizyko-chemicznej mojej przynęty, i empirycznych wniosków z łowienia nią:

- Fizyki i chemii się nie oszuka. Właściwości tworu, detrminują właściwości i interakcje jego składników.  A taka żelatyna - ma to do siebie, że rozpuszcza się w wodzie - gdyby nie to, to byście mogli swoim dziatkom misie Haribo na sztuki kupować, bo jeden starczał by na cały dzień ;).
Mieszanina składników wyłącznie naturalnych i spożywczych - daje wytwór/twór naturalny i spożywczy. Dorabianie ideologi, że imitowanie ochotki, czy nadawanie im formy mającej zmylić/skusić rybę czyni z moich żelków przynętę sztuczną jest śmieszne... Intencja wykorzystania nie zmienia cech fizycznych przedmiotu.
Jak dajesz dziecku żelkowego robaka o smaku jabłka czy innej cytryny - to nie oznacza, że ciumka cytrynową rosówkę. Tyle.

- Wytworzenie żelka tak "zbetonowanego" (jak to określił Kolega), by łowić nim przez całą turę - nie jest fizycznie wykonalne (patrz pkt 1). Żelek ma wyjściowo strukturę i konsystencję makaronowej nitki ugotowanej al dente, po minucie w wodzie - ma strukturę makaronowej nitki ugtowanej na miękko, a po 5 minutach - strukturę mocno rozgotowanego makaronu. Nie udało mi się, nawet w szybkościowym łowieniu drobniutkiej ryby - złowić więcej niż dwie ryby na tą samą przynętę... pinka i biały jest 10 x trwalszy i odporniejszy na ściąganie z haka!
(Tu dygresja - czy Kolega "piszczu" zna taki wynalazek jak karmelizowana w melasie, suszona pinka? Takim robakiem, jak go założysz na hak - to połowisz co najmniej ćwierć tury te uklejki ;) To też będzie oszukaństwo w Twoim rozumieniu sportu?)

- prawdziwa ochotka wabi lepiej. Z tym nawet nie dyskutuję.

- realne przewagi mojej żelatynowej imitacji nad żywą ochotką są takie - że, po pierwsze - możesz ją po prostu mieć w torbie, na zapas, bez całego ceremoniału związanego z utrzymaniem przu życiu ochotki prawdziwej. A po drugie - że w specyficznych warunkach, gdy łowić chcesz większe ryby przy dnie, a sieczka przeszkadza - to (co wypraktykowałem, a nie było intencją przy tworzeniu przynęty) pozwala w pewnym stopniu tą sieczkę ominąć.


I jeszcze mam kilka uwag do Kolegi "piszczu", w szczególności:

Tak, uważam że moje zachowanie jest fair play. Uważam, że mam pełne prawo, startując - nawet w zawodach o pietruszkę, ale też jakichkolwiek innych, do szukania sposobów na poprawienie moich wyników względem konkurentów w rywalizacji. Uważam, że moje rozumienie sportowej rywalizacji jest właściwe - w moim przekonaniu, polega ona właśnie na szukaniu przewag nad rywalami i wykorzystywaniu ich w ramach ustalonych regulaminem zasad danej konkurencji/dyscypliny. Więcej Ci powiem - dopuszczam jako zupełnie normalne (czego właśnie Ty, zdajesz się nie pojmować), że i ONI, czyli konkurenci z którymi rywalizuję - mają takie samo prawo i możliwości! Kto, komu zabrania kombinowania po swojemu, by zyskać przewagę? Na tym to polega przecież... i tu się dzieje właśnie rozwój sportu. To ogólnie.

To nie jest sport "zero-jedynkowy" jak boks, gdzie staje dwóch przeciw sobie, a po walce stoi tylko ten co ma rękę szybszą i pysk wytrzymalszy...
Wszelkie sporty wymagające "narzędzi", w tym wędkarstwo - zawierają w swojej specyfice wymagania zarówno co do czysto technicznych umiejętności zawodnika, jak i możliwość rywalizowania sprzętem, osprzętem i wyposażeniem - dlatego, od bambusów - doszliśmy do carbonu, dlatego z taboretu - przeszliśmy na kombajny wędkarskie, dlatego z nęcenia chlebem i otrębami - przeszliśmy na specjalistyczne, kierunkowane pod preferencje zanęty i przynęty.
Dlatego, w rywalizacji wędkarskiej - tak jak nikt nie ingeruje i nie powinien w to co dodawane jest do zanęt dla dosmaczenia i podniesienia ich atrakcyjność względem konkurentów, nikt nie unifikuje sprzętu czy osprzętu - tak też nikt nie unifikuje przynęt. I nie może! Bo co to by była za rywalizacja? Oczywiście - w ramach ustalonego kagańca zasad które obowiązują wszystkich po równo. Bo to te zasady UNIFIKUJĄ ograniczenia równo dla wszystkich, pozwalając na zdrową rywalizację na wszystkich płaszczyznach tego co określamy całością "warsztatu" zawodnika - czy to jest waga albo długość tyczki, czy grubość żyłki na zestawie, czy rozmiar gumy w topie, czy ilość/rodzaj komponentów w zanęcie, rozmiar oczka w sicie do gliny, czy aromat robaka na haczyku... I tak to działa i powinno działać! W ramach ograniczeń regulaminu - "masz łeb i ch*!, to kombinuj..."

I o to się rozchodzi.
Ty twierdzisz, że moje przynęty są oszukaństwem i nie fair w rywalizacji. Mimo, że fizyko-chemicznie są tworem naturalnym. Mimo, że nie doczekaliśmy się jak dotąd żadnej wykładni przepisów ze strony kogoś kompetentnego (Sędzia sportu wędkarskiego), mimo - że z bezpośredniej interpretacji regulaminu - nie wynika wykluczenie takiej przynęty.
Ale argumentem jest tylko Twoje (moim zdaniem spaczone) pojmowanie definicji "czystości intencji" rywalizacji, i Twoje subiektywne stwierdzenie że to przynęta sztuczna i w sporcie nieuczciwa. Ale poparcia na to nie masz, poza swoimi tezami i teoriami...
To, jeszcze na koniec zapytam, z czystej ciekawości, zupełnie niezłośliwie - aby sprawdzić czy jesteś konsekwentny w Twoim pojmowaniu "czystych intencji" w sporcie wędkarskim:
Czy jak w czasie rozmów przed zawodami, okaże się że tylko Ty masz świeżego joka - to co? dzielisz się nim ze wszystkimi by wyrównać szanse?
Czy jak się okaże, że masz lepszą od konkurentów zanętę, to co - odsypujesz każdemu po troszkę?
Czy jak tylko Tobie uda się posiadać dobrej jakości ochotkę haczykową - to co? łowisz na pinkę, bo to nie fair jest mieć przewagę?

Jak już szczerze odpowiesz na powyższe - to weź Kolego w buty wsadź sobie Twoją ocenę moralną moich starań, kombinacji, eksperymentów. I mojej postawy względem fair-play.
Mam ją w nosie, tym bardziej że ja nie bywam i nie zamierzam na poważniejszych zawodach. Nie mój poziom "czystości intencji" jak się okazuje. Zostanę przy walce o pietruszkę... z przyjemnością i satysfakcją łowiąć na swoje żelkowe ochotki - chyba, że wypowie się kompetentny jurysta regulaminu. I definitywnie powie że nie wolno - to przestanę.
I tyle.

Jak jeszcze Kogoś, razi moralna wątpliwość stosowania własnoręcznie wykonanych imitacji ochotki z żelatyny, mąki i aromatu - w wędkowaniu czy to rekreacyjnym czy sportowym - proszę o zabranie głosu.
Poproszę wtedy Moderatorów o zamknięcie/usunięcie wątku. Bo nie po to go inicjowałem, by być nazywanym oszustem, tylko byśmy mogli kolektywnie wypracować coś fajnego i nowego... co nie udało się jak dotąd.
A dodatkowo - wątek skręca w wątpliwym kierunku. Mnie się już odechciało.

Pozdrawiam, Andrzej

 


Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 584
  • Reputacja: 393
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Temat jest wartościowy i nie ma powodu go usuwać. A że ludzie mają problemy w kontekście rywalizacji "sportowej", to już chyba nieuniknione. A to buty za dobre, a to przynęta...
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline Ben

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 584
  • Reputacja: 72
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolica Koszalina
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Temat jest wartościowy i nie ma powodu go usuwać. {...}
Twierdzę tak samo. Napiszę więcej wzorując się na tym wątku, planuję zmajstrować żelki średnicy ~ 5mm o smaku TUTTI-FRUTTI. Ten aromat pierwszorzędnie sprawdza się na moim "łowisku" - czytaj bajorku ;D
pozdrawiam Benon

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 035
  • Reputacja: 2238
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Kolego Milczący,
Temat jest bardzo fajny i bardzo wartościowy. Nie widzę sensu, żeby go usuwać.

I chyba trochę za bardzo bierzesz do siebie słowa Kol. Piszczu, bo on tylko napisał, że jego zdaniem łamiesz tymi żelkami regulamin. A nie, że jesteś oszustem.

Ba, nawet jeśli ktoś wystartuje w zawodach i będzie stosował przynętę zakazaną, ale po prostu zrobi to bezwiednie, nieświadom, że ona jest zakazana, to wcale nie jest oszustem, choć łamał regulamin. Może nieznajomość prawa nie zwalnia z jego przestrzegania. Ale łamać je świadomie a nieświadomie - to z moralnego punktu widzenia dwie różne sprawy. Choć kara może być taka sama.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline piszczu

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 208
  • Reputacja: 37
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: tyczka i feeder
Milczący, Ty chyba masz problem z przyjmowaniem jakiekolwiek choćby najmniejszej formy krytyki, ja rozumiem, że przez 10 stron w tym jak i w innych wątkach wszyscy Cię wychwalali w niebiosa za Twoją pracę, ale zrozum, że ja nie mam w intencji ani Cię obrażać, ani dezaprobować Twoich dokonań co zresztą już napisałem w tym wątku, ale jak widać podszedłeś do tego za bardzo osobiście i emocjonalnie, wypowiedziałeś się na forum publicznym to licz się z tym, że możesz mieć pozytywny jak i negatywny odzew tak działają fora dyskusyjne i tak działa wymiana zdań czy poglądów, a Ty się tutaj obrażasz i chcesz zamykać wątek, bo ktoś wyraził swoje zdanie. Wrzuciłem tutaj temat legalności tego typu rozwiązań w kontekście zawodów i dodałem swój punkt widzenia w tej sprawie i dyskutujemy tyle albo aż tyle i w związku z tym wszystkie te przytyki w moją stronę, że ja zarzucam Ci nieuczciwość czy skłonności do nęcenia kamieniami, nazywam oszustem itp. to nawet nie będę komentował, bo nie o to mi chodzi, ani też nie mam w zamyśle eskalowania tutaj jakiś negatywnych emocji.

Pozwól, że spróbuję Ci to wytłumaczyć raz jeszcze najlepiej jak potrafię tak abyś miał jasność. Nikt nie wspomina tutaj o używaniu Twojej żelkowej ochotki w celach rekreacyjnych tak jak to napisałeś tylko poddano pod dyskusję legalność tego typu rozwiązań w kontekście zawodów, a Ty chyba myślisz, że ja próbuję całkowicie obalić Twój projekt co jest błędnym myśleniem. Poddano pod dyskusje, czyli rzuciłem temat i napisałem co ja o tym sądzę. Nikt nie patrzy na to czy Twoja żelka będzie się rozpuszczać w wodzie minutę, pięć czy piętnaście tylko chodzi o sam sposób, bo w teorii jest to przynęta naturalna i Ty sobie ją zrobiłeś tak, że rozpuści się po dwóch minutach, a ja sobie na rzece zrobię beton w kształcie białego robaka i przerzucę sto kilogramów uklejek i czym moja "naturalna" przynęta będzie się różnić od tej plastikowej ze sklepu, albo czym będzie się różnić mój sposób na zrobienie "naturalnego" żelkowego robaka, od Twojego? Przecież używamy tych samych składników i procesów, rozumiesz o co mi chodzi? Ty zrobisz żelka, który rozpuszcza się w dwie minuty i dla Ciebie będzie to fair, a ja zrobię takiego co rozpuści się po 10 minutach i dla mnie też to będzie fair, ale już dla Ciebie może niekoniecznie. Tobie spadnie po dwóch rybach, a mi po dziesięciu. Nie zamykaj się tylko na tego Twojego żelka, którego zrobiłeś o określonych parametrach tylko spójrz na to szerzej, bo o tym jest cała dyskusja, Twój żelek jest w tym wszystkim przykładem tak jak przytoczone wartości aby zobrazować i przedstawić jak najbardziej dokładnie mój tok myślenia, nie jestem polonistom żeby tutaj pisać piękną polszczyzną, ja umiem tylko klikać w komputer i programować, a to przeciwległy brzeg.

Mam nadzieję, że teraz wyjaśniłem Ci dostatecznie jasno o czym tutaj próbujemy dyskutować.

Dodatkowo mogę Ci jeszcze przytoczyć sytuacje z pierwszej edycji Mistrzostw Polski w Feederze w Darłówku, gdzie jeden z uczestników łowił chyba 2.5 metrowym przyponem, albo i nawet dłuższym w kanale co ma 10 metrów głębokości, bo ryba stała w połowie wody nijak ma to się do łowienia feederowego z dna gdzie taki jest zamysł tej metody, a w regulaminie przecież nie ma zapisu o maksymalnej długości przyponu, więc w teorii nie złamał żadnego punktu ale i tak tego typu rozwiązanie wywołało oburzenie wśród innych uczestników oraz zgłoszenie do sędziów i odbywały się wielkie dyskusje na ten temat oraz analizy niestety nie wiem jak to się skończyło finalnie. W regulaminie jest też podpunkt odnośnie tylko minimalnych rozmiarów siatek wędkarskich do przetrzymywania ryb, ale jak widzisz, nikt nie stosuje 15 metrowych siatek na rzekach czy kanałach żeby zrobić sobie burtę w stylu ostrogi, a i takie rozwiązanie dałoby radę zrobić, a jednak mimo tego, nikt czegoś takiego nie robi.

Nie piszę Ci teraz tego, żeby w jakiś sposób jeszcze tutaj dolewać oliwę do ognia, tylko zobrazować Ci jak tego typu zachowania polaryzują innych uczestników, tutaj masz forum, dyskutujemy w dobrej lub słabszej atmosferze, ale na zawodach odbywa się to w trochę mniej przyjaźnie i musisz się liczyć z tym, że w końcu ktoś Twoje żelki podda pod opinię innych uczestników czy też sędziów, a wtedy będziesz musiał się zmierzyć z ich opinią oraz argumentami, a oni nie będą ufali Ci na słowo "bo te żelki wytrzymują dwie minuty w wodzie i są zrobione z żelatyny"

Offline milczacy

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 99
  • Reputacja: 95
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Małopolska
  • Ulubione metody: spinning
Ok.
Przyjmijmy dla uproszczenia, że mnie chodzi o sławę, poklask i ilość punktów reputacji. A wszystko czym dzieliłem się z Wami na forum, pokazywałem tylko pod pochwałę a nie konstruktywną krytykę.
A Tobie chodzi o czystość sportowej rywalizacji.
Nie widzę tu pola do dalszej polemiki. Nasze przepychanie się argumentami jest bezproduktywne w kontekście rozwoju koncepcji przynęty. A po to był wątek założony.

Ja nadal nie widzę nic nielegalnego czy nieetycznego w kontekście stosowania tego typu przynęt w sporcie wędkarskim. Ale moje zdanie ma niewielkie znaczenie - nie robiłem ani nie forsuję tu niczego, co miało by mi pomóc zbić kapitał "zawodniczy" czy finansowy. Nie planuję nic z tych rzeczy.

Ty nadal twierdzisz, że to niezgodne z regulaminem i etycznie wątpliwe.

Żaden z nas, nie ma twardych argumentów, by przepchnąć "swoje"...

Zatem - sobie życzę udanych połowów, a Tobie - samych sukcesów w sporcie.
 I koniec dyskusji.

Zwyczajnie też, kończę swoją aktywność w tym wątku. Nie chodzi o obrażanie się czy nie. Szanuję Twoje zdanie, choć się z nim nie zgadzam. Być może, zbyt emocjonalnie temat potraktowałem i traktuję jako twórca  konceptu i wątku - ale uznaję temat i format za wyczerpany.
Ja wypracowałem to co chciałem. U mnie przynęta działa. Nikt nie dołączył w jakikolwiek sposób do inicjatywy i prób (Poza Kolegą Ben, któremu życzę powodzenia we własnych eksperymentach!).
Dziękuję za uwagę. Ostani proszony o zgaszenie świateł.

Pozdrawiam serdecznie. Andrzej

Offline Ben

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 584
  • Reputacja: 72
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolica Koszalina
  • Ulubione metody: waggler i feeder
{...}Nikt nie dołączył w jakikolwiek sposób do inicjatywy i prób (Poza Kolegą Ben, któremu życzę powodzenia we własnych eksperymentach!).
Dziękuję za uwagę. Ostani proszony o zgaszenie świateł.

Pozdrawiam serdecznie. Andrzej

Dzięki Andrzej :) Ochotka nie daje mi spokoju, nadal nie mówię nie ;)
pozdrawiam Benon

Offline koko

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 669
  • Reputacja: 723
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: bat
Regulamin zawodów wędkarskich powinien być zwięzły, ale jednocześnie maksymalnie jednoznaczny. W praktyce zawsze jednak mogą pojawić się wątpliwości z jego interpretacją i te rozstrzyga sędzia. Rozstrzygnięcie powinno być zgodne z literalnym zapisem regulaminu kiedy jest to możliwe.
Jeśli w regulaminie nie ma ograniczenia na długość przyponu, to znaczy że może mieć dowolną długość. :)
 
Problemem sporu, czy stosowanie żelków Andrzeja jest legalne, wynika z fatalnego punktu VII regulaminu zawodów wędkarskich mówiącego o zanętach i przynętach.
Mamy tutaj zakaz stosowania „przynęt sztucznych” i „innych wabików”. Nigdzie jednak nie zdefiniowano co to jest „sztuczna przynęta” lub „inny wabik”. Czy o sztuczności przynęty decyduje jej materiał lub kształt, czy może jedno i drugie? :-\
Rozumienie tych powyższych pojęć może być więc bardzo szerokie i różne w zależności od zainteresowanych. Powstaje duża przestrzeń do dyskusji i sporów czy coś jest niezgodne z tym regulaminem.

Regulamin nie mówi także po jakim czasie przynęta na haczyku musi ulec degradacji, a więc ta właściwość przynęty nie może decydować o jej nielegalności.   
 Regulamin zabrania stosowania pelletu i kulek proteinowych. A rozrobione lub sklejone z czymś te przynęty nie mogą być umieszczone na haczyku? Czy tylko nie można na włosie.

 :)
Marian

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 035
  • Reputacja: 2238
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Jeszcze dochodzi do tego fakt, że to na każdych zawodach będą sobie inaczej interpretować...
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Ben

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 584
  • Reputacja: 72
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolica Koszalina
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Ogłaszam dalszy ciąg "wojny" z żelkami. Przybrałem całkiem inną taktykę, ponieważ poprzednim razem coś źle zrobiłem/pomieszałem (jak zwał_tak_zwał). Przyjąłem inną taktykę - dip o smaku/zapachu ochotki, planuję zmajstrować samemu. Dalsze poczynania w/g opisu - C.D.N. :)
pozdrawiam Benon

Offline zwykly_michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 782
  • Reputacja: 236
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
  • Ulubione metody: waggler method
To jest wyzwanie :)