Pojechałem jeszcze 2x na PZW w to miejsce tylko z metodą i pięknie - działa, sporo leszczy. Dzisiaj wróciliśmy z komercji na której nie było śladu życia, po kilku godzinach zero na klasyku, metodzie i spławiku (byłem z moją kobietą i ona na spławik sobie wędkuje). Na wodzie brak życia, zero narybku, mówię kurczę dziwne, wyciągnąłem echo, a tam nic, pustka, totalne zero z odczytu.
Najważniejsze dla mnie to to, że udało się z tą metodą coś zdziałać i da się jednak na nią powędkować. Doszedłem też do wniosku, że najwygodniej używa mi się 30g podajników, 20g trochę za lekkie, 40g trochę za ciężkie już dla mnie. Dorwałem miększą szczytówkę, dużo miększą, ale boje się ją wygiąć tak mocno bo boje się że przesunę zestaw.
Dziękuję wszystkim za wskazówki.