No i chyba sezon zamknąłem

,miałm ochotę dojechać do kol.pankowatego który łowił na barkach 2 ale twierdziłem że wczoraj kupiłem wszystko tylko nie to co najważniejsze przynęt.Także póżno się zebrałem i nad wodą byłem koło 10(na zajęcie miejsa na barkach 2 było za pózno).Po zmontowaniu mojej kochanej Daiwy d fish i uzbrojeniu w przygotowana nową delikatniejszą szczytówkę zacząłem zabawę.Oczywiście w koszyku ziemia bełchatowska z miksem zanętowym czyli mielonymi resztkami wszystkich pozostałości po sezonie,,niesymetryczna pętla,koszyk 20gr,przypon0.10 ,hak20.Pierwsze pojawiły się ukleje było ich kilkanaście przepiękne brania pełne ugięcie szczytówki rozgrzewało zmarznięte członki,potem przyszły małe boleniki kilka sztuk,po zmianie przynęty na jedną pinke i jedną ochotkę pojawiły się leszczyki które p jakimś czasie przegonił lechon 50,był zabawa udało mi sie wycholować dwa,dwa spuściłem (hak 20)pod samymi nogami ale widziałem takie około 50 na konieć piękne branie parę minut holu i hak 20 się łamie widziałem tylko duży spław i tyle.Piękny mrożny wędkarski dzień,jak na tą porę i warunki jestem wniebowzięty,dawno tak sobie nie połowiłem jak dziś.Ogólnie około trzyziestu ryb w tym cztery ladne leszcze i jedna niewiadoma duża ryba,Daiwa d fish znowu pokazała klasę.Szkoda że już tak piekielnie zimno
