Dziś pierwszy raz w tym roku postanowiłem wyskoczyć nad wodę po opłaceniu haraczu PZW. Na stawach niestety jeszcze warstwa lodu, więc padło na Odrę przy ZOO.
Sesja od 9 do 15, pogoda ładna słonko świeci 12°C
Oczywiście 2 feedery i zaczynam, na jedną leci pinka, na drugą wątróbka drobiowa /co mi strzeliło do głowy z tą wątróbką to nie wiem/. 45min. i nic.
Zmiana taktyki, wątróbka zostaje na kolację a na hak z włosem idzie pellet 12 ostra kiełbasa, kolejne 20 min. zero wskazań.
Zmiana haka na 12 i na włos pellet 8 ostra kiełbasa.
Po 10min melduje się pierwszy leszek 48cm, po następnych 15min kolejny 45cm i w końcu za nimi jest następna łopata tym razem na pinkę, niestety spina się pod samym brzegiem /hak 16 drennana chyba był za mikry dla niego /.
A potem cisza i spokój do końca sesji, nie chciały rybki współpracować - kalendarz brań nie kłamał /brania słabe +pełnia/.
Ale jak dla mnie nie było źle jak na pierwszy wypad w 2016r.