Wczoraj wychodząc po nocce z pracy postanowiłem pojechać na rybki.
Mimo że musiałem skrobać szyby w aucie, a prognoza pogody nie pozwalała na optymizm.
"Zawziąłem " się, a że robaki już kupione ( z minionego weekendu nad wodą nic nie wyszło -zmieniły się plany) po krótkim śnie nad wodę.
Jako że moje potyczki z Wartą i krąpiami z lekka mnie znużyły wybrałem tym razem "stojacą wodę ".
Najpierw Stara Warta.
Miejsce dość przypadkowe, bo chciałem się przede wszystkim osłonić przed dość silnym wiatrem.
Okazało się płytkie. Blisko 3 godzinne zmagania przyniosły okonia, krapia i uklejkę
O 14.00 postanowiłem o zmianie wody.
Wybrałem jeziorko na którym dotychczas nie wędkowałem.
To woda Pzw o nieznanych mi możliwościach.
Myślałem że ten "dziewiczy" wyjazd przyniesie mi jakiegoś leszczyka, może karasia sr. (które tam ze słyszenia występują).
2 wędki. Na jednej koszyczek z zanętą Tench Magnetic, wzbogaconą o kukurydzę, druga metoda - Pellet Method Fine 1,5mm z małym dodatkiem zanety j.w.
Silny wiatr, przechodzące falami opady deszczu dają mi strasznie w kość.
Dwa brania. Na zestawie feederowym z białymi robakami rybka schodzi z haka. Raczej nic dużego.
Metoda przynosi niespodziankę. Drennanowski dumbells ananasowy skusił amura.
Amurek 2,52kg 57cm (Dugość mniej więcej

- spieszyłem sie z pomiarami, gdyż podobno amury żle znoszą pobyt poza wodą). Rybka wróciła cała i zdrowa do wody.
Pełnia szczęścia
1. Pierwszy amur w życiu - przez to to najwiekszy

2. " Życiówka " jeśli chodzi o wagę . Najwieksza ryba jaką do tej pory złowiłem.
3. Co wynika z punków poprzednich, najwieksza ryba na metodę.
Szczęście debiutanata na nieznanej wodzie, ale i nagroda za "poświęcenie " ( ta pogoda ! )

Bohater dnia

:


PS. Zdjęcie jeziorka zrobione z samego wieczora, jak się już uspokoiło.