Dawno tu nie pisałem, bo nie ma czym się pochwalić. Mimo tego że z racji urlopu na rybach jestem w zasadzie co drugi dzień
.
Kilka dni temu byłem na kanale wpływającym do Warty w poszukiwaniu kleni- na zero. Po drodze zrobiłem rekonesans na kilku starorzeczach (są nowe ciekawe miejscówki na przyszły rok
) przy okazji szukałem wzdręg i okoni na lekki spinning, oczywiście na zero
Kolejnego dnia wybrałem się z metodą na starorzecze które katuje w tym roku- jeden leszczyk i jedno potężne branie, ryba konkret, trochę zielska i poszła żyłka główna z podajnikiem Drennana
Wczoraj i dzisiaj byłem na starorzeczy, tuż obok mojego miasta. I jak się okazało łowiłem dokładnie w tym samym miejscu w którym zostały złowione piranie/pacu o których rozmawialiście
. Ba, dzisiaj przyjechał chłopak i jego ojciec, wraz z kilkoma kolegami (ojciec strażnik SSR). Jak się okazało przyjechali również ichtiolodzy z ramienia poznańskiego PZW. Dwie łodzie, siaty i odbył się połów kontrolny. Rozmawiałem z łowcą tych ślicznotek i powiedział mi że jest ich znacznie więcej ponieważ w dniu ich połowu, więcej się tych ryb spławiało.
Szczupaki już u nas zjedzone, więc może śremscy wędkarze przerzucą się na piranie
Co do połowów połowiłem dzisiaj i wczoraj trochę drobnicy (wzdręgi, ze dwadzieścia karasi srebrzystych, dzisiaj trafił się jeden rodzynek- karaś złocisty). Ogólnie metoda mało dała ryb (bądź co bądź nie służy do połowu drobnicy). pobawiłem się za to wagglerem i poćwiczyłem sobie Drennanowskie Inserty.