Kuba, co za brawurowa relacja

Ja również dziękuję za świetne towarzystwo. Brzuch od śmiechu boli mnie do dziś. Duże ryby nie chciały współpracować, szkoda.
Twój samotny wypad to zapewne nagroda za czas zmarnowany ze mną

Leszcz kapitalny! Szkoda, że karpie poszły sobie w siną dal. Cóż, jest powód, żeby się odkuć.
Mam jeszcze jedno zdjęcie. Okoń zasmakował w "pikantnej kiełbasie" o średnicy 12 mm. Tak walnął, że mało nie wyrwał drzwi z zawiasów... znaczy kija z podpórki.
"Lustrzane odbicie" - tak można zatytułować to zdjęcie.
