Witam, od ponad miesiąca czekam na większego karpia i nic tylko maluchy do 2kg. Wysokie temperatury i ciśnienie nie zachęcają ryb do częstych brań, ale dzisiaj się udało. Pobudka o 3.30 i szykowanie na ryby, o 4.20 byłem już nad wodą, było jeszcze ciemno, sprzęt zmontowałem, zanęciłem i czekam. O 8.20 widzę jak hanger wolniutko podjeżdża pod wędkę. Zacinam i lokomotywa ruszyła - tak walczącej ryby dawno nie miałem na kiju, ryba podpływała pod brzeg po czym z impetem odpływała kilka razy, hamulec grał piękną melodię. Byłem pewien że to duży amur, jakże się zdziwiłem jak ujrzałem karpia, kilka karpi w życiu już wyciągnąłem ale tak dziwnie (nietypowo) walczącego jeszcze mi się nie zdarzyło. Karp miał 82cm i ważył 9,80kg, nawet po holu był w świetnej kondycji i nie chciał pozować do zdj. Przyglądnąłem się jego pyskowi, żadnych ran czy blizn po hakach, tylko jedna od mojego haczyka, albo ryba była pierwszy raz na wędce albo bardzo dawno temu. Pozdrawiam kolegów i życzę sukcesów nad wodą.