W weekend brałem udział w nocnych zawodach na lokalnej wodzie. Popełniam sporo błędów, ale wiem jakie i wiem co zrobić żeby je wyeliminować - to jest chyba najważniejsze. Startowało 40 osób, niestety miałem jedno z gorszych miejsc, na samym początku stawu, w zatoczce małej, gdzie największa odległośc między brzegami to 20m, a po każdej stronie usadowienie zawodnicy... Można było łowić na dwie wędki, ale w tak wąskim miejscu było cieżko. Najgorsze było to że przez całą noc kilka osób waliło latarkami po oczach/wodzie i niemiłosiernie hałasowało (powód: alkohol), przez co 10 osób nic nie złowiło. Na feedera miałem jedno branie - wyciągnąłem karpika. Niestety trzeba było ratować sie drobnicą, nic większego na spławik nie podeszło i w efekcie byłem 6. Gdyby nie to że nie trafiłem do siatki z 3 płociami to byłbym 5, bo brakło mi 100gram do 5 miejsca, a płocie były dorodne, po 20cm