UDAŁO SIĘ !!
W końcu mogę zajrzeć w ten wątek bez zazdrości i łez w oczach.
Tak, ja też byłem na rybach

Wczoraj o 23.37 udało mi się zgadać z Jarkiem i dziś spotkaliśmy się nad wodą. Na chwilę odwiedził nas jeszcze Kinior ale bez wędek niestety.
Rybki nie chciały za bardzo współpracować i z wielkim trudem łuskaliśmy pojedyńcze małe karpiki. Warto zaznaczyć, że generalnie jako jedyni na łowisku mieliśmy brania.


Kombinowałem zarówno z przynętami jak i z zanętami. Udało mi się jednak trafić w gusta rybek ponieważ, na kijku zameldował się naprawdę spory i ciężki okaz. Mimo, że tego nie widać to był naprawdę grubasek.
I w tym miejscu ogromne podziękowania dla
yarousseau który rewelacyjnie podebrał mi rybę.

Jarek niestety musiał wracać do obowiązków domowych a mi jakiś czas później trafił się kolejny którego mimo świeżo ciętej i zszywanej ręki musiałem podebrać już sam.
Nie mam już z nim zdjęcia a dopiero po zrobieniu tej fotki zauważyłem, że "coś sie temu karpiu przykleiło"


Generalnie jednak rzecz biorąc na łowisku panowała martwa cisza jeśli chodzi o brania. Dziś naprawdę cieżko było o jakąkolwiek rybę i praktycznie poza nami nikt nie miał nawet brań.
Przynęt nie wyliczę bo przerobiłem conajmniej kilkanaście sprawdzając co może okazać się skuteczne. Finalnie wygrały jakieś pływające kulki ochotkowe. Jeśli zaś chodzi o zanętę to zaczynałem od mixu z MMM, kombinując na przemian z Epidemią a finalnie brania dziś dawał mi Hot Krill który był w stanie zainteresować ryby. MMM z peletami dał mi małe karpie a na ulubioną Epidemię nie miałem dziś nawet puknięcia.
Bywa....
Ogólnie jednak baterie naładowane i wierzę, że już niedługo znów będę mógł cieszyć się pobytem nad wodą

I oczywiście gratulacje i brawa do wszystkich którzy również połowili.