Najgorzej że żona też tak twierdzi
ale w tym roku już tak super nie będzie bo córeczka rusza do szkoły ale do września dam czadu mam 56 dni urlopu
Ja cię kręcę

. Skąd tyle urlopu?

Spędzasz sporo czasu na rybciach i jeszcze tyle urlopu , dla mnie to kosmos.Mam normalnie 26 dni urlopu (podziałkowany bo nie puszczą mnie jednorazowo na tak długi okres) a w urlopie i tak pracuję na kontrakcie w innej firmie

. Tylko zazdrościć.

Nie prowadzę statystyk , jak tylko mogę to nad wodę .Niestety przy kilkuset godz. w pracy nawet nie zbliżę się do Twojego wyniku (chyba że w pracy)

Od wczesnej wiosny -kilkugodzinne wypady ,przez lato i jesień-co najmniej 10 ,12 godz.,jak pozamieniam dyżury to 2 - 3 doby (żona z własnej inicjatywy potrafi zarezerwować mi domek nad wodą)

. Mimo wszystko to łącznie ok.200-250 godz.
