Tak z pamięci...
4 x odległościówka,
4 x bat,
1 x tyczka,
4 x karpiówka,
6-7 x feeder / picker,
4 x spinning,
2 x brzanówka,
7 x podlodówka,
3 x teleskop,
2 x dorszówka.
Pewnie coś pominąłem. Ilość wędek może wydawać się spora, ale:
1. Łowię od 35 lat (wtedy uświadomiłem sobie, że jestem wkręcony),
2. Wcześniejsze kije - nawet nie pamiętam, gdzie i jak poległy,
3. Nie sprzedaję sprzętu - wolę oddać za darmo, jak już,
4. Najstarszy kij ma z 17 lat,
5. Łowienie ryb na wędkę każdą metodą ma swój niepowtarzalny, indywidualny urok. A ja lubię zbierać te uroki. Inaczej jest pojechać zimą na klenie, inaczej paprochować za okoniami, inaczej dorszować, odległościować, trolować, tyczkować na zawodach, stawać na suma, bawić się przeływanką...
Nie lubię się ograniczać. Mam jedno życie, więc wolę skosztować stu szynek bez spektakularnych sukcesów, niż żuć jedną papkę i zrobić z tego doktorat.
