A teraz kilka słów w ramach krótkiego opisu dzisiejszego spotkania.
Mimo, że wstępnie umawialiśmy się na 9 ja już o 8.20 zameldowałem się na łowisku. Niestety było jeszcze zamknięte. Jednak chwilę później pojawił się yarousseau i nie dość, że była okazja się poznać to jeszcze uświadomił mnie, że można samemu otworzyć bramę i wjechać.
Ledwo w zasadzie zaparkowaliśmy i dojechał do Nas Długi. Jako, że we 3 już raźniej to śmiało ruszyliśmy na podbój terenu i zajmowanie miejscówek.
Rozpakowaliśmy się z grubsza a potem kolejni koledzy zaczeli przybywać.


Choć niektórzy z opóźnieniem jak np. panowie M i M czyli Mosteque i Adeptus


Przybycie Adeptusa wywołało niesamowite poruszenie i atrakcją dnia stały się białe robaki.

Chwilę później, pobudzeni zdecydowaliśmy się na pizze. Prowizoryczny stolik z kartonu i można było jeść.
Pogoda dopisała a atmosfera jeszcze bardziej.
Było naprawdę sporo czasu na rozmowy.

Mimo wielkich starań niestety jednak ciepłem naszych serc i żarem słonecznym nie udało się ogrzać wody która po prostu była zimna a ryby senne.
Choć przyznać trzeba, że niektórzy naprawdę mocno starali się o kontakt z rybą.

Jednak nie ma takiej możliwości by ekipa MFT wróciła znad wody bez kontaktu z rybą. Tym razem najskuteczniejszy okazał się Jarek który wyjął 2 sztuki. Spiętych standardowo nie liczymy.


U pozostałych praktycznie nie było nawet wskazań.
W ciągu dnia było już na tyle ciepło, że mogliśmy pozwolić sobie na wskoczenie w "firmowe" koszulki.
Wielki ukłon dla Długiego za ogarnięcie tematu.

Jeśli chodzi o gadżety to furorę robiły również spławiki.
Adeptus sprytnie to wykombinował a Jakub pokazał mistrzostwo robiąc spławiki.

Generalnie spędziliśmy masę czasu na rozmowach. Na tych prywatnych ale również "służbowych" dyskutując nie tylko o technikach, sposobach, zanętach czy przynętach ale również mówiliśmy o drodze którą chcemy podążać, o przyszłości i innych takich ważnych rzeczach.
Ja osobiście sporo uwagi i czasu poświęciłem na analizę i testy nowego fotela Elektrostatyka czyli Cuzo. (więcej napiszę w wolnej chwili)

Spotkanie niesamowicie owocne choć nie obfitowało w ryby.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za przybycie i wspólnie spędzony czas.
A nowi koledzy okazali się bardzo sympatycznie również w realu. Starzy natomiast nic się nie zmienili i w tym roku również są brzydcy

Czekam na zdjęcia yarousseau. Tym bardziej, że jest szansa na zobaczenie siebie samego. I to przy jedzeniu

Jeśli zaś chodzi o mnie to jak dam radę to jeszcze dziś wrzucę kilka "portretowych" fotek.