Autor Wątek: Wędkarz wrogiem wypoczywającego?  (Przeczytany 14449 razy)

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Wędkarz wrogiem wypoczywającego?
« Odpowiedź #15 dnia: 28.02.2016, 21:56 »
Kultura osobista przede wszystkim a także poszanowanie przyrody i drugiego człowieka - o ile byłoby łatwiej na tym świecie...

To wystarczy...  :bravo:
Kolego, gdybyś kiedyś zabłądził w moje strony, to wpadnij na piwko. Z rozsądnymi daję radę...
Jacek

Offline zwykly_michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 538
  • Reputacja: 201
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Wędkarz wrogiem wypoczywającego?
« Odpowiedź #16 dnia: 29.02.2016, 00:12 »
To co napisałeś można zrozumieć inaczej. Zabierasz ze sobą kombinerki ale gdyby była taka konieczność tłumaczysz się że dziura już tam była.

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 836
  • Reputacja: 1996
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wędkarz wrogiem wypoczywającego?
« Odpowiedź #17 dnia: 29.02.2016, 04:53 »
Przykry temat, ale oznaczający jedno - potrzeba kontroli nad wodami. Potrzaba nam ludzi wlepiających mandaty, kierujących wnioski o zagradzanie dojścia do wody.

Temat powinniśmy rozpatrzyć też z tej strony - jak to zmienić? Uważam, że dawanie licencji kontrolerom, mającym zyski z wlepienia mandatu, rozwiązałoby sprawę bardzo szybko. Bo jakiś urzędas w rządzie może patrzeć się na bilans - skierowanie dodatkowych funduszy na PSR oznaczać będzie większe wydatki dla budżetu województw czy gmin, wcale się nie zwróci dawanie mandatów, będzie jeszcze kolejka w sądzie.

W UK sprawę parkowania samochodów w niedozwolonych miejscach rozwiązano tak, że dana gmina ma swoich ludzi wlepiających mandaty. Ludzie psioczą, ale dzięki temu jest porządek, nie ma tysięcy gruchotów zalegających na chodnikach czy parkingach. Policja zaś robi swoje. Tutaj byłoby to dobre rozwiązanie, bo wtedy właściciel posesji mógłby szybko wędkarzy łamiących przepisy okiełznać, to samo się tyczy wędkarzy, mogących szybko ostudzić budowlany zapał posiadaczy działek, w wodzie zaś byłoby więcej ryb.

Według mnie trzeba 'pchać' takie projekty do przodu, szukać właśnie rozwiązań samemu, bo jak widać samorządy, władze lokalne i sam rząd mają to w nosie. Polska jest państwem, gdzie RZGW odmówi zgody na większe zarybienia, bo nie będą mieli porządku w papierach, co z tego, że państwowa woda jest ogołocona z ryb i te funkcjonują właśnie na 'papierze' a nie realu. Przepis zostaje użyty przeciwko samemu opiekunowi wody. Tak więc trzeba szukać rozwiązań alternatywnych, gdzie wilk jest syty i owca cała. Wielu wędkarzy krzywi się na takowe pomysły, bo zdaje sobie sprawę, jak wyglądają ich 'nocki' na przykład, suto zakrapiane alkoholem. W Polsce potrzeba bata i marchweki aby ludzi nauczyć normalności, w tym wypadku bat to podstawa. Dla wielu niestety wypad nad wodę to balanga, co pociąga często ze sobą łowienie wbrew przepisom i zdrowemu rozsądkowi, śmiecenie, hałas i znęcanie się nad swoimi sąsiadami takim zachowaniem. Fajnie jakby można było wykręcić numer i być pewnym, że pojawią się goście, którzy zrobią porządek. Atak na taką osobę byłby traktowany jak atak na policjanta i zaraz byłoby spokojnie nad wodami... :)

Lucjan

Offline alexart

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 615
  • Reputacja: 22
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wędkarz wrogiem wypoczywającego?
« Odpowiedź #18 dnia: 29.02.2016, 06:46 »
No dobra z tymi kombinerkami to pojechałem fakt. Nie jestem z tych.
Luk u nas wszystko jest inne. Jak w 2015 wezwałem policję bo kolesiowi
na drugim brzegu demolowało łódkę takich czterech z golfa to policja
przyjechała UWAGA po 50 minutach. Łódka była już zwodowana,
i sytuacja wyglądała tak: Policja: facet i kobitka stoją i na zmianę patrzą przez lornetkę.
Kolesie, którzy wodowali łódkę stoją 15 metrów od nich. Na brzegu 30 metrów od policji
rozbite 3 namioty (pominę fakt, że nielegalnie bo nikomu to nie przeszkadza jak jest cisza i kultura).
Policja nikogo nie zapytała czy coś widział NIKOGO. Postali tak może z 5 minut i się zawinęli.
Kolesie z golfa w śmiech i pojechali. I teraz pytanie.

Czy w takiej sytuacji wezwali byście po raz drugi policję ?
Co bym zrobił gdyby tych czterech po odjeździe policji podjechało sobie do mnie ?
Brak reakcji rodzi brak reakcji stąd przemyślenia ws kombinerek, że może dobrze
byłoby czasem nagiąć prawo aby łamiącego prawo czegoś nauczyć.
Artur

Offline zwykly_michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 538
  • Reputacja: 201
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Wędkarz wrogiem wypoczywającego?
« Odpowiedź #19 dnia: 29.02.2016, 07:25 »
Pisząc o kombinerkach możesz podsunąć komuś gotowy pomysł na załatwianie takich spraw. To akurat żadne rozwiązanie bo nikt nie będzie patrzył czy płot jest postawiony legalnie.

Zadzwonił bym drugi raz a gdyby nie było reakcji  to wyżej. Brak reakcji uczy że wszystko wolno bo i tak nic mi nie zrobią.

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Wędkarz wrogiem wypoczywającego?
« Odpowiedź #20 dnia: 29.02.2016, 07:40 »
Lucjan, czytając Twój wpis myślę, że lepiej byłoby każdemu wędkarzowi wytatuować numer identyfikacyjny na czole, a przed łowieniem wsadzić mu w du*pę antenkę z GPSem.
Ty swoimi pomysłami czasami przebijasz Orwela…

A przecież wystarczy każdego człowieka/wędkarza/właściciela posesji przylegającej do wody nauczyć jednego zdania: „Twoja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna wolność innego człowieka”. Prawda, że proste? To jedno zdanie rozwiązuje wszystkie bolączki wędkarskie, osobiste, biznesowe, polityczne itp.
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline alexart

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 615
  • Reputacja: 22
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wędkarz wrogiem wypoczywającego?
« Odpowiedź #21 dnia: 29.02.2016, 07:44 »
Michał. Nie jestem pewien czy doczytałeś. Ja byłem sam ich było czterech.
Jakie zadzwonić drugi raz. Nie miałbym szans w konfrontacji z czterema małolatami.
Policja im dzień dobry powiedziała postała chwilę i pojechała rozumiesz?
Jak ma się czuć obywatel reagujący na chuligaństwo i obserwujący jednocześnie takie olanie
przez policję.
I ostatnia uwaga, dlaczego nikt nie będzie patrzył na płot postawiony nielegalnie. Na dziurę w płocie będą patrzeć
ale już że nielegalny to nie?
Zawsze można zadzwonić do władz, że płot jest nielegalnie postawiony i trzeba go rozebrać.
Przy takim podejściu policja przyjedzie po tygodniu, a następnego dnia gość już będzie miał płot postawiony na nowo.
Artur

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 836
  • Reputacja: 1996
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wędkarz wrogiem wypoczywającego?
« Odpowiedź #22 dnia: 29.02.2016, 07:46 »
Panowie, pewne sprawy są dla policji a pewne nie. Jezeli ktos śmieci, to według mnie nie powinna się tym absolutnie zajmować policja tylko właśnie kontrolerzy. Policja niech zajmuje się poważnymi sprawami.

Jedną z rzeczy, które wpływają na to, że wody Czechów są tak zasobne, lepsze niż te w UK nawet, są właśnie częste kontrole. Podobno nawet kilka razy dziennie! Dodatkowo każdy musi odpracować swój czas nad wodą lub za to zapłacić. U nas w Polsce ludzie uważają, że za 200 PLN powinni mieć ryb tyle co w Szwecji. Uważają, że im się należy. Niestety za tak śmieszną ceną ukryte jest właśnie niedoinwestowanie wód, więcej się zabiera niż wkłada (osiągnęliśmy już poziom, że często nie da się już dużo zabierać).

Ja nie uważam, że w Czechach świadomość wędkarska pojawiła się ot tak, sama z siebie, przyszła wraz z ilością zjedzonych rochlików i wypitych 'desitek' w knajpach. Sprawiły to ostre kontrole, praca nad wodami i odpowiednio wysokie składki. Domyślam się, że kontrolerzy nie do końca muszą być tam społecznikami.


Nie liczmy na policję, straż miejską, PSR czy obecnie skromne bardzo SSR. Potrzeba nam setek wytrwałych i zawziętych w łapaniu łamiących sprawy kontrolerów, z dobrymi uprawnieniami, mających zysk z tego, że wlepiają mandat. Na polskiego cwaniaka trzeba cwanych sposobów :D

Lucjan, czytając Twój wpis myślę, że lepiej byłoby każdemu wędkarzowi wytatuować numer identyfikacyjny na czole, a przed łowieniem wsadzić mu w du*pę antenkę z GPSem.
Ty swoimi pomysłami czasami przebijasz Orwela…

A przecież wystarczy każdego człowieka/wędkarza/właściciela posesji przylegającej do wody nauczyć jednego zdania: „Twoja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna wolność innego człowieka”. Prawda, że proste? To jedno zdanie rozwiązuje wszystkie bolączki wędkarskie, osobiste, biznesowe, polityczne itp.


Mirek, jeżeli masz czas to chodź po posesjach i nauczaj właścicieli, wędkarzy też możesz uczyć jakichś fraz. Dlaczego masz tutaj taki wielki problem? Uważasz,  że czeski model jest zły? Niestety w UK strażników jest kilkudziesięciu na dziesiątki tysięcy kilometrów rzek, kanałów, zbiorników - i właśnie dlatego emigranci z Europy tak mocno potrafią przetrzebić rybostan (siatka postawiona wzdłuż Tamizy, w Londynie, to dobry przykłąd, ilości zabieranych węgorzy czy szczupaków, też o nas dobrze nie świadczą). Ja nie mam złudzeń, że żadne frazy nie zadziałają tak jak dobry mandat z wpisem do akt (o popełnieniu przestępstwa). Jestem realistą a nie marzycielem.
Lucjan

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Wędkarz wrogiem wypoczywającego?
« Odpowiedź #23 dnia: 29.02.2016, 07:55 »
Nie Lucjanie, nie mam problemów do zwykłych kontroli i nie o to mi chodzi (no chodzi, bo nie karać, a uczyć, pouczać - Ty chcesz jeszcze dawać kontrolerom procent od mandatu jak to ma bandycki urząd zwany urzędem skarbowym).

To Ty nie bierzesz pod uwagę jednej istotnej sprawy, że winę w tym wszystkim ponoszą urzędnicy wydający zezwolenia na własność działki "do wody", a właściciele mają rację że tą wodę grodzą (nieświadomie popełniając wykroczenie, bo zakaz grodzenia jest aktem prawnym wyższego rzędu i decyzję urzędnika można wsadzić sobie w du*pę).

Czyli nie decyzje urzędników, a... wróć do góry.
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wędkarz wrogiem wypoczywającego?
« Odpowiedź #24 dnia: 29.02.2016, 08:01 »
Nie Lucjanie, nie mam problemów do zwykłych kontroli i nie o to mi chodzi (no chodzi, bo nie karać, a uczyć, pouczać - Ty chcesz jeszcze dawać kontrolerom procent od mandatu jak to ma bandycki urząd zwany urzędem skarbowym).

To Ty nie bierzesz pod uwagę jednej istotnej sprawy, że winę w tym wszystkim ponoszą urzędnicy wydający zezwolenia na własność działki "do wody", a właściciele mają rację że tą wodę grodzą (nieświadomie popełniając wykroczenie, bo zakaz grodzenia jest aktem prawnym wyższego rzędu i decyzję urzędnika można wsadzić sobie w du*pę).

Czyli nie decyzje urzędników, a... wróć do góry.






Matko i córko ! Myślałem , że Mirek chce chodzić po domach i nauczać o wolności :D :D :D .
Zgadzam się , że procent od mandatów to zły pomysł bo rodzi patologie . Jednocześnie zgadzam się , iż polaków dobrego i zgodnego z prawem zachowania nie nauczy nikt i nic , poza mandatami i częstymi kontrolami .

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 836
  • Reputacja: 1996
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wędkarz wrogiem wypoczywającego?
« Odpowiedź #25 dnia: 29.02.2016, 08:12 »
Mirek, a co z wędkarzami łamiącymi prawo, śmiecącymi, pijącymi alkohol na brzegu takiej posesji? To jest argument który przemawia za tym aby właśnie nie pozwalać na wszystko, bo taka 'wolność' do niczego dobrego nie prowadzi.

Co do ogrodzeń, wiele z nich nie jest do usunięcia za pomocą rąk, to są mocne siatki, słupy, wybetonowane specjalnie miejsca. Tutaj właśnie powinien ktoś zadziałać. Skierować odpowiedni wniosek do odpowiedniego urzędu (samowola budowlana). Ale kto to ma robić? Wędkarz? Ja mam iść i składać wnioski, truć komuś tyłek w jakiś urzędach? Właśnie potrzeba osób które to zrobią. Sam przepis jest nieczytelny i można go interpretować, więc właśnie jeżeli tutaj mogliby się tym zająć odpowiedni ludzie, szybko by wszystko wróciło do normy.

Tak samo ze śmiecącymi. Niewiele da jeżeli sami będziemy sprzątać po sobie i dawać przykład, osoby które zostawiają po sobie syf niczego się nie nauczą w ten sposób. Trzeba im dowalić karę, upomnienie w kole PZW i od razu będzie inaczej. Łagodne metody w Polsce nie działają, przez lata nauczyliśmy się jak omijać przepisy i je naginać...
Lucjan

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Wędkarz wrogiem wypoczywającego?
« Odpowiedź #26 dnia: 29.02.2016, 08:27 »
Nie Lucjanie, nie wolno ludzi traktować jak głupie bydło. Ludzie często złośliwie postępują tylko dlatego, że tak traktuje ich urzędnik, jakiś debilny kontroler, rząd czy milicjant (celowo nie mówię o Policji). Nie zawsze oczywiście jest to rozsądne, bo takim zachowaniem nie dowalisz ciemiężycielom, ale szkodzisz sobie. Tak bywa.

Co do Twojej początkowej wypowiedzi. Proste rozwiązanie: jeśli ktoś Ci przeszkadza, zwracasz grzecznie uwagę. Jeśli robi to nadal a Ty jesteś na prawie, bierzesz rurę i walisz w zęby. To nie jest pobicie. To jest „inny adekwatny do okoliczności” sposób perswazji.

I żadnej Policji, milicji, strażników. Mężczyzna sam rozwiązuje swoje problemy.

Śmieci? Kto czerpie zyski z produkcji „pancernych” opakowań wędkarskich? Część tych zysków należy zebrać, stworzyć zawodowe grupy sprzątające i po kłopocie. I nie pieprzyć latami, że nad wodą syf.
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 688
  • Reputacja: 1998
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wędkarz wrogiem wypoczywającego?
« Odpowiedź #27 dnia: 29.02.2016, 08:33 »
Co do Twojej początkowej wypowiedzi. Proste rozwiązanie: jeśli ktoś Ci przeszkadza, zwracasz grzecznie uwagę. Jeśli robi to nadal a Ty jesteś na prawie, bierzesz rurę i walisz w zęby. To nie jest pobicie. To jest „inny adekwatny do okoliczności” sposób perswazji.

I żadnej Policji, milicji, strażników. Mężczyzna sam rozwiązuje swoje problemy.
Fajnie by było, gdyby tak było. A jest tak, że potem pójdziesz siedzieć za to, że broniłeś prawa. Fakty są takie, że jak złodziejowi coś zrobisz w swoim własnym domu, to najpierw będą badać, czy mogłeś mu to zrobić i określać, o ile zrobiłeś mu za dużo, a dopiero potem sądzić go za włamanie.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Wędkarz wrogiem wypoczywającego?
« Odpowiedź #28 dnia: 29.02.2016, 08:38 »
Michale, wiem o co Ci chodzi i masz rację, ale to się zmienia.
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline alexart

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 615
  • Reputacja: 22
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wędkarz wrogiem wypoczywającego?
« Odpowiedź #29 dnia: 29.02.2016, 08:49 »
Panowie wszyscy macie trochę racji w tym co mówicie.
Tylko Luk generalizowanie, że wędkarze to śmiecą, piją i niszczą jest również niesprawiedliwe.
Jeśli jest przepis mówiący o zakazie grodzenia działki do wody to powinien być respektowany, jeśli nie jest powinniśmy reagować.
Jeśli wędkarz śmieci i pije alkohol to właściciel działki ma prawo tak samo wezwać policję i nie ma tu się nad czym zastanawiać.
Na szczęście nie wszędzie tak jest. Nad wieloma jeziorami spotkałem się również z taką sytuacją, że jest płotek wzdłuż wody, furteczka
i jest ok i super i nawet kwiatki są przy płotku. Poza tym nasze forum zaprzecza stereotypowi wędkarza śmieciarza, pijaka i mięsiarza
skrobiącego ryby nad wodą.
Artur