Grzesiek, bo śląskie przysłowie mówi: dobre - lepsze - niemieckie

Panowie, przynęty w UK mają straszne ceny (spinningowe). Co kosztuje firmę X sponsorowanie jednego lub dwóch Angoli, danie im sprzętu, przynęt... Czy nie opłaca się miec takich gości - na dodatek łowiących 12 miesięcy w roku, bez żadnych okresów ochronnych? Ryby ze zdjęciami non stop - na Facebooka jak znalazł. To już sie opłaca. A jeżeli chce się podbić rynek, to już jest podstawa, punkt wyjściowy...
Czy można powiedzieć, że jakąś firmę nie stać na taki sponsoring? A nadmienię, że sprzedają w UK i tak

Może wąskie horyzonty nie pozwalają na pewne rzeczy?
Co do cen - Salmo lub Savage to straszne ceny, nawet na kieszeń Angola. Bo Goo słuzy z pół roku jak nie dłużej, a takiego wobka można stracić po pierwszym zarzucie, po kilku szczupakach i tak jest pogryziony... Dlaczego więc nie sprzedawać i promować gum? Bo Angole jakbyście nie wiedzieli nie potrafią łowić gumami dobrze, podbijanie z opadu to nie jest ich mocna strona. Po prostu -
nie jesteśmy zainteresowani 