Maciek, i to jest właśnie najgorsze. Powinno byc jak na spowiedzi - wędkarze powinni przyznać się do tego, że zabierają zbyt dużo i wyjaławiają wody. Powinni zacząć robić coś aby ten proces odwrócić. Nie muszą to być wcale wielkie kroki, rewolucja... Niestety - mamy struganie 'głupa', wskazywanie jako winnych - kłusowników, nieudolnośc PZW, złodziejstwo PZW, kormorany, rybaków, biedę i inne rzeczy. Tutaj na forum oczywiście połączono to jeszcze z moim antypolskim niby mówieniem, że wody w UK są lepiej zarządzane i mają więcej ryb. Są też głosy, że ryby są, tylko trzeba umieć je łowić

Dlatego dobrze jest przyjrzeć się temu wszystkiemu i przemyśleć. Porozmawiać ze znajomymi i spróbować zmusić ich do myślenia, do wskazania im 'drogi'. Nie trzeba wcale zacząć stosować restrykcyjnie C&R, nie o to chodzi aby stać się jakimś fanatykiem. Po prostu należy zachowywać umiar i rozsądek. Jak każdy tak się będzie zachowywał, to ryb będzie mnóstwo. To są nasze wspólne wody, więc dbajmy o nie, szanujmy je, zamiast katować

Mój okręg dzięki dobrej woli wędkarzy znalazł rozwiązanie. Od tego sezonu zostały wprowadzone limity roczne i miesięczne na większość poławianych ryb. Na karpia jest limit bodajże 35 szt rocznie ale nie można zabrać więcej niż 7 szt miesięcznie,płoć jeśli dobrze pamiętam 6 kg rocznie. Wprowadzony został górny wymiar ochronny na karpie. Zmiany należy zacząć od chodzenia na zebrania we własnym kole i przedstawiania rozwiązań. U nas po jesiennych zarybieniach karpiem w maju nie było już co łowić,pomysł spodobał się wszystkim
Super, że tak się dzieje! Limity to podstawa. Jakkolwiek Heniek te limity i tak się pojawiać muszą, bo z roku na rok jest coraz gorzej, trudno zatrzymać tendencję spadkową (chodzi o ilość ryb) nie robiąc nic.
Ja się obawiam jednego. Jezeli nie będzie kontroli, ryby i tak będą zabierane, jednak bez wpisywania w rejestry. To się może później zemścić, bo w operatach nie uwzględni sie odpowiednio wysokich zarybień. RZGW stwierdzi, że ryba 'jest' i wyłowione zostaną tarlaki i będzie bieda z nędzą absolutna. Mam nadzieję, że u Was kontroli będzie sporo.
Najlepiej jest zrobić nalot w kilkadziesiat osób na zbiornik, w którym łowi się karpie zaraz po zarybieniu. Wtedy można wyłapać wielu łamiących prawo i dac im odpowiednią lekcję... Podobno na Śląsku jak pojawili się kontrolerzy, to wielu łowiących zaczęła zwijać dodatkowe wędki, inni zaś szybko czmychali znad wody, mając nadprogramowe ilości ryb lub coś innego na sumieniu. To pokazuje skalę procederu...