Autor Wątek: O polskich łowiskach, PZW, brytyjskich komercjach i wróżeniu z fusów...  (Przeczytany 55144 razy)

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 16 563
  • Reputacja: 937
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Cyt. Mirgag "Maćku, mam nick mirgag – od imienia i nazwiska. A zdjęcia wstawię, jeśli będę uważać, że należy. Natomiast czy Ty mi w cokolwiek wierzysz czy nie, jest mi to całkowicie obojętne i mało mnie interesuje to, co Ty z moim tekstem zrobisz. Dostałeś za darmo ode mnie wiedzę – skorzystaj. Nie chcesz – też dobrze."
W pierw sory za przekrecenie nicku .
Zaczne nawstepie od kilku słów Mirgag bez urazy niechce cie urazic ale moje wpisy w twoim kierunku traktuje jako live motiw mi twa wiedza do niczego nie jest potrzebna , posty czytam bardziej z checi zabicia czasu niz uzupelnienia mych wiadomosci - traktuje je na zasadzie otrzymanej ulotki reklamowej na ulicy czytam i zapominam - dlaczego a dlatego ze nie lowie na federy 2,1 z zylka na mlynku 0,40 lub nie robie z dwoch kiji federa 6mb.
Dążyłem w swych postach do tego aby uzyskac od ciebie w postaci zdjec potwierdzenia twych teorii ktore prawisz niech się same obronią w postaci wynikow czyli ryb.....
Ale jak widze narazie ostane przy barwnych teoriach chaosu wedkarskiego jaki prawisz...
Na forum jest kupe fajnych chlopakow ktorzy czytajac twoje posty ucza sie byc moze stosują twe rady - a fakt w postaci zdjecia to fakt , a nie opowiesci dziwnych tresci....
Przepraszam ze pozwolilem sobie na krytyke twej osoby ale ja to tak widze , jednak mysle ze jako stary wedkarz wiesz co mam na mysli piszac ten post .
Jeszcze raz sory bez urazy.


Maciek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 426
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
;)
Mnie nie chodzi o łowiska specjalne, tylko mentalność ludzi.
Może nawet nie mentalność, co o takie proste ogólnie wykształcenie.
Jeśli nie wiedzę ogólną, to przynajmniej życiową.
Jeśli nie wiedzę to o to, że są tępi. Jeśli na 7h zbiorniku siedzi codziennie 20 osób i nie są w stanie zrozumieć, że biorąc co popadnie ten zbiornik wyjałowią, to o czym my mówimy?
Każda wodą ma swoją pojemność. Ile ryb się uchwa? Ile w następnym roku się rozmnaża? Ile z nich zostanie? Zanim potomstwo osiągnie dojrzałość płciową?
Chodzi tylko o to, żeby ludzie zauważyli, że na łowiskach, na których nie można zabierać ryb da się fajnie połowić. Specjalne i pod dodatkowymi restrykcjami użytkowania, finansowymi służą tylko utrzymaniu tych wód w dobrym stanie.

Lepiej wyrazić się tego nie da! :thumbup: :thumbup: :thumbup:
Lucjan

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 16 563
  • Reputacja: 937
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
ja całe życie porównuje nasze wody do studni - po prostu same rybą się nie napełniają jak studnia woda.
W ciągu 10 lat 130ha jezioro na którym łowie przeistoczyło się w pustynie rybną...
Mechanika wyjałowienia była prosta:
Do puki był karp czyli obficie zarybiali - oszczędzali wędkarze inne gatunki było w brud płoci , leszcza , sandacza , szczupaka - po prostu pochłaniali karpie a innym gatunkom dawali spokój.
W momencie obniżenia ilości zarybieniowych karpi woda zaczęła się wyjaławiać - w pierw uporali się z karpiami , następnie z sandaczami , szczupakami , płociami zwłaszcza w tarle ją dziesiątkowali teraz niema co łowić .
Przez lata twierdzili miejscowi że leszcza jest tyle że nie można go wyłowić - hm kilka sezonów i po leszczu.
Od razu mówie coś ryby zostało jest i łowi się , ale to już nie ta woda , nie te ryby - w tym okresie nie łowili na siatki rybacy , stosunkowo mało było kormoranów - żeby nie było na co zwalić.
Jedynym czynnkiem pomniejszającym rybostan oprócz wędkarzy były dwie powodzie ( przez zapore trochę ryby poszło ) faktem jednak jest że rybe wędkarze wyłowili....
Maciek

Offline piskorz

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 98
  • Reputacja: 19
;)
Mnie nie chodzi o łowiska specjalne, tylko mentalność ludzi.
Może nawet nie mentalność, co o takie proste ogólnie wykształcenie.
Jeśli nie wiedzę ogólną, to przynajmniej życiową.
Jeśli nie wiedzę to o to, że są tępi. Jeśli na 7h zbiorniku siedzi codziennie 20 osób i nie są w stanie zrozumieć, że biorąc co popadnie ten zbiornik wyjałowią, to o czym my mówimy?
Każda wodą ma swoją pojemność. Ile ryb się uchwa? Ile w następnym roku się rozmnaża? Ile z nich zostanie? Zanim potomstwo osiągnie dojrzałość płciową?
Chodzi tylko o to, żeby ludzie zauważyli, że na łowiskach, na których nie można zabierać ryb da się fajnie połowić. Specjalne i pod dodatkowymi restrykcjami użytkowania, finansowymi służą tylko utrzymaniu tych wód w dobrym stanie.

Lepiej wyrazić się tego nie da! :thumbup: :thumbup: :thumbup:

Mój okręg dzięki dobrej woli wędkarzy znalazł rozwiązanie. Od tego sezonu zostały wprowadzone limity roczne i miesięczne na większość poławianych ryb. Na karpia jest limit bodajże 35 szt rocznie ale nie można zabrać więcej niż 7 szt miesięcznie,płoć jeśli dobrze pamiętam 6 kg rocznie. Wprowadzony został górny wymiar ochronny na karpie. Zmiany należy zacząć od chodzenia na zebrania we własnym kole i przedstawiania rozwiązań. U nas po jesiennych zarybieniach karpiem w maju nie było już co łowić,pomysł spodobał się wszystkim

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 426
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Maciek, i to jest właśnie najgorsze. Powinno byc jak na spowiedzi - wędkarze powinni przyznać się do tego, że zabierają zbyt dużo i wyjaławiają wody.  Powinni zacząć robić coś aby ten proces odwrócić. Nie muszą to być wcale wielkie kroki, rewolucja... Niestety - mamy struganie 'głupa', wskazywanie jako winnych - kłusowników, nieudolnośc PZW, złodziejstwo PZW, kormorany, rybaków, biedę i inne rzeczy. Tutaj na forum oczywiście połączono to jeszcze z moim antypolskim  niby mówieniem, że wody w UK są lepiej zarządzane i mają więcej ryb. Są też głosy, że ryby są, tylko trzeba umieć je łowić :o

Dlatego dobrze jest przyjrzeć się temu wszystkiemu i przemyśleć. Porozmawiać ze znajomymi i spróbować zmusić ich do myślenia, do wskazania im 'drogi'. Nie trzeba wcale zacząć stosować restrykcyjnie C&R, nie o to chodzi aby stać się jakimś fanatykiem. Po prostu należy zachowywać umiar i rozsądek. Jak każdy tak się będzie zachowywał, to ryb będzie mnóstwo. To są nasze wspólne wody, więc dbajmy o nie, szanujmy je, zamiast katować :D



Mój okręg dzięki dobrej woli wędkarzy znalazł rozwiązanie. Od tego sezonu zostały wprowadzone limity roczne i miesięczne na większość poławianych ryb. Na karpia jest limit bodajże 35 szt rocznie ale nie można zabrać więcej niż 7 szt miesięcznie,płoć jeśli dobrze pamiętam 6 kg rocznie. Wprowadzony został górny wymiar ochronny na karpie. Zmiany należy zacząć od chodzenia na zebrania we własnym kole i przedstawiania rozwiązań. U nas po jesiennych zarybieniach karpiem w maju nie było już co łowić,pomysł spodobał się wszystkim

Super, że tak się dzieje! Limity to podstawa. Jakkolwiek Heniek te limity i tak się pojawiać muszą, bo z roku na rok jest coraz gorzej, trudno zatrzymać tendencję spadkową (chodzi o ilość ryb) nie robiąc nic.
Ja się obawiam jednego. Jezeli nie będzie kontroli, ryby i tak będą zabierane, jednak bez wpisywania w rejestry. To się może później zemścić, bo w operatach nie uwzględni sie odpowiednio wysokich zarybień. RZGW stwierdzi, że ryba 'jest' i wyłowione zostaną tarlaki i będzie bieda z nędzą absolutna. Mam nadzieję, że u Was kontroli będzie sporo.
Najlepiej jest zrobić nalot w kilkadziesiat osób na zbiornik, w którym łowi się karpie zaraz po zarybieniu. Wtedy można wyłapać wielu łamiących prawo i dac im odpowiednią lekcję... Podobno na Śląsku jak pojawili się kontrolerzy, to wielu łowiących zaczęła zwijać dodatkowe wędki, inni zaś szybko czmychali znad wody, mając nadprogramowe ilości ryb lub coś innego na sumieniu. To pokazuje skalę procederu...
Lucjan

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 382
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Mirek , Ty wiesz doskonale , że ja dokładnie rozumiem... I jeszcze dowiedziałem się , że nie potrafię łowić :D Wiedziałem , że padną takie argumenty , wcześniej już któremuś z kolegów zwróciłem uwagę ;D One zawsze padają ;D
Powtarzam , nie ma aktualnie innej opcji na zachowanie ryb w naszych wodach , jak ich wypuszczanie . Zmienić to może tylko zmiana całego systemu , w tym najważniejsza zmiana prawa . Zmiana świadomości i kierownictwa w PZW .
I na końcu najtrudniejsza ze sztuk , edukacja wędkarzy od najmłodszego do najstarszych .
Potarzam , na teraz , nie widzę innej opcji na polepszenie naszych wód , jak wypuszczanie złowionych ryb aby je potem łowić .

Offline piskorz

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 98
  • Reputacja: 19
Częsc wędkarzy będzie się pilnować bo kontrole jednak pojawiają się częściej na zbiornikach. Prezes na zebraniu pokazywał rejestry,rekordziści łowili po 500 szt karpia rocznie dlatego ten rabunkowy proceder został ukrócony. Myślę że z czasem jednak przepisy wpłyną na poprawienie sytuacji.

Jędrula żadna edukacja nie pomoże,kto miał zrozumieć już zrozumiał,pozostali będą ci się śmiali prosto w twarz i na tym skończy się edukacja,przeczytaj to co napisałem powyżej na temat limitów,tylko w ten sposób da się coś osiągnąć.

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 382
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Częsc wędkarzy będzie się pilnować bo kontrole jednak pojawiają się częściej na zbiornikach. Prezes na zebraniu pokazywał rejestry,rekordziści łowili po 500 szt karpia rocznie dlatego ten rabunkowy proceder został ukrócony. Myślę że z czasem jednak przepisy wpłyną na poprawienie sytuacji.

Jędrula żadna edukacja nie pomoże,kto miał zrozumieć już zrozumiał,pozostali będą ci się śmiali prosto w twarz i na tym skończy się edukacja,przeczytaj to co napisałem powyżej na temat limitów,tylko w ten sposób da się coś osiągnąć.






Wiem do czego  zmierzasz , dlatego napisałem , że to najtrudniejsza ze sztuk . Limity , kary , zwłaszcza świadomość nieuchronności kar poprawiłaby szybko kondycję naszych wód . Ale nie wszędzie jest kiepsko . Łowię na zbiorniku licencyjnym gdzie ryb jest dużo , niestety trzeba dopłacić parę stówek ale coś za coś ;) Jest tam ciekawy regulamin , nie podoba mi się sprawa z japońcem ale ogólnie papier jest do przyjęcia . Poczytajcie - http://www.pzw.org.pl/jas_mos/cms/5148/regulamin_lowiska_licencyjnego

Offline MarioG

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 126
  • Reputacja: 312
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Prawie pod Warszawą
  • Ulubione metody: method feeder
Jak już nie raz tutaj pisałem, zawsze znajdziesz (nie tylko Ty oczywiście) sobie mądre wytłumaczenie, żeby ryby zabierać.
A ja zawsze będę powtarzał: nie możesz zjeść ciastka i potem płakać, że go nie masz.

No to może ja po raz kolejny powtórzę - jest to możliwie, a dowodem są łowiska komercyjne.
 :)
Czego są dowodem łowiska komercyjne, przepraszam? Jeśli interesuje cię łowienie rocznych ryb, to ok. Idziesz na staw hodowlany szumnie łowiskiem zwany i sobie łowisz kroczki. Mnie interesuje łowienie ryb, które często mają po kilkanaście albo i więcej lat. I siłą rzeczy wielokrotnie musiały już być na haczyku. Gdyby trafiły na Ciebie, to już by nie istniały. Na łowiskach komercyjnych (nie na stawach hodowlanych tak nazwanych) obowiązuje dość niski górny wymiar ochronny i o ryby, które interesują wędkarzy, nie pozyskiwaczy mięsa, się dba!
I dlatego poza chyba jednym wyjatkiem łowisz karpie nie przekraczajace 40cm ;-)


Nie gniewaj się ale musiałem ;-)

Mario
Mazovia Fishing Team

Offline tomek-kun

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 601
  • Reputacja: 22
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Racibórz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Maciek, i to jest właśnie najgorsze. Powinno byc jak na spowiedzi - wędkarze powinni przyznać się do tego, że zabierają zbyt dużo i wyjaławiają wody.  Powinni zacząć robić coś aby ten proces odwrócić. Nie muszą to być wcale wielkie kroki, rewolucja... Niestety - mamy struganie 'głupa', wskazywanie jako winnych - kłusowników, nieudolnośc PZW, złodziejstwo PZW, kormorany, rybaków, biedę i inne rzeczy. Tutaj na forum oczywiście połączono to jeszcze z moim antypolskim  niby mówieniem, że wody w UK są lepiej zarządzane i mają więcej ryb. Są też głosy, że ryby są, tylko trzeba umieć je łowić :o

Dlatego dobrze jest przyjrzeć się temu wszystkiemu i przemyśleć. Porozmawiać ze znajomymi i spróbować zmusić ich do myślenia, do wskazania im 'drogi'. Nie trzeba wcale zacząć stosować restrykcyjnie C&R, nie o to chodzi aby stać się jakimś fanatykiem. Po prostu należy zachowywać umiar i rozsądek. Jak każdy tak się będzie zachowywał, to ryb będzie mnóstwo. To są nasze wspólne wody, więc dbajmy o nie, szanujmy je, zamiast katować :D



Mój okręg dzięki dobrej woli wędkarzy znalazł rozwiązanie. Od tego sezonu zostały wprowadzone limity roczne i miesięczne na większość poławianych ryb. Na karpia jest limit bodajże 35 szt rocznie ale nie można zabrać więcej niż 7 szt miesięcznie,płoć jeśli dobrze pamiętam 6 kg rocznie. Wprowadzony został górny wymiar ochronny na karpie. Zmiany należy zacząć od chodzenia na zebrania we własnym kole i przedstawiania rozwiązań. U nas po jesiennych zarybieniach karpiem w maju nie było już co łowić,pomysł spodobał się wszystkim

Super, że tak się dzieje! Limity to podstawa. Jakkolwiek Heniek te limity i tak się pojawiać muszą, bo z roku na rok jest coraz gorzej, trudno zatrzymać tendencję spadkową (chodzi o ilość ryb) nie robiąc nic.
Ja się obawiam jednego. Jezeli nie będzie kontroli, ryby i tak będą zabierane, jednak bez wpisywania w rejestry. To się może później zemścić, bo w operatach nie uwzględni sie odpowiednio wysokich zarybień. RZGW stwierdzi, że ryba 'jest' i wyłowione zostaną tarlaki i będzie bieda z nędzą absolutna. Mam nadzieję, że u Was kontroli będzie sporo.
Najlepiej jest zrobić nalot w kilkadziesiat osób na zbiornik, w którym łowi się karpie zaraz po zarybieniu. Wtedy można wyłapać wielu łamiących prawo i dac im odpowiednią lekcję... Podobno na Śląsku jak pojawili się kontrolerzy, to wielu łowiących zaczęła zwijać dodatkowe wędki, inni zaś szybko czmychali znad wody, mając nadprogramowe ilości ryb lub coś innego na sumieniu. To pokazuje skalę procederu...

Jest mi bardzo przykro bo sam łowię na śląskich wodach. Opinia niestety "o nas" śląskich wędkarzach jest jak najbardziej trafna(nie mówię o wszystkich. Nie mam zamiaru tutaj żadnego z kolegów obrazić). Sam byłem świadkiem wielu sytuacji gdzie przede wszystkim regulamin PZW, nie był w żaden sposób przestrzegany. Dosłownie w żaden... Z tego co pamiętam u nas limit wynosił 3 karpie dziennie. Teraz chyba zmniejszyli do 2. Tylko po co? Skoro w zeszłym roku będąc coś ponad 40 razy na łowiskach PZW, miałem zaledwie jedną kontrolę. Gościu przyczepił się do tego że zapomniałem się podpisać. No tak mój błąd... Dlaczego nie wiem do końca jakie są limity? Bo mnie one nie interesują za bardzo. Każdą rybę wypuszczam z powrotem do wody. Jest to tylko moja decyzja i moje "widzimisię". Mentalność ludzka chyba jeszcze chyba nie wydostała się z czeluści komuny. Tutaj niestety Lucjanie nawet limity nie pomogą. Idealnie pasuje stwierdzenie "Złów i Zeżryj"
Wędkując z kolegą, rozmawialiśmy właśnie o limitach i wypuszczaniu ryb. Kolega złapał 3 karpie wszystkie wziął. Miał oczywiście prawo. W tle było słychać głosy wściekłych dziadków którzy nic nie złowili. "Mają limit to niech spadają do domu". Porażka...

Tak w ogóle to zastanawiam się po co te ryby w ogóle wpuszczać do zbiorników. Wpuśćmy je do wanny i niech sobie każdy kto chce weźmie limit i idzie do domu. Nie będzie trzeba wydawać pieniędzy na sprzęt na robaki, zanęty...Bo po co?

Kolejny przykład. Siedziałem sobie na rybkach nad świeżo zarybionym zbiornikiem. Przyjechał "kolega od kolegi" i powiedział" Dziś tylko limit i do domu". Usiadł i dosłownie w 15 minut złapał 3 karpie, po chwili zebrał się i tyle go widzieli. Że tak się wyrażę "Walnąłem rybkę" i popatrzyłem na kumpla, a kumpel na mnie. Nie wiedziałem co powiedzieć. Jaki to miało sens?
Tomek

Offline piskorz

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 98
  • Reputacja: 19
Jędrula,jest to jedna z łatwiejszych sztuk,podstawą jest chodzić na zebrania i podpierać się odpowiednią argumentacją,jeżeli u nas się udało to u was też. Mięsiarstwa nie wykorzenisz ale możesz ograniczyć. W okręgu Katowickim mięsiarstwo rozwinięte jest jak nigdzie,6 lat spędziłem łowiąc na Olzie i Wiśle...masakra :(

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 16 563
  • Reputacja: 937
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Jędrula,jest to jedna z łatwiejszych sztuk,podstawą jest chodzić na zebrania i podpierać się odpowiednią argumentacją,jeżeli u nas się udało to u was też. Mięsiarstwa nie wykorzenisz ale możesz ograniczyć. W okręgu Katowickim mięsiarstwo rozwinięte jest jak nigdzie,6 lat spędziłem łowiąc na Olzie i Wiśle...masakra :(

Przepraszam że cię zacytuje ale w tej chmurze absurdów w tym temacie pojawiających się opisze jeszcze jedną sytuację:
Piszecie limity powyżej w linku opisałem wam zjawisko degradacji wód mojego okręgu - zaznaczę w tym okresie i rejestry działały i limity kilkukrotnie zmieniano - i co nic ( wszak operaty opracowywano w instytutach na podstawie rejestrów mądre głowy to liczyły i co i nic ), czynnie uczestniczyłem w życiu koła w sensie zebrań argumentowałem , przekonywałem i co nic -  do kąd to prowadzi .....
Piskorz jesteś łowcą nr1 piękne ryby łowisz ale powiedz ile to poświęceń to kosztuje , jeździsz po wodach o których zwykli wędkarze nie wiedzą ba nie śnia nawet  że są takie wody są ...

Ale mając dwie rzeki w mieście zbiornik 130 ha - czy aby złowić rybę musze jechać 300 km jak na łowisko obok domu mam 5 min...

Do kąd to zmierza - po co udowadnienie....

kilka zasad wystarczy wprowadzić.
1,. samokontrola po stwierdzeniu wykroczenia - informacja policja , straż miejska , leśna itp. , straż rybacka
2. limit 20 szt ryby na cały sezon za te marne 250 zł na sezon według wymiarów
3. zakaz połowu ryb w rzekach i jeziorach od 01.03. - do 30.06. - niech nam ryby mnożą
 
czyż nie proste ... wystarczy chcieć ale nie ma woli Panowie musimy czekać .....
Maciek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 426
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Heniek, zebrania to za mało. Tutaj trzeba zmian na wielu poziomach. Oczywiście trzeba się wybrać, ale pamiętaj - swoją obecnością przepisów nie zmienisz natychmiast, to są małe działania oddolne. Tutaj potrzeba o wiele więcej.


kilka zasad wystarczy wprowadzić.
1,. samokontrola po stwierdzeniu wykroczenia - informacja policja , straż miejska , leśna itp. , straż rybacka
2. limit 20 szt ryby na cały sezon za te marne 250 zł na sezon według wymiarów
3. zakaz połowu ryb w rzekach i jeziorach od 01.03. - do 30.06. - niech nam ryby mnożą
 
czyż nie proste ... wystarczy chcieć ale nie ma woli Panowie musimy czekać .....

Myślę, że zwłaszcza punkt 3 miałby sens i dałby efekty. Aby pogodzić wędkarzy możnaby zrobić odcinki, które podlegają takiemu okresowi ochronnemu  i zakazowi łowienia, tam ryba mogłaby sie spokojnie wytrzeć...
Lucjan

Offline piskorz

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 98
  • Reputacja: 19
 Luk,zebrania dają dużo tylko trzeba chcieć. Wiele zmian można dokonać na poziomie okręgu i wcale nie trzeba tarabanić do ZG. Dodatkowo okazją do rozmów mogą być prace społeczne i zawody. U nas w ten sposób dokonały się zmiany. Nawet uczciwi mięsiarze rozumieją problem . Wystarczyło przedstawić żelazne argumenty i rozwiązanie problemu tak by nikt nie był poszkodowany.

Offline MarioG

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 126
  • Reputacja: 312
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Prawie pod Warszawą
  • Ulubione metody: method feeder
Z jednej strony pisze się, że w wodach bieda i nie ma ryb. Z drugiej opisuje się jakie to niezliczone ilosci zabierają mièsiarze.
To jak to w końcu jest? Bo jeśli oni zabieraja to znaczy, że ryba jest tylko nam ciężko się dobrać.
A jesli ryby nie ma to i chyba mięsiarze też nie mogą się do niej dobrać.


Nie wiem jak i czemu ale Ci którzy zabierają często i gesto mają wyniki lepsze niż wielu z nas. Wielu faktycznie wpada złapać swoje i jedzie. Ale jeśli potrafią zrobić limit dość szybko to może trzeba baczniej ich obserwować by się poduczyć?

Mario
Mazovia Fishing Team