Autor Wątek: Idzie sobie wędkarz :)  (Przeczytany 10108 razy)

Offline Pyza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 376
  • Reputacja: 543
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wody PZW - po prostu Pyza na swojskich wodach ;)
  • Lokalizacja: Kielce
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Idzie sobie wędkarz :)
« Odpowiedź #15 dnia: 18.03.2016, 10:43 »
Chodzi mi tylko o to, że rzadko można już spotkać wędkarza który idzie z wędeczką nad wode,  bez  krzesełka, parasola, podpórek, sygnalizatorów i reszty sprzęcicha.

Z tym z Tobą się do końca nie zgodzę, bo u mnie od początku roku byłem już 12 razy nad wodą, z jedną wędką i wiaderkiem z zanętą, żeby na nim usiąść. Jeżeli spinninguje, też byłem kilka razy w roku i też wybieram się z jedną wędką i chlebakiem na przynęty. To nie jest tak do końca, że pod każdą metodę tyle się targa ze sobą. Zaś gdy przyjdzie ciepło jadę na cały dzień nad wodę, żeby się odstresować od życia codziennego, na takim łowisku, które kocham - jest naturalne - dlatego targam tyle sprzętu, bo próbuję wielu metod, z wieloma przynętami i zanętami. Odpoczywam, łowię ryby, pływam, szykuję sobie posiłki na grillu lub w ognisku nad wodą. Dlatego jest jak jest i dlatego tyle tych rzeczy ;) I co kocham najbardziej na pobytach nad taką wodą? Robię to co chcę, kiedy chcę, nikt mi tego nie zabroni!

Pozdrawiam
Koło PZW Iskra Kielce

Zapraszam na moje konto na YouTube:

https://www.youtube.com/channel/UC-WNdomDqMgACLhluPj8F6w

Sylwek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 500
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Idzie sobie wędkarz :)
« Odpowiedź #16 dnia: 18.03.2016, 11:17 »
Konsumpcjonizm... No tak, ale ilu z nas dzięki temu ma pracę? Co by było gdyby ludzie nie remontowali mieszkań co 5-10 lat tylko co 20? A jeżeliby zajeżdżali samochody, kupując nowe po kilkunastu latach użytkowania? Czy byłoby lepiej? Na pewno?

Ja nie mogę nie miec samochodu. U mnie najbliżej na ryby mam na Tamizę, na Kingston, kilkanascie kilometrów. Reszta - od pięćdziesięciu w górę...

Ponadto obecnie aby łowić skutecznie trzeba też się dobrze zorganizować. Można siedzieć na wiaderku oczywiście, ale po co? Dla zasady? Fotele sa przecież dla ludzi... :D

Co do wędkarstwa - to nie jest tak, że ktoś nas zmusza do czegoś. To nie jest reklama coca-coli działająca na podświadomość. Ja na przykład szukam wciąż nowych rozwiązań, chę zrozumieć ryby jak najlepiej. Dlatego też dużo kupuję. Właśnie dostałem paczkkę z Drapieżnika, z polskimi zanętami, kilkanaście kilogramów. Nie mam wcale zamiaru tego wrzucać do wody na najbliższych sesjach, chcę mieć, testować kiedy będę chciał, mieszać swoje miksy jak będę miał czas i ochotę. Czy ktoś na tym cierpi? :)

Co do samego łowienia, jeżeli owimy aktywnie dwoma federami lub wagglerem i feederem, musimy dobrze usiąść, się zorganizować. Mnie nie kręci walnięcie wędek z alarmami i czekanie aż coś zabuczy, łowię tak wtedy kiedy trzeba. Więc nad wodą chcę mieć wszystko pod ręką. Łowiąc z wiaderka, nie dość, że bolałyby mnie plecy, to jeszcze strasznie bym się męczył. Dlatego uważam za normalne, że sprzęt mam i z sobą targam nad wodę. Na takie Wye jednak, gdzie trzeba przejść sporo lub się przemieszczać, oczywiście, że biorę fotel 3.5 kilo, plecak, pudło i pokrowiec z kijami tylko...

Na pewno dobrze jest się dużo ruszać, jeżdzić rowerem. ale jeżeli odchidzanie zestawu ma polegać na tym, że nie zabrałbym podbieraka lub maty, to wtedy pojawia się inny aspekt - szkodzę rybom. To też ważna rzecz mojego wyposażenia. A że kręcę filmy, dochodzi do tego stojak lub dwa, kamery, aparat i oprzyrządowanie - czyli połowa dużego plecaka.

Dla tych co nie chca kupować dużo - polecam kupowanie markowego sprzętu. Taki starczy na długie lata, jest zazwyczaj lekki i poręczny. Dobrym przykładem jest Mateo, który ma tylko kilka kijów, kołowrotków i nad wodę udaje się z małą ilością sprzętu, wszystko z sobą nosi.
Tańszy sprzęt niestety często oznacza większy ciężar, usterki (nie zawsze oczywiście), niedogodności - przez co popycha nas do nowych zakupów. Tak więc madre lokowanie pieniędzy to też jest droga :)
Lucjan

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 018
  • Reputacja: 419
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Idzie sobie wędkarz :)
« Odpowiedź #17 dnia: 18.03.2016, 11:22 »
Co prawda podobne tematy już były ale refleksja nad sobą samym zawsze się przydaje.
W ostatnich latach najczęściej łowię średnie i większe karpie więc wtedy targam dużo sprzętu.
Co do cen to mam następujące podejście:
1. Kije, kołowrotki, krzesło, parasol, mata, podbieraki itp - dolne stany średniej półki.
2. Zanęty (głównie do koszyka FM), przynęty, zestawy końcowe (haki, żyłki itp) - górna półka.
3. Mniej istotne drobiazgi (zazwyczaj), np. sygnalizatory, podpórki - dolna półka.
Generalnie raczej staram się oszczędzać, ale nauczyłem się, że ilość brań i wyholowanych ryb zależy najbardziej od punktu nr 2 . Jak chce połowić muszę w tym miejscu trochę zainwestować. 
;)

Offline Pyza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 376
  • Reputacja: 543
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wody PZW - po prostu Pyza na swojskich wodach ;)
  • Lokalizacja: Kielce
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Idzie sobie wędkarz :)
« Odpowiedź #18 dnia: 18.03.2016, 11:33 »
Łowiąc z wiaderka, nie dość, że bolałyby mnie plecy, to jeszcze strasznie bym się męczył.

Witam
No to mi Luk dogadałeś :D Nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi ;) Ja nie łowię w miejscach gdzie są ścieżki i pomosty, ładne alejki, wyeksponowane stanowisko do łowienia. Źle mnie zrozumiałeś :) Łowię na rzece w odcinkach niekiedy 8 km, gdzie przemieszczam się z miejsca na miejsce, są krzaki, gdzie ciężko jest przejść z rozłożonym kijem, muszę go wtedy składać, żeby dostać się z miejsca na miejsce. Tam nie ma ścieżek. Ale to mój wybór w wędkowaniu, a każdy łowi tam gdzie lubi i woli :) To wybacz, też mam krzesła wędkarskie i fotele, ale tak jak opisałem wyżej, nie zabiorę się w takie miejsce z fotelem, bo byłoby to udręką dla mnie, dlatego napisałem, że jedna wędka i wiaderko. W wiaderku przynęta i zanęta, kilka złowionych ryb z dołków, czasami można usiąść na wiaderku, ale nie siedzi się cały dzień w jednym miejscu.. Potem zmiana dołka i tak w kółko na odcinku w którym wędkuję. To chciałem napisać, a nie to, że wiaderko jest lepszym rozwiązaniem niż krzesełko.

Pozdrawiam
Koło PZW Iskra Kielce

Zapraszam na moje konto na YouTube:

https://www.youtube.com/channel/UC-WNdomDqMgACLhluPj8F6w

Sylwek

Offline Koczownik

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 303
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zamość i Roztocze
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Idzie sobie wędkarz :)
« Odpowiedź #19 dnia: 18.03.2016, 11:45 »
Ja nie łowię w miejscach gdzie są ścieżki i pomosty, ładne alejki, wyeksponowane stanowisko do łowienia. Źle mnie zrozumiałeś :) Łowię na rzece w odcinkach niekiedy 8 km, gdzie przemieszczam się z miejsca na miejsce, są krzaki, gdzie ciężko jest przejść z rozłożonym kijem, muszę go wtedy składać, żeby dostać się z miejsca na miejsce. Tam nie ma ścieżek. Ale to mój wybór w wędkowaniu, a każdy łowi tam gdzie lubi i woli :) To wybacz, też mam krzesła wędkarskie i fotele, ale tak jak opisałem wyżej, nie zabiorę się w takie miejsce z fotelem, bo byłoby to udręką dla mnie

Ja mam podobne ciągoty - łowić tam gdzie nawet nie ma śladów wędkarzy, czyli ścieżek, wydeptanej trawy przy miejscówce... bo i miejscówek nie ma heh :)
Są za to krzaczory takie, że bez maczety nie da się ich pokonać. Wówczas minimalizm to nie jakiś wybryk ale zwykła konieczność.

W pewnych miejscach to nie ma innej rady tylko wejść do wody i łowić brodząc - wówczas łatwo wszędzie dojść.

Na zachodzie Polski albo w Europie pewnie takiego czegoś się nie widuje za często.

Co do siedzenia - to należy siedzieć jak najmniej - mój kumpel, w wieku 40 lat miał już operację na kręgosłup z siedzenia. Tyle, że w pracy. Dzisiejszy człowiek w domu siedzi, w pracy siedzi, w aucie siedzi, na rybach siedzi, na wakacjach siedzi... a kręgosłup wówczas jest katowany. To prosta droga do kalectwa na starość.  Najlepsze jest chodzenie, bo przy ruchach skrętnych kręgosłup jest odżywiany, więc najzdrowszy jest spinning i mucha. No i to chyba najbardziej "sportowe" metody. Klasyka wędkarstwa.
Tomek

Online Opos

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 060
  • Reputacja: 179
  • Płeć: Mężczyzna
  • Uśmiechaj się w każdy dzień :)
  • Lokalizacja: Małopolska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Idzie sobie wędkarz :)
« Odpowiedź #20 dnia: 18.03.2016, 11:48 »
Lucjanie ja nie neguje konsumpcjonizmu, bo na nim dziś jest zbudowana gospodarka, ale w połączeniu z drapieżnym marketingiem osiąga jak dla mnie negatywny wydźwięk. Jeśli pamiętacie swoje początki to na ryby zazwyczaj wystarczyła nam wędka :) Robaki były w ziemi, zanęta to jakaś bułka która była częścią naszego posiłku i też był pięknie :D Dziś nie możemy się obejść bez fotela sygnalizatorów elektr. markowych zanęt i sprzętu etc. Powrót do przeszłości i minimalizmu nie musi oznaczać niewygody :) Łowiąc na robaki w podajniku odpada nam zanęta i kilka kilo do dźwigania plus wiaderko a nasza zanęta mieści się w kieszeni spodni :) puszeczka kukurydzy to tez nie wielki gabaryt :) Mój przerobiony fotel co prawda czeka na testy nad wodą, ale robiony jest pod kątem posiadania "niezbędnika"  do łowienia :) Czasem chcemy mieć jak najwięcej możliwości nad woda a okazuje się i tak że jesteśmy skazani na jedna słuszna w tym dniu :) Mnie się podoba takie łowienie że jadę z minimum i albo wracam z tarcza albo na niej :) Podkreślę jeszcze że nie posiadając własnego transportu i prosząc się innych o podwózkę jestem często skazany na minimum :P Matiz dużo nie pomieści choć zaskoczyć potrafi :D
Rafał
Sandacz 52 cm
Jesiotr 115 cm
Karp 75 cm
Leszcz 59 cm
Lin 40 cm
Karaś 43

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 500
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Idzie sobie wędkarz :)
« Odpowiedź #21 dnia: 18.03.2016, 11:58 »
Panowie, ja nikomu nie dogaduję :)

Kiedyś siedziałem na wiaderku, więc wiem o czym mowa. Ja idę na ryby zazwyczaj na cały dzien i podstawą łowienia jest wygoda, bo inaczej bym nie dał rady tyle wysiedzieć. Ot prosta sprawa - zwykły fotel, ma rurkę idącą w poprzek, uciskającą dół uda, i juz po pewnym czasie drętwieją nogi, nie ma dobrego krążenia. Dlatego dobrze siedzieć to podstawa. To jest jedna z fundamentalnych rzeczy aby dobrze łowić! Wiaderko to tylko był przykład, bez skojarzeń :)

A co do alejek i takich tam - w UK wiele stanowisk jest robionych pod wędkarzy, tak aby mogli wygodnie się rozstawić. Większość łowisk klubowych ma specjalnie zrobione stanowiska, tak aby nie trzeba było kombinować, aby było wygodnie i można było dojść gdzie trzeba. W zeszłym roku jako PAA pomagaliśmy w RDAA w wycinaniu krzaków, gałęzi i jeżyn, tak aby na całym Sonningu można było korzystać ze stanowisk i ścieżek, bo szybko strasznie zarastają. W Polsce też tak będzie, jest to kwestia czasu.

Opos - wiem o czym piszesz. Faktycznie, teraz często się nas bombarduje reklamami, wmawia, że coś trzeba. Karpiarze kupują dzieisątki kilo 'futru', my zresztą też... :) Takie czasy. Najlepiej być 'odpornym' na takie rzeczy, i ćwiczyć silną wolę. Po czym znowu kupił 20 kilo zanęt... :D
Lucjan

Offline NuNo83

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 256
  • Reputacja: 29
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest zbyt krótkie dla zapalonego wędkarza!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Londyn
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Idzie sobie wędkarz :)
« Odpowiedź #22 dnia: 18.03.2016, 12:08 »
Jest takie fajne powiedzenie "Kupa sprzetu brak talentu", widzialem kiedys w Polsce na wakacjach jak wedkarze przyjechali nad wode, rozlozyli sie z niewiadomo jaka iloscia sprzetu, same "rarytasy" dla wedkarza, hmm.... nic nie zlapali. Przyjezdza gosc z miejscowej wioski (1 godzine po nich) z jedna wedka splawikowa (napewno nie najwyzszej jakosci), wlasnej roboty zaneta i lapie ryby jedna po drugiej. O czym to swiadczy: ze w wedkarstwie nie jest najwazniejszy tak naprawde to jaki sprzet mamy tylko znajomosc wody, wiedza, umiejetnosc "czytania" zbiornika, a przede wszystkim doswiadczenie, a dopiero potem sprzet moze robic jakas roznice. Oczywiscie nie mowie ze sprzet nie jest wazny, fajnie i dobrze jest miec go wysokiej jakosci, ale napewno jakosc nie jest wyzancznikiem czy i w ogole bedziemy jakiekolwiek ryby lowic. Pozdro...
Życie jest zbyt krótkie dla zapalonego wędkarza!

Online pio19681

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 106
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: KIELCE
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Idzie sobie wędkarz :)
« Odpowiedź #23 dnia: 18.03.2016, 12:08 »
Każda forma wędkarstwa ma swój urok. Najważniejsze, aby się w niej dobrze czuć i realizować. Kiedyś chodziłem w nocy pieszo na oddalony zbiornik Mójcza. Szedłem w nocy 9 kilometrów. Jedna wędka, gotowane ziemniaczki, plecak z piciem, konserwą turystyczną o bułkami ;D W kieszeni tylko haczyki. Nawet ciężarków nie miałem. Łowiłem na samą żyłkę. Otwierałem kabłąk kołowrotka, żyłkę przysypałem piaskiem i patrzyłem co się dzieje. Dzisiaj strach iść przez miasto o 1 w nocy. Wtedy strach było iść przez wieś bo kilka razy trafiłem na spuszczone na noc psy. :D
"Dopóki nie było internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów..."
S. Lem.

Offline tomek.pod

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 186
  • Reputacja: 7
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Lębork
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Idzie sobie wędkarz :)
« Odpowiedź #24 dnia: 18.03.2016, 12:15 »
Fajnie że na dzień dzisiejszy wywiązała się ta dyskusja. Jak widać Panowie, każdy ma wyrobione swoje zdanie na ten temat :) jedni wolą wycinać busz, inni pchać wózek :) Ja postanowiłem sobie,  że raz w sezonie wybiorę się na ryby z wędką i przynętą w kieszeni  :).

Mi się wydaje, że ci wędkarze którzy bardziej wolą obcować z natura biorą mniej sprzętu, ci którzy traktują wędkarstwo bardziej jak sport potrzebują go więcej. I trzecia grupa o której pisze NuNo83 :)

Lucjan ja niestety mam krzesełko z rurką w poprzek i zgadzam się z Tobą w 100%.
Feederowcy!!

Offline Pyza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 376
  • Reputacja: 543
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wody PZW - po prostu Pyza na swojskich wodach ;)
  • Lokalizacja: Kielce
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Idzie sobie wędkarz :)
« Odpowiedź #25 dnia: 18.03.2016, 12:17 »
Jest takie fajne powiedzenie "Kupa sprzetu brak talentu", widzialem kiedys w Polsce na wakacjach jak wedkarze przyjechali nad wode, rozlozyli sie z niewiadomo jaka iloscia sprzetu, same "rarytasy" dla wedkarza, hmm.... nic nie zlapali. Przyjezdza gosc z miejscowej wioski (1 godzine po nich) z jedna wedka splawikowa (napewno nie najwyzszej jakosci), wlasnej roboty zaneta i lapie ryby jedna po drugiej. O czym to swiadczy: ze w wedkarstwie nie jest najwazniejszy tak naprawde to jaki sprzet mamy tylko znajomosc wody, wiedza, umiejetnosc "czytania" zbiornika, a przede wszystkim doswiadczenie, a dopiero potem sprzet moze robic jakas roznice. Oczywiscie nie mowie ze sprzet nie jest wazny, fajnie i dobrze jest miec go wysokiej jakosci, ale napewno jakosc nie jest wyzancznikiem czy i w ogole bedziemy jakiekolwiek ryby lowic. Pozdro...

Zgadzam się kolego z Tobą, przede wszystkim liczą się umiejętności i poznannie wody, dopasowanie się w danym dniu do łowiska. Tak jak ja, w swoich wyjazdach z ryb pokazuję tu na forum zamieszczam w wątku Pyza na swojskich wodach to co chcę pokazać i ryby, które tylko chcę pokazać, na co łowię, a nie do końca tak nie kiedy jest. Mogę być wyśmiewany z moich wyników ale mi na tym nie zależy. Bo jest inaczej niż inni myślą. Czasami do swoich miksów dodaje płatki owsiane z dodatkiem (?) i tego nie pokazuję na forum, żeby nie być wprost wyśmianym, ale Panowie to daje efekt. I na ryby na wodach PZW nie narzekam, bez ryby nie wracam jak to się mówi. Ale rybak wraca z rybami a wędkarz z wędkami :D

Pozdrawiam
Koło PZW Iskra Kielce

Zapraszam na moje konto na YouTube:

https://www.youtube.com/channel/UC-WNdomDqMgACLhluPj8F6w

Sylwek

Offline Skand

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 623
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław /Stare Miasto - Szczepin/
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Idzie sobie wędkarz :)
« Odpowiedź #26 dnia: 18.03.2016, 13:52 »

Co do siedzenia - to należy siedzieć jak najmniej - mój kumpel, w wieku 40 lat miał już operację na kręgosłup z siedzenia. Tyle, że w pracy. Dzisiejszy człowiek w domu siedzi, w pracy siedzi, w aucie siedzi, na rybach siedzi, na wakacjach siedzi... a kręgosłup wówczas jest katowany. To prosta droga do kalectwa na starość.  Najlepsze jest chodzenie, bo przy ruchach skrętnych kręgosłup jest odżywiany, więc najzdrowszy jest spinning i mucha. No i to chyba najbardziej "sportowe" metody. Klasyka wędkarstwa.

Dlatego, na stare lata :P, zapisałem się na siłownię, też dużo w pracy siedzę za biurkiem i za kierownicą. Zacząłem odczuwać bóle kręgosłupa nawet ja leżałem, po 2 mc ćwiczeń wszystko minęło, polecam!
Janusz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 500
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Idzie sobie wędkarz :)
« Odpowiedź #27 dnia: 18.03.2016, 16:22 »
Spinning i mucha to nudy, Koczownik, nie namawiaj do złego tutaj!  :D :D :D
Lucjan

Offline Koczownik

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 303
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zamość i Roztocze
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Idzie sobie wędkarz :)
« Odpowiedź #28 dnia: 18.03.2016, 16:47 »
Heh :P
A mnie mucha jakoś tak nęci, takie łowienie jak w dawnych czasach, taka luksusowa wędęczka, jakiś skórzany chlebaczek, mały podbierak i znaleźć się gdzieś w Sanie, w Bieszczadach, na przykład...  :sun:
Nigdy nie łowiłem na muchę i może dlatego takie mam ciągoty. :)

A słyszeliście, że w Holandii bodaj bardzo popularne jest łowienie na muchę szczupaków w zarośniętych wodach. Podobno to najlepszy w takich warunkach sposób. Oczywiście ta mucha i sprzęt jest stosownie masywniejszy ;-)
Tomek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 500
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Idzie sobie wędkarz :)
« Odpowiedź #29 dnia: 18.03.2016, 16:51 »
Mam kilku znajomych co tak łowią. Jeden z nich nawet zaczął łowić karpie na muchę :) Nęci pelletami mało i często i kosi.

Mucha jednak jest bardzo trudną techniką, trzeba poświęcić sporo czasu aby opanować podstawowe ruchy.
Lucjan