Gratulacje dla wszystkich którzy połapali na ten weekend

I mi udało się wreszcie wyskoczyć na rybki. Na początku chciałem jechać na "moje" jeziorko, ale okazało się, że w miejscu w którym chciałem łowić były akurat zawody. Przyjechałem na początku drugiej tury i jak dowiedziałem się, że w pierwszej turze wygrał zawodnik z wynikiem 400 punktów nabitych na uklejkach to zdecydowałem się pojechać na jeziorko obok.
Na miejsce dojechałem około godziny 13 - 14. Kurczę zanim rozłożyłem cały sprzęt minęła dobra godzina... strasznie wypadłem z rytmu od kiedy jeżdżę tak rzadko na ryby. Generalnie moją taktyką na ten dzień były dwa feederki, jeden z zestawem helikopterowym z zanętą płociową z dodatkiem kolendry i konopi mielonych. Jako przynęta była pinka. Do tego do koszyka leciały jeszcze kastery, pellety 4,6 mm i kuku. Druga wędka była uzbrojona z zwykły zestaw gruntowy z koszykiem umieszczonym przelotowo i 25cm przyponem. Tutaj miałem zanętę leszczową z dodatkiem melasy. Przynęty to dendrobena i różne kulki.
Po moich ostatnich zmaganiach z zestawem helikopterowym nie spodziewałem się zbyt wielkich efektów na ten zestaw, moim numerem jeden miał być feeder z koszykiem przelotowym. Teraz mogę śmiało powiedzieć, że okrutnie się myliłem. Helikopter złożyłem inaczej niż ostatnio i całkowicie dzięki temu wyeliminowałem splątania, dodatkowo wszystkie brania jakie miałem były właśnie na zestaw helikopterowy. Na zestaw z koszykiem przelotowym nie miałem ani brania, nawet po tym jak założyłem na hak pinkę a do koszyka dałem zanętę płociową.
Dzień skończyłem z wynikiem 10 leszczy w wymiarach od 15cm do 43 cm.
Przyznaję się bez bicia, że niestety leszcza zabrałem do domu. Szkoda, że nie trafił się karp, mógłbym podmienić. Reszta ryb bezpiecznie wróciła do wody.
Tutaj największy leszcz.
Jednej płotki, coś między 25 a 30cm (rozgrzewka przed moim fishing-planem

)

Mam nadzieję, że to płoć a nie jaź... xD
I na koniec trafił się jeszcze maleńki okonek. Ogółem dzień mega udany, fajny odpoczynek nad wodą mimo raczej kiepskiej pogody.